Dmuchańce, warsztaty i proszki holi
Wakacje szamotulski Ośrodek Pomocy Społecznej rozpoczął z przytupem i bardzo kolorowo. W niedzielę zaprosił do Parku Zamkowego na Rodzinny Festyn Integracyjny „Poznajmy się”. Było wesoło, beztrosko i kolorowo – głównie od proszków holi, którymi namiętnie się obrzucano.
– To jest festyn integracyjny, który organizuje pan burmistrz Szamotuł dla szamotulan oraz obywateli Ukrainy pod hasłem „Poznajmy się” – wyjaśnia Iwona Lembicz-Kwatera, dyrektor OPS w Szamotułach. – Zapewniamy dużo atrakcji przede wszystkim najmłodszym obywatelom Ukrainy. 28 czerwca nasi sąsiedzi ze wschodu obchodzą swoje święto narodowe – Dzień Konstytucji Ukrainy, więc chcieliśmy to jakoś uczcić i ugościć ich najlepiej jak potrafimy.
Kolorowe szaleństwo
Mimo niesamowitego upału – termometry pokazywały 35 stopni w cieniu – park pełen był radosnego gwaru oraz ludzi, najczęściej posypanych obficie kolorowymi proszkami. Te, ku radości nie tylko najmłodszych, wystrzeliwały w powietrze o pełnych godzinach. Towarzyszył temu wrzask, śmiechy i niezły tumult. Istne szaleństwo! Gorącą atmosferę starali się schładzać strażacy – z rozłożonych węży tryskała woda, tworząc coś w rodzaju wodnych kurtyn. Ta drobna wydawałoby się atrakcja, dostarczała dzieciakom wiele radości – w przemoczonych, wysmarowanych kolorowymi proszkami ubrankach, taplały się wesoło w wodzie i błotku.
Co jeszcze – oprócz proszków holi – organizatorzy zaoferowali uczestnikom festynu? Były dmuchańce, warsztaty dla najmłodszych, malowanie twarzy, tatuaże, fotobudka. W przełamywaniu bariery językowej pomagała pani Anastazja, psycholog zatrudniona w ośrodku, Ukrainka.
– W środę, 26 czerwca, wydawaliśmy naszym ukraińskim podopiecznym żywność na Rynku, w dawnym sklepie Tęcza, i przy okazji rozdawaliśmy ulotki z informacją o naszej niedzielnej imprezie. Zapewniali nas, że przyjdą. I wygląda na to, że przyszli – przypomina szefowa ośrodka.
I dodaje z lekką nutką niepewności w głosie: – Mam nadzieję, że nasi goście są zadowoleni. Uśmiechnięte buzie wskazywały, że byli zadowoleni.
Prawie tysiąc gości ze wschodu
Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała ucieczkę przed wojną około sześciu milionów Ukraińców, głównie kobiet i dzieci. Większość trafiła do Polski. W powiecie szamotulskim przystań znalazło jakieś trzy tysiące osób. Jak to wygląda w gminie Szamotuły?
– Ogólnie w naszej gminie mamy prawie tysiąc obywateli Ukrainy. Dzieci jest około pięciuset – wyjaśnia dyrektor OPS. Ośrodek stara się pomagać naszym gościom na różne sposoby. Jednym z nich jest organizacja czasu wolnego, ot, choćby niedzielnego festynu.
– Nawiązaliśmy kontakt ze szkołami, informowaliśmy poprzez nie o naszym festynie. W środę, 29 czerwca, organizujemy wycieczkę autokarową do Poznania. Mamy około pięćdziesięciu uczestników. Pojadą zobaczyć największe atrakcje stolicy Wielkopolski – mówi Iwona Lembicz-Kwatera.
I zaznacza: – Te osoby, które dotarły do Szamotuł, to gdzieś tu u nas próbują się osiedlić. Współpracujemy z urzędem pracy, mamy kilka osób korzystających z jego ofert, czy to prac społeczno-użytecznych, czy w ramach Programu Aktywizacja i Integracja z nauki języka polskiego i pracy. Oczywiście oferujemy zajęcia z psychologiem.
OPS zrezygnował natomiast z prowadzenia punktu wydawania odzieży na ul. Wodnej. Przestał cieszyć się zainteresowaniem, choć na początku działalności robił furorę.
– Na chwilę obecną rozprowadzamy żywność. Oczywiście, jeżeli jest potrzeba, to goście z Ukrainy mogą korzystać z pomocy społecznej – mają do tego prawo – podkreśla dyrektor Lembicz-Kwatera. – No i też będziemy pośredniczyć w rozprowadzaniu bonów zakupowych firmy Sodexo o wartości tysiąca złotych na rodzinę bądź na osobę.
Szefowa Ośrodka Pomocy Społecznej zwraca uwagę na duże zainteresowanie jakim cieszy się pomoc psychologa: – Przychodzą dorośli, przychodzą z dziećmi. Pani psycholog Anastazja będzie u nas pracować przynajmniej do końca wakacji.
Nie wszyscy uchodźcy chcą wracać
Sporo uchodźców z Ukrainy po otrząśnięciu się z początkowego szoku, jaki wywołał u nich wybuch wojny, wraca do kraju. A jakie nastroje panują u „naszych”, szamotulskich, uchodźców?
– Jeżeli chodzi o tych obywateli Ukrainy, którzy trafili do Szamotuł, to niekoniecznie chcą wracać do siebie – cóż, wielu pewnie nie ma do czego. I raczej tu, u nas, pozostaną. Wiele kobiet przyjechało do mężów pracujących, czasami od lat, w naszym powiecie. Te rodziny planują tutaj pozostać – objaśnia realia życia uchodźców Iwona Lembicz-Kwatera. – Ukraińcy korzystają z pomocy takiej, jak Polacy, czyli otrzymują zasiłki. Te dzieci, które korzystały z dożywiania, również na wakacje. Kontaktujemy się z nimi, weryfikujemy ich dochody i dzięki temu wiemy, że oni tutaj pozostali, tutaj są. Myślę, że powoli wtapiają się w tę naszą rzeczywistość. I na tym nam zależy – podkreśla dobitnie.
– Kiedy zbieraliśmy wnioski na trzysta plus (rządowy program jednorazowego wsparcia dla wszystkich uczniów rozpoczynających rok szkolny – red.), to się okazało, że o jakichś stu obywateli Ukrainy więcej mieszka w gminie Wronki. W naszej z kolei gminie są takie wsie jak Przecław, Pamiątkowo, gdzie mieszka bardzo wielu obywateli Ukrainy. Oni są dobrze poinformowani o tym, co się u nas dzieje. Na przykład w kwestii wydawania żywności wiem, że mają ze sobą kontakt, mają grupę na fejsbuku, komunikują się ze sobą. Dają sobie radę.
(mal)
Na zdjęciu u góry:
Na uczestników festynu czekały warsztaty
Kolorowe szaleństwo z proszkami holi ogarnęło całkiem małych i całkiem dużych