
Radni ocenili gospodarowanie gminnymi pieniędzmi przez burmistrza
Udzielanie burmistrzowi Włodzimierzowi Kaczmarkowi absolutorium zawsze budzi emocje. Emocji nie brakowało na sesji absolutoryjnej w minioną środę. Skarbnik Alicja Kałużyńska zarzuciła nawet radnemu Pawłowi Łączkowskiemu manipulacje.
Jak się miały finanse gminy Szamotuły w roku ubiegłym? To zależy kto je ocenia. W każdym razie zaplanowane dochody budżetu w kwocie 174 mln zł burmistrz wykonał w 104,2 procentach, a przewidywane wydatki w kwocie 181 mln zł w 93,2 procentach.
– Wykonanie wydatków bieżących poniżej kwot planowanych nie skutkowało rezygnacją z realizacji jakichkolwiek zadań własnych. Wykonanie wydatków majątkowych poniżej planu zostało spowodowane przede wszystkim przesunięciem terminu rozpoczęcia realizacji rewitalizacji płyty głównej Rynku oraz przesunięciem realizacji zadania pn. Budowa przedszkola integracyjnego przy ulicy Lipowej w Szamotułach – tłumaczyła Katarzyna Mejer, przewodnicząca komisji rewizyjnej.
Komisja pozytywnie oceniła gospodarkę finansową oraz wykonanie budżetu przez burmistrza i zawnioskowała o udzielenie Włodzimierzowi Kaczmarkowi absolutorium za rok 2021.
Heckert ma uwagi
Jak oceniają gospodarowanie przez Kaczmarka gminnymi pieniędzmi radni? Łukasz Heckert ma sporo uwag.
– Warunkiem otrzymania absolutorium jest wykonanie budżetu. Rada ma prawo badać, czy działania burmistrza wydającego nasze wspólne pieniądze przyniosły oczekiwany efekt. Czy wykonano wszystko, co było uchwalone – podkreślał lider gminnej opozycji. – I tak pierwsza sprawa, sprawa odoru i oczyszczalni. Przypomnijmy sobie, że Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska badając sprawę odoru i odpadów w oczyszczalni ścieków stwierdził naruszenie prawa.
Heckert przypomniał, że nadzór właścicielski nad spółką komunalną, do której należy oczyszczalnia, sprawuje burmistrz Kaczmarek. I przypomniał, że w obszernych wypowiedziach prasowych przedstawiciele ZGK wielokrotnie zapewniali o załatwieniu sprawy odoru, gwarantowali poprawienie komfortu życia mieszkańcom.
– Rada poparła dokapitalizowanie ZGK kwota 900 tysięcy złotych kosztem rezygnacji z budowy kładki na Samie. Pieniądze poszły, odór pozostał – komentował radny. – W ostatnich dniach z taką samą intensywnością co przed rokiem dusi mieszkańców. Czy to jest właściwe wykonanie budżetu? – pytał retorycznie.
I dodał: – Druga sprawa to sprawa remontu Rynku. Mamy niewłaściwie oszacowane koszty inwestycji, tempo jej realizacji. Doszło do zagmatwanego wzrostu kosztów ponad pierwotny plan. Sprawa trzecia, to sprawa niewykonanej uchwały rady dotyczącej planu zagospodarowania przestrzennego w Baborówku. Uchwały burmistrz nie wykonał przez 11 lat! Do dziś nie przedstawiono radzie protokołu pokontrolnego komisji rewizyjnej w tej sprawie. Wnoszę o nieudzielenie burmistrzowi absolutorium.
Przewodniczący dyscyplinuje Łączkowskiego
Paweł Łączkowski zwrócił z kolei uwagę na „perełkę”, czyli wystąpienie pokontrolne Regionalnej Izby Obrachunkowej z maja tego roku, a dotyczącego kontroli gospodarki finansowej za rok 2020.
– Znaleźliśmy na tych 26 stronach protokołu tylko jeden punkt stwierdzający prawidłowość działania – było to przy zaciąganiu kolejnego kredytu – kpił Łączkowski. – Poza tym znajdziemy tam same naruszenia dyscypliny budżetowej…
W tym miejscu do akcji wkroczył przewodniczący rady Marian Płachecki, dyscyplinując radnego: – Kolego, to jest kontrola za rok 2020, a my mówimy o roku 2021, bo za ten rok udzielamy burmistrzowi absolutorium. Do rzeczy.
– Przy dochodach bieżących na poziomie 167 milionów mamy kredyt 66 milionów, do dyspozycji zostaje niewiele. W tym sensie dług rośnie – stwierdzał radny. I wskazał, że wykazywana przez burmistrza nadwyżka budżetowa jest fikcja, gdyż nie została wypracowana przez gminę, a wynika z przekazanego gminie w ostatnich dniach grudnia uzupełnienia subwencji w kwocie prawie 5 mln zł.
– Zastanawia mnie 31 decyzji o umorzeniu postępowania w sprawie wzrostu wartości gruntów. Brak wpływów z opłaty planistycznej. A chodzi o opłatę do 30 procent od wzrostu wartości. Zwykle są to istotne wpływy w gminach, a my mamy zero – wytykał Kaczmarkowi.
– Jest dla mnie zagadką jak postawiono galerię Multibox, bo pod pawilon o powierzchni 2000 metrów kwadratowych musi być uchwalony plan, a według mojej wiedzy były tam wydane wuzetki – kontynuował Łączkowski. Zwracał uwagę na dziwaczny tryb wydawania warunków zabudowy, brak myślenia strategicznego – przykładem posadowienie stacji paliw przy ul. Zamkowej, nieustanne korki w mieście, lokalizowanie zabudowy mieszkaniowej na gruntach wymagających ochrony, wydanie 65 tys. zł na projekt wiaduktu kolejowego, który nigdy nie powstanie. I na koniec wspomniał o spróchniałych, rozsypujących się ławeczkach na skwerze Maksymiliana Ciężkiego – „wizytówce pana burmistrza w centrum miasta”.
– To są decyzje na niekorzyść wspólnoty mieszkaniowej – komentował.
Kałużyńska oburzona
Oburzenie wypowiedzią Pawła Łączkowskiego wyraziła skarbnik gminy Alicja Kałużyńska.
– Panie radny, to jest manipulacja! – zarzuciła radnemu. – Proszę o czytanie ze zrozumieniem. Pan nie uderza we mnie, pan uderza w burmistrza, ale pan również uderza w ludzi, którzy pracują w tym systemie. Pan mi dzisiaj zarzuca przekroczenie dyscypliny finansów publicznych? To jest przykre, że to z pana ust usłyszałem. To są drobne uchybienia, to są fakty nieistotne.
– Jestem zatrwożony tym, co tam przeczytałem. Ja się martwię… – bronił się Łączkowski.
– Proszę ważyć słowa! – irytowała się Kałużyńska.
Krytyczne uwagi opozycji nie miały wpływu na decyzję radnych. Burmistrz absolutorium za rok 2021 otrzymał większością głosów. 12 było za, 5 przeciw, 4 wstrzymało się od głosu.
(mal)
Łukasz Heckert rozliczał burmistrza za nierozwiązaną ciągle sprawę smrodu z oczyszczalni ścieków oraz fatalnie prowadzoną rewitalizację Rynku. Większość radnych uznała jednak, że wszystko jest OK
„Wizytówka pana burmistrza w centrum miasta”, czyli spróchniałe, rozlatujące się ławeczki na skwerze Maksymiliana Ciężkiego