W ostatnich tygodniach przed sklepem wielobranżowym w Bininie przyciągały wzrok dwa banery z wizerunkami Witolda Pileckiego i Łukasza Cieplińskiego. Przypominały przejeżdżającym, że w środę 1 marca obchodziliśmy Dzień Żołnierzy Wyklętych. Niektórzy zwalniali, żeby lepiej się przyjrzeć, a nawet zatrzymywali samochody i robili pamiątkowe zdjęcia komórkami. Wchodzących do sklepu witał drewniany orzeł (spod dłuta Eugeniusza Tacika z Binina) z biało-czerwoną flagą na konturze Polski, sfatygowany jak nasza historia. Na stoliku obok stały wiosenne żywe kwiaty w doniczce, figurka anioła, a w sąsiedztwie wisiała gazetka ścienna z pięciorgiem żołnierzy wyklętych – oprócz dwóch wcześniej wymienionych – także z Danutą Siedzikówną „Inką”, Augustem Emilem Fieldorfem „Nilem” i Zygmuntem Szendzielarzem „Łupaszką”.
Pomysłodawca i twórca tej osobistej wystawy Jacenty Krogulecki mówi, że zdecydował się ją przygotować, bo ludzie wciąż nie wiedzą, kim byli żołnierze wyklęci i jaki los spotykał ich w Polsce Ludowej. Jego mała wystawa prowokuje do pożytecznych dyskusji z niedoinformowanymi.
RB
FOTO: Wzrok przejeżdżających przez Binino przyciągała w ostatnich dniach nietypowa wystawa przed miejscowym sklepem. Wystawa poświęcona żołnierzom wyklętym