Runmageddon Kids w Obrzycku
Urząd Miasta Obrzycko i Miejska Biblioteka Publiczna były organizatorami pierwszej i unikalnej w skali powiatu imprezy dla dzieci i młodzieży – Runmageddon Kids. (zdjęcia na końcu artykułu)
– Pomysł pojawił się spontanicznie, lecz szybko przerodził w konkretne działanie, jak to często bywa w naszym Obrzycku – można przeczytać na fejsbukowym profilu urzędu miasta.
Z imprezy ucieszyły się latorośle uwielbiające bawić się w stylu podwórkowego parkour, czyli biegać, wspinać się, skakać i pokonywać przeszkody. I takie, które nie brzydzą się ubrudzić, bo jedną z dziesięciu przeszkód na trasie Runmageddonu był basen z błotem o głębokości 5-20 cm i poziomo-nisko rozwieszonymi linkami, przygotowany przez obrzyckich strażaków.
Stare powiedzenie mówi, że dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe. Ta reguła nie do końca się sprawdzała. Część śmiałków właziła w błoto z obrzydzeniem, ale byli też tacy, którym sprawiało to widoczną frajdę. Co ciekawe, najmłodsze dzieci zastosowały oryginalną technikę pokonywania błoto-basenu. Zamiast pełzać w błocie pod linkami, po prostu podnosiły kolejne linki i przerzucały je za siebie. Krok za krokiem pokonywały basen wolniej, ale zachowując względną czystość powyżej kolan. Starsi chętniej pełzali na czworakach. Tak było wyraźnie prędzej, lecz kosztem ubłocenia.
Do pokonania były również inne niełatwe przeszkody, w tym dywan z opon, siatka rybaka, pętla w kształcie litery R do przebiegnięcia z obciążeniem (worek z piaskiem), wejście po stromym zboczu z pomocą sznurkowej drabinki leżącej na ziemi, podciąganie na linie, ścianka gęstej wody (chłodzącej i spłukującej błoto), strażacki tunel, równoważnia i przejście po dachu „domku z kratownic”.
W piętnastu biegach z podziałem na kategorie wiekowe, rozegranych od godz. 15.00 do 20.00, wzięło udział prawie 300 dzieci i młodzieży w wieku od 4 do 13 lat. W każdym biegu mogło wziąć udział 18-22 zawodników. Najmłodsze dzieci pokonywały skrócony wariant trasy, okrojony z najtrudniejszych zadań, np. bez wspinaczki po linie. Trasa dla starszych, wytyczona od dziedzińca przed boiskiem Orlik po stary park między szkołą i remizą, miała około 1 km długości.
Organizatorzy i sędziowie przymykali oko na ścisłe dotrzymywanie reguł, bo bardziej liczyło się samo ukończenie Runmageddonu (z medalem pamiątkowym i bez kontuzji) niż miejsce zajęte na mecie. Stąd rodzice lub dorośli opiekunowie mogli towarzyszyć kilkulatkom na trasie, niemal prowadząc je za rękę, albo przenosząc przez najtrudniejsze miejsca. Niemniej przygotowujący imprezy tego typu zawsze apelują: – Zachęcajmy dzieciaki do pokonywania przeszkód samodzielnie, nawet jeśli za pierwszym razem się nie uda. Jeśli przeszkoda okaże się za trudna, to na pewno z pomocą ruszą nasi dzielni wolontariusze (w przypadku Obrzycka byli to najczęściej strażacy – przyp. red.). Są rozstawieni na trasie oraz przy przeszkodach, żeby maksymalnie zadbać o bezpieczeństwo dzieci. Dodatkowo za każdą serią rusza dedykowana osoba, która pomaga najwolniejszym zawodnikom i dba o ich sprawne dotarcie do mety.
Jak to mówi się potocznie, pomysł chwycił. Możemy spodziewać się obrzyckiego Runmageddonu w 2023 r.
RB
Zaraz za startem czekał dywan z opon. Wymagający koncentracji i dobrej techniki biegu
Dla kilkuletnich zawodników pokonanie „domku z kratownic” było trudnym wyzwaniem, w czym asystowali im wolontariusze
Siatka rybaka wymagała bliskiego kontaktu z Matką Ziemią
Nieco starsi zawodnicy woleli pokonywać błoto-basen na czworakach. Tak było najszybciej
Ścianka grubych kropel zimnej wody gwałtownie schładzała i czyściła z błota
W parku trzeba zaliczyć krótki spacer po elastycznej linie. Jeden z lepszych testów na sprawność zmysłu równowagi
Na zdjęciu nad artykułem:
Najmłodsi pokonywali błoto-basen z godnością, w pozycji pionowej, kolejno podnosząc i przerzucają linki