Tylko 11,8% kierowców honoruje ten znak!
Kontrowersyjny znak STOP pojawił się jako element stałej organizacji ruchu po przebudowie skrzyżowania ul. Chrobrego z łącznikiem nad Jeziórkiem w Szamotułach. Wcześniej mieliśmy w tym miejscu znak ostrzegawczy A-7 „Ustąp pierwszeństwa”. Zdarzały się wymuszenia pierwszeństwa, chociaż nie przypominamy sobie w redakcji wypadków, które wydarzałyby się z tego powodu.
Dodajmy, że skrzyżowanie zostało przebudowane w taki sposób, że tor jazdy z łącznika w ul. Chrobrego został „przełamany” według współczesnej filozofii uspokajania ruchu. Nie da się tak jak kiedyś pomknąć z łącznika w kierunku Piaskowa i Poznania bez zwolnienia.
Rozporządzenie mówi, że znak B-20 (STOP) „stosuje się, gdy brak jest dostatecznej widoczności na zatrzymanie pojazdu przed skrzyżowaniem lub przejazdem”. W tym przypadku problem z niedostateczną widocznością nie występuje. Co prawda, za sprawą przebudowy pojawiły się elementy, które pogarszają widoczność (sic!), ale na szczęście w niewielkim stopniu. Mowa tu o barierkach kanalizujących ruch pieszych przy rogatkach.
W tym miejscu ponad 90% pojazdów wyjeżdża z łącznika w kierunku Piaskowa i Poznania, więc ich kierowcy ustępują pierwszeństwa tylko pojazdom z lewej strony, a z tymi jadącymi z prawej mijają się bezkolizyjnie. Stąd wynika niechęć do zatrzymywania się, która wyraźnie wzrasta przy zamkniętych zaporach. Nie będę w nich rzucać kamieniami, bo wtedy ten znak STOP w żadnym stopniu nie poprawia poziomu bezpieczeństwa. Na kilka minut staje się wyłącznie „patykiem w szprychy wkładanym w koło sprawnej jazdy”.
W przepisach wykonawczych czytamy zdanie: „Znak B-20 należy stosować z dużą rozwagą, aby nie uległ on deprecjacji”. Cóż, w przypadku znaku na końcu łącznika ta deprecjacja jest już widoczna. W trakcie godzinnej obserwacji doliczyłem się 51 kierowców, którzy dojeżdżając łącznikiem do przejazdu na ul. Chrobrego, akurat nie musieli nikomu ustępować pierwszeństwa. To pozwoliło uzyskać jednoznaczną odpowiedź na pytanie, ilu z nich poważa ten konkretny znak STOP. Do zera zatrzymało się zaledwie 11,8%. Do tempa szybkiego pieszego lub powolnego roweru zwolniło 15,7%, czego jednak nie mogę im zaliczyć jako zatrzymania. Pozostałych 72,5% przejechało bez zatrzymania, często nawet nie zwalniając. Statystyka pogarsza się przy zamkniętym przejeździe, gdy na widok znaku STOP zatrzymuje się tylko 1 – 2 kierowców na dziesięciu.
Z mojej obserwacji wynika jeszcze jedno spostrzeżenie – przy skrzyżowaniu obok przejazdu kolejowego na ul. Chrobrego, w ramach przyszłościowej przebudowy, łącznik musi mieć wybudowany lewoskręt, który pomieści co najmniej 3 samochody osobowe. Obecnie, przy niemal każdym zamknięciu przejazdu kolejowego, powtarza się niewdzięczna sytuacja. Kierowca, chcący wyjechać z łącznika w lewo na przejazd, blokuje innym możliwość legalnej jazdy w prawo, w kierunku Piaskowa. Niektórzy zablokowani kierowcy radzą sobie w takiej sytuacji, omijając stojącego delikwenta przeciwnym pasem ruchu. Jednak nie jest ani legalne, ani bezpieczne. Przy czym nie ma w tym żadnej winy kierowcy czekającego na otwarcie zapór na jedynym pasie ruchu łącznika, poza nieszczęsnym doborem trasy. Na jego miejscu jednak pojechałbym prosto ul. Wojska Polskiego do świateł i stamtąd skręcał w prawo w Dworcową.
Na szczęście sytuacja z nieszczęsnym znakiem STOP ma ulec zmianie. Co zapowiada osobiście szef komisji komunalnej szamotulskiej rady miejskiej Marek Pawlicki.
– Mamy ładny łącznik między ulicą Wojska Polskiego a Chrobrego. On już funkcjonuje od dłuższego okresu czasu i uważam, że trzeba tam zmodyfikować oznakowanie w jednym miejscu – mówi Pawlicki. – Dojeżdżając łącznikiem do ulicy Chrobrego jesteśmy zmuszeni zatrzymać się przed znakiem STOP. Wystarczy założyć znak „ustąp pierwszeństwa”. Dlatego wnioskuję, aby komisja komunalna zwróciła się do burmistrza o zmianę oznakowania.
Jest więc szansa, że na skrzyżowanie łącznika z ul. Chrobrego wróci normalność.
Przy okazji pozdrawiamy internautów, którzy na portalu Hejted Szamotuły w październiku 2022 r. obsobaczyli naszego redaktora Radka Borowickiego. Siedząc w srebrnej toyocie yaris, nie fotografował kierowców, żeby donieść na nich na policję, bo się nie zatrzymali na Stopie. Po prostu sprawdzał skalę poszanowania znaku B-20 STOP w tym miejscu. I potwierdził jego nonsensowność, zwłaszcza przy zamkniętych rogatkach.
RB, (mal)
FOTO: Marek Pawlicki proponuje, aby znak STOP zastąpić znakiem „ustąp pierwszeństwa”