Ponura pogoda nie przeszkodziła. Orszak Trzech Króli przeszedł ulicami Szamotuł
– Gorąca czekolada rusza! Kto nie ma, niech krzyczy! I każdy powinien mieć koronę! Czy wszyscy mają koronę na głowie? – donośny głos księdza Tomasza Rena niósł się w piątkowe popołudnie daleko poza szamotulski Rynek.
Po pandemicznej przerwie orszak Trzech Króli powrócił do Szamotuł z przytupem. W dużej mierze za sprawą charyzmatycznego proboszcza parafii kolegiackiej, który pokazał szamotulanom inną niż poprzednicy twarz katolicyzmu – roześmianą, radosną. Proboszcz Ren tańczy, śpiewa, ujmuje uśmiechem. Parafianom najwyraźniej się spodobało, bo Rynek, mimo ponurego, deszczowego piątkowego popołudnia, pełen był ludzi. A ksiądz Tomasz z nieodłącznym mikrofonem w dłoni zachęcał do świętowania Objawienia Pańskiego, śpiewania kolęd i…
– Podobno ma być gorąca, słodka czekolada… Bo ksiądz dziekan bardzo lubi słodzić… – mówił ojciec franciszkanin odprawiający południową mszę w Św. Krzyżu, zachęcając do udziału w orszaku. I gorąca, słodka czekolada rzeczywiście była. Dla każdego i to gratis.
– Bardzo wszystkich witam i bardzo wszystkimi się cieszę. Wszyscy jesteśmy razem, a przyszliśmy oddać pokłon panu Jezusowi. Jesteśmy jak królowie. Wszyscy mają korony? – zwracał się do roześmianego tłumu starszych i młodszych. Od czasów wczesnochrześcijańskich Trzej Królowie przedstawiani są jako ludzie Wschodu w barwnych, często perskich szatach. W X wieku otrzymali korony, stąd właśnie królewska korona do dzisiaj jest atrybutem kojarzonym z uroczystością Objawienia Pańskiego.
Kolejnym, oprócz gorącej czekolady, novum tegorocznego orszaku było skrócenie jego trasy. Rozpoczął się nie jak zwykle przed kościołem Św. Krzyża, a na Rynku, przy stajence. Dla najmłodszych wielką atrakcją była możliwość pogłaskania koników, na których przyjechali królowie.
– Czy wszyscy mają gorące kakao? Dziewczyny, ruszajcie w drogę, rozdawajcie wszystkim kubki! Kakao rusza w drogę! – dyrygował ekipą od kakao ksiądz Ren, a w tle zespół Boże Nutki pięknie śpiewał Dzisiaj w Betlejem. Oprócz dziewczyn z kubkami bardzo pożądanego przy paskudnej pogodzie gorącego napitku, w tłumie uwijali się ojcowie franciszkanie rozdając tekturowe korony.
– I śpiewamy kolędę Dzisiaj w Betlejem! Dotarli do nas trzej królowie na koniach! Musimy być bardzo ostrożni, bo zwierzęta wiecie jakie są. Wszyscy zostajemy na miejscu, bądźmy ostrożni! – przestrzegał ksiądz proboszcz. Na szczęście nic niepokojącego się nie wydarzyło. Koniki z Baborówka bardzo cierpliwie znosiły sesje fotograficzne i poklepywanie przez wiele dziecięcych łapek.
– Cieszmy się, że ci królowie są. Oni w Jezusie Chrystusie zobaczyli, że on jest Bogiem. Oddali mu pokłon i wrócili inną drogą. Mamy już tych magów, mędrców i królów, ich prowadziła gwiazda, czyli szczególny znak działania pana Boga. My dzisiaj też przychodzimy i będziemy razem z magami oddawać panu Bogu chwałę. Będziemy go wielbić. Bardzo witamy was drodzy królowie, mędrcy, którzy przybywacie ze Wschodu. My razem z wami chcemy oddać pokłon panu Jezusowi. Każdy z nas ma koronę, a to oznacza, że jesteśmy jak królowie. Przyszliśmy oddać panu Bogu pokłon – tłumaczył sens uroczystości Objawienia Pańskiego ks. Tomasz Ren. Tymczasem Boże Nutki intonowały kolejną kolędę.
– Kochani, ufam, że każdy już ma koronę i wszyscy częstują się gorącą czekoladą – zachęcał ksiądz Tomasz. – Bo kto przychodzi do pana Jezusa, ten nie może wyjść z niczym, bo pan Bóg chce, żebyśmy się ogrzali. Dlatego wszyscy poczęstujmy się tą czekoladą i za chwilę będziemy dalej szli i wielbili pana Boga. Za chwilę ruszymy w orszaku zmierzając do bazyliki. Cieszymy się Bożymi Nutkami, które zaśpiewają Anioł pasterzom mówił. Szamotulanie umieją śpiewać? Próbujemy wszyscy! Pijemy gorącą czekoladę i śpiewamy! – zagrzewał do śpiewu.
I ze śpiewem orszak Trzech Króli wyruszył z Rynku do bazyliki. A tam czekał już z koncertem Zespół Folklorystyczny Szamotuły. Wspólne świętowanie zakończyło wspólne śpiewanie kolęd.
(mal)