15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Ryby siedziały przy dnie

III Memoriał Karpiowy im. Andrzeja Kuligowskiego

W czwartek 10 kwietnia nad jeziorem Mormin ruszył III Memoriał Karpiowy im. Andrzeja Kuligowskiego. Zaczął się całkiem obiecująco, a potem nad wodą zapadła nieznośna cisza.

Memoriał był dla głównego organizatora – fundacji „Miłośnicy Morminu” – dodatkowym przyspieszaczem w przygotowaniu bazy na nowy rok. Udostępniony przez gminę domek „Bosman” został odmalowany na zewnątrz, a pomost obok gruntownie odnowiony. Czwartkowa zbiórka startujących w memoriale nastąpiła o godz. 10.30. Do zawodów zgłosiło się sześć drużyn. Wędki trafiły do wody o godz. 13.00. Zabezpieczeniem imprezy zajęli się w kolejnych dyżurach strażacy z OSP Dobrojewo.

Około godz. 18.00 w czwartek Dominik Moliński (stanowisko nr 1) złowił pierwszą rybę – karpia o wadze 6,22 kg. Zapowiadało się obiecująco, gdyż na zawodach w ubiegłym roku, kiedy wiosna przyszła wcześniej, notowano kolejne efektowne połowy. Niestety tym razem było inaczej. Pierwszy karp jednocześnie okazał się ostatnią rybą złapaną do niedzieli 13 kwietnia. Owszem, zdarzyło się kilka obiecujących szarpnięć wędek lub nawet prób holowania, ale bez szczęśliwego finału. Ryby w przeważającej większości siedziały wciąż przy dnie w trybie zimowym i nie wykazywały zainteresowania najbardziej wyrafinowanymi zanętami.

Zwycięzcom przypadł nie tylko puchar dla najlepszej drużyny, ale także dwa kolejne – za pierwszą rybę i za największą rybę zawodów. Puchar fair play trafił w ręce drużyny, która pomogła konkurentom-zwycięzcom wyjąć karpia z wody. Ci, którzy kończyli zawody bez żadnych połowów dostali nagrody na otarcie łez. Hojność sponsorów pozwoliła skompletować pakiety sprzętu i zanęt o sporej wartości, które przypadły każdej drużynie.

Jeden z zawodników dostał puchar pół żartem pół serio. Na jego przynętę połasiła się… kaczka. Narobiła dużo hałasu, zanim uwolnił ją z haczyka. Organizatorzy długo zastanawiali się i konsultowali, czy nie zdyskwalifikować wędkarza-pechowca. Ostatecznie upiekło mu się, wszak nie złowił ptaka specjalnie. Pod pokrywką pucharu znalazł pamiątkowe jajeczko na sianku.

RB

 

Foto: Grupowe zdjęcie organizatorów, zawodników i strażaków z OSP Dobrojewo, zaraz po ogłoszeniu wyników w niedzielę 13 kwietnia

Poprzedni
Następny