15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Kochana pani z pierwszej klasy

Jubileuszowa gala Letani Gromadzińskiej

W poniedziałek 22 stycznia w kinoteatrze „Gwiazda” uczestniczyliśmy w unikatowym benefisie dobrych wspomnień i wielu radości z okazji 90. urodzin Letani Gromadzińskiej. Uroczystość przygotował m.in. Zespół Tańca Polskiego „Wronki”, dawniej znany pod nazwą „Marynia”, któremu poświęciła tak wiele pracy, czasu i wysiłku.

Przy okazji tej rocznicy warto wspomnieć inną okrągłą cyfrę. W 2023 r. minęło 60 lat, od kiedy Gromadzińska zaczęła opiekować się dziecięcym zespołem folklorystycznym, a więc na długo przed „Marynią”.

Kierownik ZTP „Wronki” Jan Galasiński poprowadził z nią spontaniczny wywiad. – Pani Letko, spotkaliśmy się kilka dni temu. Historia tego spotkania jest bardzo ciekawa i pokazuje jak, mimo wieku 90 lat, można być osobą, która ma bardzo zajęty kalendarz. Pani jubileusz tak naprawdę przypada 1 lutego. Postanowiliśmy wyprzedzić wszystkich tych, którzy od rana pierwszego lutego będą dzwonić z życzeniami. Zorganizowaliśmy nasze jubileuszowe spotkanie 31 stycznia, w przeddzień kalendarzowych urodzin. Wszystko było zaplanowane, zespół umówiony, sala załatwiona, a szczegóły prawie dopięte. Kiedy było już pewne, że to się może 31 stycznia odbyć, chcąc jednak drogiej jubilatce zostawić krztę niespodzianki, postanowiłem zadzwonić do wnuczki Asi – przedstawić pomysł i poprosić, żeby pomogła w organizacji i przekazała też babci, co trzeba. I żeby ewentualnie powiedziała nam, co jeszcze możemy zrobić, aby było dobrze.

No i pierwszy termin zdał się na nic, gdyż okazało się, że 31 stycznia pani Letania będzie w sanatorium. Imprezę przyspieszono więc o tydzień, zanim jubilatka wyjedzie. – Wielu mówi, że dziewięćdziesiąte urodziny to dużo. Czy to prawda? – przekornie zapytał Galasiński. – Nie! Dla mnie to tak jakbym miała 50-60 lat – odparła.

W 1952 r. osiemnastoletnia Letka, pochodząca z Oporowa, podjęła naukę w Studium Wychowania Przedszkolnego w Poznaniu. Wkrótce spróbowała tam tańców ludowych i złapała bakcyla. Pierwszą pracę dostała w Lubaszu. – Co ciekawe, ośmielałam się dojeżdżać z Lubasza do domu w Oporowie w okresie letnim rowerem, co dziś dla niektórych jest niezrozumiałe – zdradziła, budząc rozbawienie widowni. Wielu po dziś dzień nieodmiennie kojarzy ją, jadącą ulicami Wronek na rowerze.

Później pani Leta pracowała kolejno w Miałach, Rzecinie i Szkole Podstawowej nr 1 we Wronkach. We wrześniu 1964 r. została nauczycielką nauczania początkowego w nowo oddanej do użytku wronieckiej Szkole Podstawowej nr 3, czyli „tysiąclatce” przy ul. Polnej. Po kilkunastu latach rozkręciła tam zespół ludowy. – Do tańca na zajęciach przygrywał nam [na akordeonie – przyp. red.] mój uczeń Andrzej Stróżyna. Bez niego na pewno nie udałoby mi się zorganizować żadnego układu tanecznego – ciepło wspominała Gromadzińska. Na Polnej pracowała do emerytury.

Członków zespołu folklorystycznego przybywało, aż w 1993 r. został przygarnięty pod skrzydła Wronieckiego Ośrodka Kultury, którym zawiadywał dyrektor Bogdan Czerwiński. To wtedy pojawiła się oficjalna nazwa zespołu „Marynia”. Na swojej jubileuszowej gali Gromadzińska kilka razy podkreślała wielkie zaangażowanie rodziców tancerzy, którzy szyli stroje, załatwiali ekwipunek, wyszukiwali szewców, organizowali od początku do końca trzy bale rocznie, z których dochód zasilał budżet zespołu, dekorowali sale i dostarczali produkty na stoły. Załatwiali analogowo wszystko, co dziś można kupić lub zamówić przez internet bez wychodzenia z domu.

Żeby dać jubilatce chwilę odpoczynku i przyjemności, po kilku pytaniach przychodził czas na występy. Galasiński zapowiedział pierwszy z nich, „Impresję cieszyńską”: – Ta pasja do tańca widać, że cały czas jest w pani oczach i sercu. A co ważne jest też w wielu osobach, które do dziś tańczą w zespole. Na chwilę oddajmy im scenę. Zobaczmy jak tę miłość do tańca, którą pani poczuła 70 lat temu, oni czują dziś. I miejmy nadzieję, że będą czuli ją tak długo jak pani. – W kolejnych wejściach bejrzeliśmy także „Do poduszki” i żart taneczny „Laura i Filon”.

Goście ustawali się w kolejce z życzeniami, kwiatami i prezentami. – Wielu mieszkańców Wronek wiele pani zawdzięcza. Za ten każdy dobry dzień i każdy czas troski chcieliśmy pani bardzo serdecznie podziękować. Mogę powiedzieć, że tylko skromne 18 lat tańczę z panią – stwierdził burmistrz Mirosław Wieczór. – Są tacy ludzie, o których wszystkiego powiedzieć się nie da. A powiedzieć o nich coś, to jak nie powiedzieć nic. Więc ja tylko powiem „Dziękuję” za to wszystko, co pani zrobiła dla naszej kultury i przede wszystkim dla pokoleń swoich uczniów-uczniów i uczniów-tancerzy – uzupełnił Robert Dorna i wspominał swoje krótkie doświadczenie z tańcami ludowymi, gdy był uczniem SP nr 3. Na scenie trwało ono tylko 30 sekund, bo tańcząc krakowiaka, potknął się, a wszyscy inni tancerze przebiegli po nim. – Jednak pozostała we mnie miłość do tańca i ogromny szacunek dla pani Letani, która naprawdę zawsze miała serce dla nas – dodał.

Dyrektor Wronieckiego Ośrodka Kultury Michał Poniewski powiedział: – Przede wszystkim ogromne podziękowania za wieloletnią współpracę i za uczenie mnie, jako młodszego i nieopierzonego jeszcze dyrektora, jak powinna wyglądać prawidłowa współpraca z instruktorami. Myślę, że pokłosiem tego jest Zespół Tańca Polskiego „Wronki”, który wyrósł z „Maryni”, czyli jeden z najbardziej rozpoznawalnych produktów z Wronek. Wczoraj był Dzień Babci, a my wszyscy w ośrodku kultury zawsze mówiliśmy „Nasza pani babcia Letania”. Poproszę salę o współpracę i wspólne odśpiewanie „Sto lat!”. – Życzeniu dyrektora stało się zadość.

Wicestarosta Rafał Zimny przekazał życzenia i kwiaty w imieniu Zarządu Powiatu Szamotulskiego, starościny Beaty Hanyżak i swoim: – Kobieto o wielu umiejętnościach i wielu talentach! Dziękuję za wiele lat pracy z młodzieżą i starszymi. (…) Mam nadzieję, że wiele lat jest wciąż przed panią. Życzę jeszcze wielu lekcji, które będzie pani udzielać panu Janowi Galasińskiemu, jak jeszcze można poprawić coś, co już wykonuje świetnie.

Dla wielu młodych wronczan występy z „Marynią” były niepowtarzalną okazją (zwłaszcza przed otwarciem granic w układzie Schengen) do zwiedzania zagranicznych krajów. Niekiedy przyczyniało się to do otwarcia im nowych możliwości osobistego rozwoju. – Dziękuję w imieniu swoim i moich dzieci, które miały okazję zatańczyć na niejednej estradzie w wielu miastach europejskich. Dzięki pani mają wspaniałe wspomnienia. Dwieście lat! – życzył przewodniczący Rady Miasta i Gminy Wronki, Piotr Rzyski. – Dziękuję za wspaniałą opiekę i spacery pod rękę podczas podbijania europejskich miast – napisał na Facebooku jeden z tancerzy.

W holu kina czekały dwa pięknie torty ozdobione fotografiami wydrukowanymi z lukru. Także dlatego nikt nie próbował ustawiać na nich dziewięćdziesięciu świeczek. Wystarczyło parę sztucznych ogni.

RB

Foto: Czego tu nie widać, to publiczności właśnie oklaskującej Letanię na stojąco po kolejnym odśpiewaniu „Sto lat!”

Poprzedni
Następny