
Okolice szamotulskiego rynku wymagają odświeżenia
Naprawy oświetlenia w Szamotułach oraz naprawy wyglądu okolic rynku domaga się radna gminna Jolanta Ludwiczak. Zdaniem radnej, po zakończeniu rewitalizacji rynku widoczna jest różnica w wizerunku salonu miasta, a przylegających do niego ulic.
– Fragment starego miasta, poza rynkiem, wymaga odświeżenia. Nie tylko Wodna, Kościelna, Garncarska czy Wąska, ale także Poznańska z podupadłym mostkiem nie wygląda ładnie. Brak świateł, brzydkie latarnie, z których część nie świeci, odstraszają spacerowiczów, szczególnie w godzinach wieczornych – podkreśla Joanna Ludwiczak.
I dodaje: – Kilka razy prosiłam o naprawę latarni przy budynku tak zwanej taniej jatki – nie świeci się od kilku lat. Z kolei pozostałe lampy tylko teoretycznie się świecą, może wystarczy je umyć? Osoby mieszkające i pracujące w okolicy zwracają uwagę na bałagan spowodowany brakiem światła. Na tyłach starej rzeźni spotyka się młodzież, starsi urządzili sobie tam teren do spożywania trunków, ale po sobie nie sprzątają.
Zdaniem Ludwiczak, o cały teren wokół rynku warto zadbać. Radna przypomina smutny los domu przy ul. Kościelnej, w którym mieszkał znany witrażysta Leonard Brzeziński.
– Od strony podwórka na ścianie budynku są jego witraże, niestety niszczeją przez gałęzie drzewa, które tam się znajduje. Może miasto mogłoby przyciąć te gałęzie, pomyśleć o tablicy upamiętniającego Lordka Brzezińskiego. Warto zadbać o pamięć o takich postaciach – zaznacza.
– Tak, Brzeziński to bardzo ważna postać dla Szamotuł – zgadza się z radną burmistrz Piotr Michalaka. – Postaramy się tę postać upamiętnić – zapewnia. Burmistrz wskazuje jednak, że gmina nie ma niestety prawa wejść na teren prywatnej posesji, aby porządkować tam zieleń, zwłaszcza przycinać drzewa, czy instalować tablicę pamiątkową. Mimo to obiecuje zainteresować się sprawą.
– Spróbujemy ustalić, kto byłby dla nas partnerem do rozmowy w tym zakresie – mówi.
Jak się okazuje, posiadaczem domu Brzezińskich jest obecnie szamotulski przedsiębiorca Maciej Lesicki. Nieruchomość przejął w lutym tego roku w stanie dość opłakanym.
– Budynek był splądrowany, miał przeciekający dach, który zaraz naprawiłem. Sufity w miejscach, gdzie przeciekała woda, były poobrywane. Generalnie wilgoć zrobiła swoje. Jedno pomieszczenie z łazienką i korytarzem jest już gruntownie wyremontowane – mówi Lesicki.
W przyszłości dom Leonarda Brzezińskiego ma pełnić funkcję miejsca spotkań, ma w nim być urządzona izba pamięci – pracownia witrażysty.
– Chcę dom Brzezińskich udostępnić młodzieży, seniorom, aby on żył. To nie ma to być klasyczna muzealna izba pamięci, ale raczej dom spotkań, gdzie można będzie poznać historię Szamotuł, gdzie będą gromadzone pamiątki po Leonardzie Brzezińskim. Będę starał się odtworzyć warsztat naszego witrażysty. Mam pomysły, chcę je realizować – kreśli plany na przyszłość Maciej Lesicki. I obiecuje na prośbę radnej Ludwiczak przyciąć gałęzie świerku rosnącego na podwórzu posesji.
(mal)
FOTO: Radna Ludwiczak chciałaby na budynku, w którym mieściła się pracownia Leonarda Brzezińskiego, zainstalować tablicę upamiętniającą witrażystę