Ostra dyskusja o koniecznych inwestycjach w Baborówku
– Co z tą naszą drogą panie burmistrzu? Straszna ta droga jest, nie idzie jej jakoś poprawić? Z litości chociaż… – zwracał się na ostatniej sesji rady miejskiej do burmistrza Kaczmarka Ryszard Solarz, mieszkaniec Baborówka. Chodzi o słynną ulicę Dworcową. Słynną, bo pisaliśmy o niej wielokrotnie.
Wioska od dwunastu lat walczy o remont kanalizacji burzowej oraz nawierzchni ul. Dworcowej. Bez skutku. O tym, że mieszkańcy są coraz bardziej rozgoryczeni takim stanem rzeczy, nie trzeba nawet pisać. Rozgoryczenie wzrasta po każdych opadach deszczu, kiedy w dziurach, wyrwach i obniżeniu na środku jezdni zbierają się kałuże wody. Przejeżdżające auta ochlapują wtedy przechodniów, ochlapują ogrodzenia posesji.
– Kratki ściekowe położone są wyżej niż asfalt wokół nich, a więc woda stoi tak długo, aż sama wyparuje albo zostanie rozchlapana przez samochody – wyjaśniał radnym problem z Dworcową Ryszard Solarz.
Remont „w latach następnych”
Jerzy Najderek, radny gminny i sołtys Baborówka w jednej osobie, na walce o remont ulicy Dworcowej i jej odnogi – ulicy Leśnej, zjadł zęby.
– Pan Ryszard Solarz wypowiadał się jako mieszkaniec Dworcowej. Ja, jako sołtys wioski, nawiązując do jego wypowiedzi chciałbym zaznaczyć i potwierdzić, że problem związany z remontem Dworcowej i Leśnej jest corocznie przedkładany panu burmistrzowi już od dwunastu lat – przypominał Najderek. – I co roku otrzymujemy tę samą odpowiedź: „Remont ulicy Dworcowej i Leśnej zostanie uwzględniony w propozycjach budżetu w latach następnych”. Takie odpowiedzi otrzymujemy od dwunastu lat.
Jerzy Najderek zaznaczał, że Dworcową ostatecznie zrujnował ciężki transport samochodowy, dowożący kruszywo na remontowaną linię kolejową Poznań – Szczecin: – Ulicą Dworcową i Leśną kilkanaście razy dziennie kursowały ciężkie transporty.
Sołtysa interesowało, czy gmina Szamotuły podpisała z wykonawcą modernizacji linii kolejowej umowę, która gwarantowałaby naprawę zniszczonych dróg po zakończeniu robót remontowych.
– Dopowiem – kontynuował Najderek – że jak pada deszcz, to ulice są zalewane i nie ukrywam, że piękne kute płoty, ceglane filary od płotów na Dworcowej są zalewane i ulegają zniszczeniu. Jest to przykre i uciążliwe.
Sołtys-radny zaznaczał, że wody opadowe z drogi odprowadza kanalizacja burzowa, która przechodzi przez prywatną posesję i jej właściciel musi własnym sumptem czyścić studzienki rewizyjne, które znajdują się w jego ogrodzie.
– Trzeba odciążyć tę osobę i zrobić to wreszcie porządnie – apelował o remont burzówki. Po czym dodał: – A nasi mieszkańcy sumiennie odprowadzają podatki i chcieliby doczekać się po tylu latach dobrej drogi, żeby można było spokojnie tam przejść bez ochlapania błotem. I muszę powiedzieć, że cierpliwość mieszkańców jest na wyczerpaniu. Trzeba się nad tym pochylić.
Absurdalny węzeł
Ryszard Solarz i sołtys Najderek nie byli jedynymi mieszkańcami Baborówka obecnymi na sali sesyjnej. Katarzyna Borowiak również stanęła przy mównicy.
– Jestem też mieszkanką Baborówka, nieszczęsnej ulicy Dworcowej. Chciałam tylko dopowiedzieć jedną rzecz – mówiła mieszkanka. – Kilka lat temu została zrobiona inwestycja ze środków unijnych. Jest to ścieżka rowerowa prowadząca do węzła kolejowego, który nota bene mieści się pięćset metrów od nowego peronu, co jest absurdalne. Ale odcinek od starego dworca do nowego peronu jest bardzo nieprzyjemny, niebezpieczny, nie ma oświetlenia, nie ma ścieżki rowerowej, droga tam jest bardzo wąska – wyliczała mankamenty Dworcowej.
– A drugi temat to Dworcowa zniszczona przez PKP – kontynuowała temat. – Na pewno miasto zawarło jakąś umowę z PKP. Ja rozumiem, że miasto może nie mieć pieniędzy, ale PKP chyba musi za te zniszczenia odpowiadać? Bo oni nam tę drogę zniszczyli. W niektórych miejscowościach, gdzie PKP modernizowało linię kolejową, te drogi były oglądane, naprawiane.
Burmistrz Kaczmarek przyznał, że faktycznie, ul. Dworcowa w Baborówku wymaga remontu. – Wiemy o tym – stwierdził.
Zwłokę w rozpoczęciu koniecznej modernizacji drogi Włodzimierz Kaczmarek uzasadniał trwającym kilka lat remontem trasy kolejowej.
– I to jest prawda. Natomiast nieprawdą jest panie radny, że od dwunastu lat pan wnioskuje o remont tej ulicy, ponieważ gdyby tak było, to pozostając w większości radnych, którzy decydowali o budżecie, mógł pan śmiało ten temat załatwić – docinał Najderkowi Kaczmarek. I dodatkowo wypomniał mu sprawę boiska w Baborówku: – W międzyczasie walczył pan o budowę boiska za 850 tysięcy złotych na koszt czterech innych boisk, które wypadły wtedy z budżetu. No, trzeba było wtedy pomyśleć o drogach! Najpierw o drogach, później o sprawach związanych ze sportem.
Kaczmarek odniósł się też do poruszonej przez mieszkańców kwestii umowy z PKP. – Jeżeli chodzi o umowę z PKP, to rzeczywiście umowa jest, rzeczywiście jest nawet dokumentacja wideo zrobiona przed i po remoncie. I na te tematy z PKP rozmawiamy i wierzcie mi państwo, że w ramach tych porozumień PKP wykonuje i będzie wykonywała potężne inwestycje na terenie miasta i gminy Szamotuły, które w dwójnasób, a może i w trójnasób zrekompensują te ubytki drogowe, o których państwo mówicie – uspokajał, nie precyzując jednak o jakie „potężne inwestycje” chodzi.
– Jeżeli chodzi o boisko sportowe, to o ile mnie pamięć nie myli, to dofinansowanie z gminy wyniosło 375 tysięcy – prostował informacje podane przez burmistrza Jerzy Najderek. Wyjaśnił też, że nigdy nie wykorzystywał swojej pozycji w radzie miejskiej dla prywatnych celów, czy po to, aby coś załatwić dla swojej wioski z krzywdą dla pozostałych sołectw.
– Jestem radnym całej gminy i zawsze robiłem coś dla wszystkich mieszkańców gminy Szamotuły – podkreślał.
Co z drogą do szkoły?
Prawie tak samo barwna jak historia remontu ul. Dworcowej, jest historia budowy drogi z Baborówka do szkoły w Baborowie, czyli ul. Szkolnej. Droga od lat znajduje się w tragicznym stanie technicznym, jest bardzo wąska, co utrudnia mijanie się samochodom, a na dodatek brakuje na niej, czy obok niej, bezpiecznej przestrzeni dla pieszych, najskromniejszego choćby chodnika. Apele, prośby, petycje formułowane przez mieszkańców, rodziców dziatwy szkolnej, sołtysa, pozostają bez echa.
Jerzy Najderek przypomniał, że droga miała być modernizowana etapami.
– Pan burmistrz wybrał jako pierwszy etap budowy ulicy odcinek od Szamotulskiej do końca działek w Baborówku. Drugi etap miał być robiony do szkoły, ale od sześciu lat stoi to w miejscu – mówił sołtys. Czy wstrzymanie prac jest efektem niechęci burmistrza do radnego z Baborówka, jak przypuszcza Najderek?
– A poza tym, co mi pan zarzuca, że pismo nie było wystosowane do pana – oburzał się Jerzy Najderek. I wyjął z grubej teczki oryginał pisma z 29 listopada 2010 roku. – Mam je przy sobie, mogę pokazać. Jest to pismo Rady Sołeckiej Baborówka. I na to pismo pan odpowiada: „Z powodu braku środków finansowych w roku 2011 nie będzie realizowana przebudowa kanalizacji deszczowej wraz z wykonaniem nowej nawierzchni asfaltowej ul. Dworcowej i Leśnej w Baborówku. Realizacja tego zadania zostanie w propozycjach do realizacji w latach następnych”. Panie burmistrzu, to jest to pismo… – powiedział Njaderek, po czym podszedł do Włodzimierza Kaczmarka i przedstawił mu dokument. – Mina mu zrzedła, zaniemówił – skomentował po sesji radny reakcję burmistrza na widok pisma. Za swoją wcześniejszą wypowiedź Kaczmarek Najderka nie przeprosił.
Chałupka współczuje
– Współczuję mieszkańcom Baborówka – deklarował radny Maciej Chałupka. Następnie zwrócił się do Jerzego Najderka, wytykając mu brak aktywności w poprzednich kadencjach samorządu. – Panie Jurku, ale to jest pana czwarta czy piąta kadencja. Szesnaście lat w większości. Tak, że w jednej kadencji mógł pan zrobić Dworcową, w drugiej Leśną, w trzeciej drogę do szkoły i sprawa byłaby załatwiona. Mógł pan to zrobić będąc w większości. Dziś należy uderzyć się w pierś i powiedzieć – co ja robiłem przez te cztery kadencje? – nie szczędził koledze z rady złośliwości.
Jerzy Najderek nie pozostał dłużny Chalupce. – Kolego Macieju, wnosiłem na sesji w 2021 roku o wykonanie drugiego etapu budowy drogi do szkoły. Wniosek został odrzucony. I to nie tylko przez pana, ale i przez pana kolegów z ugrupowania. Pozostali byli za tym, żeby dzieciom zrobić bezpieczną drogę do szkoły – przypomniał radny z Baborówka. I dodał podsumowując dyskusję: – Nie wypominajmy sobie, kto ile zrobił inwestycji i nie zrobił w Baborówku, a kto ile zrobił inwestycji w Brodziszewie (w Brodziszewie mieszka radny Chałupka – red.).
Czy ulice Dworcowa i Leśna w Baborówku mogą liczyć na przychylność burmistrza oraz radnych i remont „z litości chociaż”? Żadne deklaracje w tej mierze na sesji nie padły.
Marek Libera
Na zdjęciu: – Ja rozumiem, że miasto może nie mieć pieniędzy, ale PKP chyba musi za te zniszczenia odpowiadać? – pytała Katarzyna Borowiak o odpowiedzialność PKP za zniszczenie dróg w związku z modernizacją linii kolejowej