15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Amica Cup 2024. Będzie sporo niespodzianek

O tegorocznej, jubileuszowej edycji Amica Cup, rozmawiamy z Ryszardem Frąckowiakiem, organizatorem turnieju

– Przygotowania ruszyły. Jestem na etapie uzgadniania szczegółów ze sponsorem tytularnym, czyli Amiką. I przy okazji taka ciekawostka. W ubiegłorocznym turnieju wystąpił zespół z Drezna, którego drugim trenerem był Polak, Łukasz Marciniak. Ostatnio Łukasz został trenerem męskiej reprezentacji siatkarskiej Norwegii. Będąc w Szamotułach na naszym turnieju, bardzo chwalił nasz obiekt przy ulicy Sportowej, bardzo mu się spodobał – mówi Ryszard Frąckowiak

Tegoroczna edycja siatkarskiej imprezy Amica Cup będzie dwudziestą z kolei. A więc jubileuszową. Przygotowania ruszyły?

Ruszyły. Jestem na etapie uzgadniania szczegółów ze sponsorem tytularnym, czyli Amiką. I przy okazji taka ciekawostka. W ubiegłorocznym turnieju wystąpił zespół z Drezna, którego drugim trenerem był Polak, Łukasz Marciniak. Ostatnio Łukasz został trenerem męskiej reprezentacji siatkarskiej Norwegii. Będąc w Szamotułach na naszym turnieju, bardzo chwalił nasz obiekt przy ulicy Sportowej, bardzo mu się spodobał. I właśnie zwrócił się do mnie, czy bym mu nie pomógł załatwić pobytu dla kadry narodowej Norwegii w Szamotułach, na zgrupowanie. Wszystko mu załatwiłem i norwescy kadrowicze przyjeżdżają do Szamotuł 15 lipca i będą u nas trenować do 5 sierpnia.

Kadry narodowej to w „Wacławie” chyba jeszcze nie było.

Nie było. Zespół będzie trenował, nocował i stołował się w hali i hotelu Centrum Sportu Szamotuły. Myślę, że to kolejna świetna promocja dla naszego miasta i dla centrum sportu. Nigdy nie była tu żadna zagraniczna reprezentacja.

To chyba jakiś dyplom uznania od prezesa Krzykały się panu należy?

Burmistrz rozdaje statuetki wieży ciśnień… (śmiech). Od 20 lat Szamotuły są promowane przez siatkówkę i turnieje siatkarskie. To fakt.

Wiemy już jakie drużyny będziemy gościć w tym roku na Amica Cup?

Na turniej zgłosiło się już sześć zespołów. Z tych sześciu, trzy potwierdziły przyjazd. Odpowiedzi od pozostałych spodziewam się na dniach.

Pamiętam, że już w ubiegłym roku liczba drużyn zainteresowanych przyjazdem do Szamotuł przekraczała liczbę miejsc w turnieju. Skoro w tym roku mamy sześć ekip, to może czas pomyśleć o rozszerzeniu formuły imprezy?

Myślałem już o tym, ale nie ma tutaj na tyle dużej bazy noclegowej, aby pomieścić tyle drużyn. W hotelu „Maraton” zmieści się sto osób, do tego jest parę miejsc w hostelu. Tak więc musimy pozostać przy czterech uczestnikach. Ale z okazji jubileuszu chcemy ten dwudziesty turniej uatrakcyjnić dla kibiców. Będzie dużo konkursów, dużo nagród dla dzieciaków i dorosłych. No i uświetnią turniej nasze „złotka”, czyli mistrzynie Europy z 2003 i 2005 roku.

Świetna wiadomość. A jakie drużyny potwierdziły już swój udział w Amica Cup?

Pierwszy zespół, który się zgłosił, to ten, który w ubiegłym roku był po raz pierwszy w Szamotułach i tak im się spodobało, że przyjadą znowu, czyli Dukla Liberec z Czech.

Bardzo sympatyczna ekipa.

Bardzo i uważam, że siatkarki z Liberca prezentują wysoki poziom. Druga ekipa to Dresdner Sportclub z Niemiec, a trzecia to BKS Bielsko-Biała. BKS w lidze prezentuje się z dobrej strony, jest w czołówce, myślę, że będzie walczył o medale. Pozostałe zainteresowane naszym turniejem zespoły to PGE Rysice Rzeszów Stephane Antigi i ŁKS Łódź. To też czołowe polskie drużyny.

Dwadzieścia lat to szmat czasu. Jak to się zaczęło, skąd pomysł na organizację dużego turnieju w małych Szamotułach?

To się zaczęło w 2005 roku. Wtedy stulecie obchodził Szamotulski Ośrodek Sportu i Rekreacji i ówczesny jego dyrektor, śp. Tadeusz Błaszyk, zapytał mnie, czy nie dałoby się załatwić meczu pokazowego w Szamotułach z tej okazji. A przez to, że działałem w związku piłki siatkowej i miałem kontakty, to zorganizowałem mecz pomiędzy AZS-em Poznań a Pałacem Bydgoszcz. I ku naszemu zdziwieniu hala „Wacław” wypełniła się kibicami, szamotulan to spotkanie bardzo zainteresowało. Więc zapadła decyzja, aby przedsięwzięcie kontynuować i po roku zorganizowałem Szamotuły Cup. Później to się przerodziło w Samsung Cup, Enea Cup, a od dziesięciu lat mamy Amica Cup. Dodam, że w tym roku będziemy gościć w Szamotułach wielu ciekawych ludzi, między innymi prezesa związku piłki siatkowej Sebastiana Świderskiego.

Szamotuły Cup to właściwie jedyna okazja, kiedy szamotulanie mogą zobaczyć sport na najwyższym poziomie, na parkiecie pojawiają się nawet medalistki mistrzostw Europy czy świata.

Ostatnio przygotowałem sobie listę siatkarek, jakie u nas grały – wiele sław się przewinęło przez nasze turnieje. Nie mniej imponująca jest lista trenerów, których gościliśmy w Szamotułach. W większości byli to Włosi, ale i jeden Argentyńczyk, dwukrotnie był u nas śp. Andrzej Niemczyk. W tym roku przyjedzie trener „złotek” Alojzy Świderek, będzie Ireneusz Kłos. A dzieciakom zaproponujemy warsztaty siatkarskie z Dorotą Świeniewicz, najlepszą siatkarką Europy w 2005 roku. Tyle mogę zdradzić na tę chwilę.

A jak pan daje sobie radę z organizacją Amica Cup, bo to chyba wymaga sporego nakładu pracy?

Żona mnie wspiera, mam też chłopaków do pomocy przy przygotowaniu obiektu do dekoracji.

Czyli osoba prywatna organizuje największe wydarzenie sportowe roku w Szamotułach?

Promuję to miasto jak tylko mogę, ale też za to, że promuję Szamotuły, muszę jeszcze płacić za obiekt. Dla mnie to jest trochę dziwne, bo kiedy hala „Wacław” była remontowana, to turnieje odbywały się w halach przyszkolnych, należących do powiatu, i ja za te obiekty nie płaciłem złotówki. A druga sprawa, to odkąd turnieje są organizowane, zrobił się boom na siatkówkę w Szamotułach. Ja mam pomysł jak centrum sportu mogłoby udostępnić obiekty nieodpłatnie, bo myślę, że za mało tu się dzieje w hali. Jak nie da się zarobić na sporcie, to CSS mógłby zarabiać na czymś innym. Nigdzie w Polsce nie ma basenu przynoszącego zyski, ale hotel powinien zarabiać na siebie, podobnie restauracja. Myślę, że dużo tu jest do poprawy. Czas pokaże. I może nowa rada miejska, nowy burmistrz. W gruncie rzeczy, jedyne co naprawdę dobrze działa w Szamotułach, to ośrodek kultury.

Czyli Szamotuły stoją kulturą i siatkówką.

Myślę, że tak. Mamy przecież u nas drugą ligę siatkarską. A piłka nożna? Nie wiadomo, czy gdyby nawet Sparta otrzymała większe pieniądze, to podniósł by się poziom sportowy gry na boisku.

Jakoś tak jest w tym mieście, że najlepiej udają się imprezy sportowe organizowane przez zapaleńców, pan przygotowuje Amikę Cup, Bartłomiej Synowiec Szamotulską Ligę Futsalu i też turnieje siatkarskie, cieszące się dużym powodzeniem. Co ciekawe, bez dotacji samorządowych. Czyli można.

Można. Raz mi się udało nawet zorganizować koncert w hali „Wacław” z okazji Dnia Kobiet, na scenie wystąpił Gang Marcela. Było ponad sześciuset widzów. Ale udało się to dzięki pomocy i wsparciu Piotra Michalaka, dyrektora ośrodka kultury. Futsal faktycznie cieszy się powodzeniem. Jeszcze za Władka Dyzerta, który rozpoczął w Szamotułach rozgrywki futsalowe, przyciągał dużo ludzi.

I jeszcze na koniec – skąd u pana tak duże zainteresowanie siatkówką?

Ja sport zacząłem uprawiać w czasach szkolnych, w latach siedemdziesiątych. Uprawiałem głównie lekkoatletykę, ale też lubiłem gry zespołowe, z wyjątkiem siatkówki. Nie lubiłem siatkówki! Po podstawówce dalej parałem się lekkoatletyką, rzucałem oszczepem, pchałem kulą i rzucałem dyskiem. W szamotulskim „Rolniku”, dokąd trafiłem, głównie trenowałem oszczep. Czterokrotnie w tym czasie zdobywałem mistrzostwo województwa, raz byłem wicemistrzem. A w kategorii juniorów dwukrotnie zdobyłem mistrzostwo Polski. Po maturze poszedłem do wojska i tam też trenowałem oszczep. Tyle, że na zawodach wojskowych nie rzucało się oszczepem, tylko kilogramowym granatem. Na mistrzostwach Polski w Żaganiu zostałem mistrzem Śląskiego Okręgu Wojskowego, rzuciłem 67 metrów, a w kraju byłem trzeci. Do dzisiaj dzierżę rekord szkoły podstawowej, w „Trójce”, w rzucie piłką palantową – 81 metrów. No i w oszczepie mam rekord „Rolnika” do dzisiaj. A siatkówka? W siatkówkę wciągnął mnie Piotr Galus, nauczyciel wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej numer 4 w Szamotułach. Kiedy przy „Czwórce” powstał UKS, to moje dzieciaki zaczęły tam uprawiać siatkówkę i Piotr namówił mnie do pomocy. Tyle, że na początku, przez pierwsze dwa sezony była tam koszykówka, ale chłopcy wyrośli i to upadło. Zaproponowałem w tej sytuacji Piotrowi siatkówkę dziewcząt. I to trwa do dzisiaj, i się pięknie rozwija.

 

Rozmawiał

Marek Libera

 

FOTO: Ryszard Frąckowiak zapowiada wiele atrakcji podczas tegorocznej, jubileuszowej edycji Amica Cup

 

Poprzedni
Następny