15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Wartka Dyszka na mokro

Kurtyna wodna na całym odcinku trasy

Przystań nad Wartą w Zielonejgórze była bazą znanej już w całej Wielkopolsce imprezy biegowej. W niedzielę 21 sierpnia po raz czwarty rozegrano tutaj Wartką Piątkę i Wartką Dyszkę. Na mecie sklasyfikowano 92 osoby.

Pakiety startowe wydawano już w sobotę 20 sierpnia w budynku Urzędu Gminy w Obrzycku, żeby ograniczyć kolejkę w biurze zawodów rano. Do 31 lipca wpisowe na bieg, niezależnie od wybranego dystansu, wynosiło 50 zł, a po tym terminie 70 zł. Listę startową zamknięto na 115 osobach – 66 osób zapisało się na bieg 10 km, a 49 na 5 km.

Kłopot w tym, że od trzeciej w nocy w niedzielę padał nieustanny deszcz. Około siódmej jego intensywność jeszcze wzrosła. Wskutek tego żaden chętny nie pojawił się na starcie 8-kilometrowej trasy dla chodziarzy. Zanim opady ustały przed godz. 9:00, spadło około 20 litrów wody na 1 m². Obawiano się, że bieg zacznie odcinkami przypominać przeprawowy. Na szczęście woda wsiąkła w piaszczysty grunt jak w gąbkę zaś między godz. 9 a 11:30 otwarło się korzystne „okno pogodowe”. Z nieba leciała tylko ledwie wyczuwalna mżawka, którą prowadzący imprezę z mikrofonem Łukasz Janc elegancko przekuł w zaletę: – Zapewniliśmy wam kurtynę wodną na całej długości trasy.

Rozgrzewki (niezbędne zawsze przed dużym wysiłkiem, a zwłaszcza przy temperaturze 16ºC) prowadziła Katarzyna Pozorska. Prognoza pogody odstraszyła jednak część chętnych, mimo że organizatorzy nie zwracali wpisowego, zastrzegając, że biegi odbędą się niezależnie od aury. Ostatecznie na mecie sklasyfikowano 51 osób w biegu na 10 km i 41 osób na 5 km.

Organizatorzy przygotowali dla biegaczy dwa punkty pojenia na trasie 10 km i jeden na 5 km. Na Dyszce czaił się 50-metrowy odcinek leśnej drogi z wyjątkowo luźnym i grząskim piaskiem, a w ten dzień jeszcze dodatkowo mokrym. Około dwustu metrów przed metą wszystkich umęczonych witała tabliczka dodająca otuchy „Start – Strong / Finish – Stronger (co można przetłumaczyć „Mocny na starcie. Mocniejszy na mecie”). Gratulacje! Jesteś Wielki!”.

Duża liczba najmłodszych chętnych sprawiła, że sprint dzieci do 9 lat na dystansie około 100 metrów rozegrano w dwóch grupach. Młodzież biegła na dystansie około 200 metrów. Na uczestników obu kategorii czekały medale pamiątkowe za minięcie linii mety.

Spontanicznym pomysłem organizatorów był bieg strażaków z czterech jednostek OSP (Jaryszewo, Obrzycko, Piotrowo i Słopanowo), którzy pomagali w przeprowadzeniu imprezy. Skoro druhowie biegali jak jelenie za młodzieżą z własnej woli, to zaproponowano im sprint na tym samym dystansie. Biegacze cicho dworowali sobie z ich ciężkiego obuwia, niedodającego skrzydeł, ale pozwalającego wejść wszędzie. Strażacy wystartowali, po czym na moment zatrzymali się tuż przed metą i przekroczyli ją zespołowo. Wyszło im potwierdzenie hasła muszkieterów z powieści Aleksandra Dumasa – Jeden za wszystkich. Wszyscy za jednego!

W godzinach 8-13 działał punkt rejestracji dawców szpiku z myślą o znalezieniu genetycznego bliźniaka dla 3-letniej Lence Graś z Piotrowa zmagającej się z białaczką, który mógłby podzielić się z nią niewielką, ale bezcenną ilością swojego szpiku. Panie z KGW Słopanowo częstowały ciastami za friko, a kawą za parę złotych.

W skład sporo ważącego i całkiem wartościowego pakietu startowego wchodziły lampka-czołówka, turystyczny przybornik do sztućców, smycz i słoikowy zestaw kulinarny marki Międzychód – danie gotowe (losowo trafiało się na jeden z kilku rodzajów), sok pomidorowy, dżem wiśniowy oraz ketchup pikantny. Po minięciu mety część zawodników skwapliwie korzystała z pakietu, sięgając po świetnie uzupełniający elektrolity sok pomidorowy.

Na metę biegu 5-kilometrowego pierwszy dotarł wronczanin Mateusz Rodewald z czasem 18 minut 41 sek. Drugi był Łukasz Feliksiak z Oborniki (19:36), trzeci Marcin Grzemski reprezentujący Wroniecki Klub Biegacza (19:46), czwarty Przemysław Welter z KB Szamotuły (20:10), piąty (i najszybszy obrzyczanin) Krzysztof Unger (21:56), szósty Sławomir Kasprzak z Wronek (22:51), a siódmy Jacek Spychała z Rokietnicy (23:10).

Spośród kobiet pierwsza na mecie znalazła się jedenasta w klasyfikacji generalnej Roma Kowalska z Bytkowa (czas 24:34), przed dwunastą Anną Dudzińską z Rokietnicy (25:26) i czternastą Justyną Łęcką z Otorowa (26:40).

Zwycięzcą biegu na 10 km został Maciej Soloch z Wronieckiego Klubu Biegacza, z czasem 35 minut 43 sek., którym ustanowił rekord trasy (wcześniej 36:13). Na 2. miejscu znalazł się Łukasz Stachowiak z Piły (37:50), na trzecim Patrycjusz Soczka z Połajewa (37:56), na czwartym Piotr Rodzewicz z Łekna (38:46), a na piątym Marcin Kubiak z Wronek (40:23). Wspomnę jeszcze dziesiąte miejsce w generalce i pierwsze w kategorii wiekowej M50 dla wicestarosty Rafała Zimnego z Wronieckiego Klubu Biegacza (43:11), dwunaste dla najszybszego mieszkańca gminy Mariusza Wieliński ze Stobnicka (44:31) i piętnaste dla najszybszego mieszkańca Obrzycka, Daniela Kruszony (45:22).

Wśród kobiet linię mety pierwsza minęła Urszula Woźniak z Koszanowa (czas 47:11, dwudzieste miejsce w klasyfikacji generalnej), przed Beatą Deckert z Kowanówka (49:31) i Joanną Fenton z Chrzypska Wielkiego (50:57).

Nagród starczyło nie tylko dla zawodników z podium, ale także dla tych, którzy zajęli 4. i 5. miejsca oraz dla najszybszych obrzyczanek i obrzyczan. Triumfator biegu 10-kilometrowego Maciej Soloch podziękował na FB: – Brawo za organizacje biegu, pomimo niesprzyjającej pogody. Zawsze milo się wraca do Was. Pakiety baaardzo bogate i przydatne.

RB

 

W ferworze przedstartowym zapomniano przestawić z linii startu 10 pachołków, które przypominały zawodników, żeby nie przechodzić tędy z aktywnymi czipami. Po wystrzale startera przebiegło pomiędzy nimi ponad 50 zawodników Wartkiej Dyszce. I żaden pachołek się nie przewrócił

 

Trasa pozwalała w pełni docenić uroki okolicy Zielonejgóry. Taki plener mieliśmy 600 metrów przed metą

 

Następcy Usaina Bolta, licząc najwyżej 9 lat, wykonywali sprint na dystansie około 100 metrów

 

Plan imprezy zakładał, że młodzież pokonywać dystans do 500 metrów. W praktyce deszczowej niedzieli 21 sierpnia było to około 200 metrów

 

Strażacy podjęli rękawicę rzuconą przez organizatorów. Przebiegli dystans młodzieżowy, po czym zatrzymali się krok przed linią metę i przekroczyli ją zespołowo

 

Podczas imprezy można było własnymi rękami zbijać z drewna budki lęgowe pod okiem i z podpowiedziami Józefa Pankowskiego

 

Na zdjęciu u góry: Zawodnicy świetnie harmonizowali się z lasem. Na zdjęciu Karolina Konieczna z Szamotuł (nr 114), pierwsza na mecie w kategorii damskiej K20 na 5 km (30:56)

Poprzedni
Następny