
Z Tomaszem Łączkowskim, szamotulskim radnym gminnym, rozmawiają Waldemar Górny i Marek Libera
Właśnie premier Morawiecki ogłosił listę inwestycji drogowych finansowanych z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Są na niej ulice Gąsawska i Wiśniowa w Szamotułach. Pewnie się pan cieszy?
A pewnie, że się cieszę. Pierwszy odcinek Gąsawskiej jest już zrobiony, ale… Był porządny projekt, przewidujący chodniki po obu stronach…
Projekt autorstwa byłego starosty Józefa Kwaśniewicza…
…właśnie. I to był dobry projekt, i właśnie ten projekt powiat powinien zachować – z chodnikami, z odwodnieniem do ulicy Sikorskiego. Tymczasem zrobili jakąś prowizorkę, z rynsztokiem zamiast chodnika. Dla pieszych tam nie ma miejsca. Pieszy idący Gąsawską musi uciekać przed autami do rowu. Jest tam niebezpiecznie. Kiedy usłyszałem, że Gąsawska ma być budowana w takiej technologii jak droga z Otorowa do Kamionki, to zaraz pojechałem zobaczyć ten wynalazek. I mówiłem na forum rady, że może w Kamionce to się sprawdzi, ale u nas na pewno nie. U nas rejon Gąsawskiej mocno się zabudowuje, powstaje masa nowych domów, osiedli, i tu potrzeba chodnika oraz ścieżki rowerowej.
Tego domagali się mieszkańcy.
Tak, ja modernizację Gąsawskiej mam nawet w swoim programie wyborczym. No ale burmistrz postawił nas pod ścianą i powiedział: albo głosujecie za tym, albo nic nie zrobię. No i podniosłem rękę za, żeby nie było, że nie chcę modernizacji tej drogi.
Czyli taki drobny szantażyk. Jak z ulicą Wiosny Ludów – albo wytniemy drzewa, albo nie zrobię ulicy.
Nie jest dobrze, kiedy jezdnią zarządza powiat, a poboczem gmina, jak w przypadku Gąsawskiej.
Na początku swoich rządów w gminie burmistrz Kaczmarek mówił: „wszystkie drogi są nasze”. A po paru latach okazuje się, że jednak nie wszystkie.
Podobnie jest z drogą z Pamiątkowa do Przecławia. Tam masa dzieci z Przecławia chodzi do pamiątkowskiej szkoły. Zwracają się do mnie mieszkańcy prosząc o chodnik, o ścieżkę rowerową. Gmina nie może dogadać się z powiatem, a mieszkańcy cierpią.
Drugi sukces z listy Morawieckiego to ulica Wiśniowa. Ale w tym wypadku mieszkańcy na przykład Kępy, ulic Aroniowej, Truskawkowej, Jagodowej i innych zatopionych w błocie, mogą zapytać, dlaczego inwestujecie duże pieniądze w Wiśniową, ulicę o całkiem jeszcze dobrej nawierzchni asfaltowej, z chodnikami, zamiast w drogi na których ludzie się topią?
A to trzeba by pana burmistrza zapytać, ja tego nie wytłumaczę. Przyszedł kiedyś na sesję rady miejskiej pan Kamil Malinowski i wnioskował o remont Wiśniowej.
No to ma pan Kamil siłę przebicia. Tylko jak pan wytłumaczy ludziom z Kępy, że nie ma pieniędzy na ich ulice, a na Wiśniowej wymienia się fajny asfalt na jeszcze fajniejszy?
Nie ma na to jasnej odpowiedzi. Ja cały czas pytałem urzędników dlaczego remontujecie ulicę Dąbrowskiego, a zostawiacie Promienistą? Na Dąbrowskiego był jaki taki asfalt, a na Promienistej totalne błoto. Nie wiem, nie umiem wytłumaczyć dlaczego modernizujemy akurat Wiśniową.
Na szczęście ostatnio błoto ściął mróz i jakoś dało się poruszać po Kępie. Ala mróz puści, popada i… co dalej? Piszemy o problemie mieszkańców Kępy co roku.
Miał być opracowany harmonogram budowy ulic. Apelujemy do burmistrza o jego sporządzenie od lat. No i nie ma.
Może Kamil Malinowski powinien zająć się Kępą? Potężna siła przebicia…
Ja tutaj mam, o proszę, teczkę z dokumentacją w sprawie Promienistej. Ile tu jest dokumentów, petycji, podpisów. 50 lat zabiegów. A tymczasem przyszedł na sesję jeden człowiek i jest robione.
Czyli mieszkańców Kępy trzeba pocieszyć, że przed nimi jeszcze tylko jakieś 45 lat taplania się w błotku. Albo zamieszka tam pan Kamil.
Już w 2014 był gotowy projekt budowy Promienistej. Ale wreszcie jest wyremontowana. Wreszcie. Chociaż bez kanalizacji burzowej i ja się boję o tę nową nawierzchnię, czy nie zostanie zatopiona po większych deszczach. Nie rozumiem tylko, dlaczego trzem mieszkańcom nie zrobiono dojazdów do ich garaży? Mieli się złożyć i zapłacić 10 tysięcy złotych za ułożenie kostki. A oni słusznie pytają: to my jesteśmy od innej matki? Poza tymi trzema, wszyscy mieszkańcy mają elegancko ułożoną nawierzchnię pod same progi garaży.
To dlaczego pominięto tych trzech mieszkańców? Podpadli burmistrzowi?
Gmina tłumaczyła tym trzem mieszkańcom, że przed ich garażami jest… pas zieleni! A potem im zaproponowała, że za 10 tysięcy zrobi im bruk do garaży, tak jak trzeba.
Czyli chyba jednak sami będą musieli sobie ułożyć kostkę przed garażami.
No tak. I powtórzę – od lat prosimy o harmonogram budowy ulic.
A może konieczna jest zmiana filozofii planowania przestrzennego w gminie? Najpierw budujemy infrastrukturę, potem dopiero wydajemy pozwolenia na budowę domów?
Kiedyś, na nowo zabudowywanych przestrzeniach gmina przejmowała wszystkie ulice. Teraz tylko jedną, główną, a boczne są prywatne, mieszkańcy mają udział w gruncie. Jadąc do Gąsaw, po lewej stronie mamy ulice Lazurową, Niebiańską i Turkusową. To są prywatne ulice, ale już Księżycowa jest gminna.
Na Zatorzu mieszkańcy prywatnej ulicy skrzyknęli się, zrzucili się po tysiącu i gmina zbudowała im pasówkę.
Kiedyś tak nie było. Kiedyś miasto dbało o wszystkie ulice. Od pewnego czasu przerzuca to na mieszkańców.
A czy ktoś w ogóle panuje nad tym ogromnym rozrostem miasta? Zresztą wiosek też?
Niestety nie, bo nie mamy urbanisty miejskiego. Za to mamy – jak tłumaczy burmistrz – zespół ludzi od planowania. Samych wybitnych fachowców.
I ci wybitni fachowcy dopuścili do chaosu urbanistycznego?
Tak. Ja twierdzę cały czas, że problemy wynikają z braku urbanisty oraz z braku wizji rozwoju przestrzennego miasta.
To kto podejmuje decyzje ostateczne? Ten, kto wydaje wuzetki?
Wy wiecie… (śmiech). Gmina sprzedała ziemię przy Gąsawskiej firmie deweloperskiej, powstało osiedle bloków do samej drogi i teraz tam nie ma miejsca na chodnik. Czy nie można było przedłużyć ciągu ulic Zamkowej, Spółdzielczej, Krasickiego i dalej prosto na Gąsawy i polami do planowanej obwodnicy? No ale powstały jakieś prywatne działki budowlane przy Słonecznej i zablokowały ten pomysł.
Czy to są te działki, o których mówiła pani radna Augustyniak? Kto jest właścicielem tych działeczek? Ten pan, o którym wszyscy myślimy?
(śmiech). A mogła ta droga iść sobie prosto, do obwodnicy. Zatłoczoną Zamkową można by w ten sposób odciążyć. Kiedyś na komisji komunalnej powiedziałem, że Gąsawska jest trochę wąska, że nie ma chodnika, to mi radny Pawlicki powiedział, że to nie będzie docelowa droga do Gąsaw, że być może w przyszłości mieszkańcy będą do Gąsaw chodzić Odległą. Tylko, że po wybudowaniu obwodnicy Odległa będzie ślepą ulicą.
Tylko czy my się obwodnicy doczekamy?
Prace postępują. Jest 50 milionów od rządu, chyba nikt rozsądny nie zrezygnuje z takiej dotacji.
No dobrze, wróćmy na chwilę na Kępę. Co pan, jako radny, powie mieszkańcom obecnym i przyszłym, którzy tam się osiedlili bądź planują się osiedlić? Uciekajcie stamtąd, kupujcie gumiaki, bo ładnych dróg się nie doczekacie?
Ja już dawno mówiłem, kiedy przekształcono pod budownictwo 80 hektarów między Gąsawami a Kępą, że gmina nie nadąża z budową infrastruktury, że urzędnicy na potęgę opracowują plany, a nie nadążają z infrastrukturą. Ile w ubiegłym roku ZGK wybudował metrów sieci wodociągowej?
Zero.
No zero.
Czyli co by pan radził, wyhamować z przekształceniami gruntów?
Jak najbardziej. Miasto powinno się rozwijać w sposób zrównoważony. Najpierw trzeba inwestować w infrastrukturę, a potem sprzedawać działki. W Kępie mieszkańcy mieli kanalizację, a ja, mieszkaniec Lipowej (przy skrzyżowaniu z Kolarską) nie miałem. 50 lat czekałem na kanalizację. I tak długo w Szamotułach czeka się – na drogę, na kanalizację.
To dwa pokolenia.
Niektórzy mieszkańcy Promienistej nie doczekali się nowej nawierzchni. Poumierali. Gmina na Kępie zbudował kawałek Aroniowej i stop. Tylko co ja za to mogę? Wiecie, kto w tym mieście może… (śmiech).
Może potrzebna jest nowa jakość w samorządzie? Nowy duch? Ostatnio na naszych łamach pan Maciej Ciesielski poinformował o zamiarze ubiegania się o fotel burmistrza Szamotuł. Mamy więc pierwszego poważnego kandydata. A PiS kogo wystawi?
Nie do mnie takie pytanie. Ja jestem zwykłym, szeregowym członkiem PiS. O to trzeba pytać pełnomocnika okręgu, Michała Zielińskiego.
Ale może coś pan jednak wie?
Ja muszę najpierw poznać wszystkich kandydatów, aby na któregoś postawić.
Rok wyborczy się rozpoczął, jakieś dyskusje pewnie się toczą w kuluarach. Przecież to niemożliwe, żeby partia rządząca nie miała kandydata?
W tej kwestii może wypowiedzieć się tylko Michal Zieliński. Z mojego punktu widzenia Szamotuły potrzebują dobrego gospodarza. Prawdziwego gospodarza.
Widzi pan takiego w Szamotułach?
Szamotuły nie miały szczęścia do gospodarzy. No nie miały. Jeszcze czasy doktora Grabowskiego… Gdyby wówczas wiceburmistrzem został doktor Edwin Naglik, gdyby on się podjął… Ale się nie podjął i zastępcą został Wojciech Rabski. No i Tadeusz Szymański nie był złym burmistrzem.
A jak pan ocenia pracę rady miejskiej po ponad czterech latach kadencji?
Tu nie ma żadnej pracy. Samorząd nie funkcjonuje tak, jak powinien.
Czy włodarz jest na tyle silną osobowością, że narzucił radzie swój rytm pracy, a właściwie to jego brak, bo mamy jednoosobowo podejmowane decyzje, nie zawsze trafne?
Widzicie jak jest w Szamotułach i opisujecie jak jest w Pniewach. No jak ja czytam o Pniewach, o zgranym zespole ludzi w urzędzie, to aż ciepło się człowiekowi robi na sercu. Dług w Pniewach spada, mają nadwyżkę budżetową, aż miło popatrzeć. Ale tam jest gospodarz, człowiek, który miał swój biznes i wie jak go prowadzić.
Taki człowiek chyba najlepiej się sprawdza, ma doświadczenie.
W Szamotułach ludzie, którzy by mogli przejąć stery gminy, mają kwalifikacje, nie chcą się angażować w sprawy publiczne.
Czyli jako Szamotuły skazani jesteśmy na bylejakość?
Może znajdzie się dobry kandydat, poczekajmy. Na razie jest jeden. Był Roman Handschuh, zbudował kolektor ściekowy, zgazyfikował gminę, zbudował aleję Jana Pawła II – to na plus. Ale zbudował też basen. A takie inwestycje funduje się na końcu. I wciągnął nas w długi na wiele lat.
Ale obecny burmistrz genialnie wybrnął z sytuacji, sprzedał pływalnię i zarobił miliony.
Ale utopił w długach ZGK, które basen musiało kupić. I tak te długi basenowe się ciągną, i teraz pływalnia kwalifikuje się do kapitalnego remontu. Pierwszą rzeczą, którą tam trzeba zrobić, to termomodernizacja. A oni zaczynają od pomp ciepła. No dobre i to. Spójrzcie panowie na hotel. Taki obiekt! Hotel z restauracją i od lat przynosi starty!
Może radni powinni zacząć w Maratonie jadać, wesprzeć gminną spółkę groszem?
Basen z natury rzeczy jest deficytowy, to rozumiem, ale hotel z restauracją?
Burmistrz pytał ostatnio dramatycznym głosem: mam sprzedać hotel?
ZGK niech Maraton sprzeda miastu albo centrum sportu. Tam wszystko jest chore. Ten dziwny podział obiektu przy Sportowej pomiędzy dwie firmy. Dla mnie całość powinna być w jednych rękach, zarządzana przez jednego gospodarza.
Pamięta pan jak włodarz napisał kongenialną pracę właśnie o spółkach? Czytał pan to dzieło? Bardzo hermetyczne intelektualnie.
Znam z przekazu… (śmiech). Teraz się dowiedziałem, że na basenie jest piec gazowy, który ogrzewa centrum sportu i hotel. A centrum sportu ma przyłącze prądu i daje ten prąd na hotel, zaś obie spółki wymieniają się fakturami. Tam powinien być jeden prezes i dwóch menadżerów. To wszystko. Teraz jest tam za dużo rządzących. Urzęduje pani prezes na basenie i co? Patrzy jak długi rosną.
Narzeka pan, że w radzie miasta wy, opozycja, nic nie możecie, no bo jesteście mniejszością, ale ostatnio nieśmiało wsparli was radni Węglewski i Ludwiczak.
Pan radny jest dość zmienny. Niby zgadza się z opozycją, a potem i tak głosuje jak trzeba.
Czyli nie jest to prawdziwe wybicie się na niepodległość?
Nie, nie. To polityczny koniunkturalizm, ucieczka z tonącego okrętu. Zbliżają się wybory, dlatego uprawia takie harce. Ale jak przyjdzie co do czego, to głosuje za budżetem, za absolutorium…
Pan też zagłosował za absolutorium dla Kaczmarka.
…tak?
Tak, tak. Nasza gmina jest mocno zadłużona. Jaką pan widzi przyszłość dla Szamotuł?
Przyszłość widzę w czarnych barwach. Następca Kaczmarka będzie przede wszystkim spłacał długi. Teraz nawet inwestycji na które są dofinansowania się nie robi, bo nie ma z czego, a środki z dofinansowania przekazywane są po wykonaniu inwestycji.
Ale radni podnoszą ręce za kolejnymi kredytami.
Ja nie podniosłem ręki za żadnym, ale na moich oczach ludzie burmistrza przegłosowali w tej kadencji 50 milionów! Kiedy na początku pojawiłem się na posiedzeniu komisji komunalnej, byłem przerażony. Tutaj plac zabaw, tam rowerki miejskie, tu huśtawki, radosna twórczość. I śmiali się. Szef komisji komunalnej Marek Pawlicki był przeciwny rowerom miejskim, bo to koszty generuje, ale na sesji pierwszy podniósł rękę za rowerami. No i z kim rozmawiać? A teraz dochodzą do wniosku, że jednak te rowery trzeba będzie zlikwidować. Pobudowali stacje rowerowe w Gałowie, na Zatorzu i za chwilę będą je likwidować. I po co to było? W Szamotułach wszystko oparte jest na kredytach.
Może pieniądze przeznaczone na rowery miejskie lepiej zainwestować w komunikację miejską, bo ta kuleje?
Nie udało się znaleźć w budżecie 500 złotych na słupek wyznaczający przystanek autobusowy, ale na bzdety pieniądze są. To mnie boli. Ja tego nie rozumiem.
Bo pan patrzy na problemy miasta z perspektywy człowieka myślącego racjonalnie.
A czy burmistrz i jego ekipa nie mają budżetów domowych? Dlaczego każdy ma na swoim domu fotowoltaikę, a dlaczego nie ma jej na obiektach gminnych?
Ależ panie Tomku, właśnie magistrat pochwalił się uruchomieniem instalacji fotowoltaicznej na terenie oczyszczalni ścieków! Duża rzecz.
Nareszcie. Dobrze, że zaczynają. Tylko, że gdyby się za to wzięli, kiedy o tym mówiliśmy, lata temu, to wtedy warunki przyłączenia instalacji do sieci energetycznej były dużo korzystniejsze niż dzisiaj. I koszt budowy byłby niższy.
A jak pan ocenia kondycję finansową gminy?
Ja mówiłem kiedyś burmistrzowi, że jest tragedia, a on na to, że nie, bo wskaźniki nie są przekroczone. Wszystko jest okej. Jeszcze mnie zbeształ.
No dobrze. Skoro Prawo i Sprawiedliwość na razie nie mówi o swoim kandydacie na burmistrza, to może poprze któregoś ze zgłaszających aspiracje do urzędu włodarza?
Tylko niech w końcu ujawnią się ci kandydaci. Na co czekają? Gdzieś tam w Internecie czytam, że będzie desant z Obornik na Szamotuły, dyrektor SzOK pisze z kolei, że będzie liczył na nasze głosy w przyszłym roku i się nam potem odwdzięczy swoją pracą.
My potrzebujemy strażaka. A nie wiem, czy pan Piotr Michalak jest strażakiem.
Moim zdaniem, to dyrektor Michalak bardzo dobrze sprawdza się w kulturze i tam niech zostanie. Z korzyścią dla gminy.
To może radny Węglewski?
(radosny, niepochamowany śmiech). Takim ludziom jak pan Bartosz, to ja bym radził założyć firmę i poprowadzić ją chociaż z 5, 10 lat. A nie brać 2 miliony dotacji z kasy gminnej, a Sparcie połowę dofinansowania za korzystanie z boiska.
Przecież pan radny ma sukces. Z jego inicjatywy powstało boisko przy osiedlu TBS.
Ale na kredyt. Ja, pan i pan, wszyscy za to zapłacimy.
No tak, nie ma 500 złotych na słupek od przystanku autobusowego, a na boisko jest.
Ale kładki na Samie akurat szkoda. Można było przecież zbudować coś niedużego za mniejsze pieniądze, tymczasem wyskoczyli z jakąś milionową inwestycją. Szkoda. I od tego mostku można by urządzić promenadę nad Samą do mostku przy Parku Zamkowym.
Jakoś nie mamy szczęścia do mostków, wiaduktów, tuneli…
Był wiadukt nad torami dla Jaruzelskiego, ale się rozleciał. I od tego czasu tylko się gada. W Mosinie jest tunel, w Kościanie dwa tunele, a u nas nic.
Ale radny Chałupka wyliczył, że szlabany są zamknięte maksymalnie 40 sekund, więc właściwie to nie ma problemu.
Tylko, że korki sięgają stacji Orlenu na Chrobrego. I do tego dochodzi łącznik, który miał być wyremontowany do końca roku, a roboty cały czas trwają.
Nie skończono do końca roku, bo na początku lutego roku następnego pojawił się mróz. Ale jednak łącznik powstaje.
I dobrze. I dobrze, że powstanie droga łącząca Mutowo z szosą na Oborniki, obwodnica. Ludzie mnie pytali nawet, przez czyje pola pójdzie ta obwodnica. A mnie chodzi o to, żeby już powstała. Już mnie nie interesuje przez czyje pole, byle powstała.
W Szamotułach to bardzo ważne przez czyje pola! Panie Tomku, ciągle narzekamy, a może coś pozytywnego, optymistycznego?
No więc bądźmy optymistami – będzie obwodnica. Żeby w życiu publicznym coś zrobić, potrzebna jest kasa. A tu jest, rząd PiS dał 50 milionów, urząd marszałkowski da drugie tyle, więc obwodnica powstanie. Droga ze Śmiłowa do Gałowa już jest zmodernizowana. Cieszy mnie droga do firmy Altax w Brodziszewie. Znowu dzięki rządowym pieniądzom zrobiona jest droga do Mutowa. Składowa wyremontowana, Słowackiego i Norwida przebudowane, Boczna w Pamiątkowie, dojścia do targowiska zrobione. Jest rządowa kasa na Wiśniową. Mamy zrobione pięknie trzy przejścia dla pieszych na Sportowej, Dworcowej i 3 Maja – jest bezpieczniej. Dostaliśmy 5 milionów z Polskiego Ładu na sortownię odpadów i stację przeładunkową na wysypisku w Piotrkówku, ale się boję, że nic z tego nie będzie. Przetargi zostały unieważnione. Obyśmy tylko nie stracili dotacji. No i będzie przedszkole na Lipowej. I znowu za pieniądze od tego tak nielubianego pisowskiego rządu. Zabiegałem z Dominiką Buchwald o to przedszkole od początku kadencji. Moja żona pochodzi ze wsi Wręczyca Wielka pod Częstochową. Tam też jest przedszkole takie, jak nasz Miś. Ale już w 2018 wybudowali nowe, piękne. Na wsi! Można? Można. Zaraz na początku kadencji pokazałem fotografie tego przedszkola burmistrzowi Kaczmarkowi i powiedziałem, co chciałbym zrobić jako radny. Między innymi mówiłem o przedszkolu.
Bił brawo? Powiedział, że się przyłączy?
Nie, nie powiem wam co mi wtedy burmistrz powiedział… Może kiedyś. Ale mówił między innymi, że w tym czasie budował szkołę w Pamiątkowie.
Tylko zapomniał o parkingu. A jak widzimy na zdjęciach, we Wręczycy Wielkiej parking jest. I to duży.
Trochę się tylko dziwię, że gmina chce wybudować dziesięciooddziałowe przedszkole za 8 milionów, nie wiem czy to wystarczy. Zwróciłem uwagę oglądając projekt przedszkola, że nie ma tam fotowoltaiki. I że jest podłączone do miejskiej sieci ciepłowniczej, a fachowcy mówią, że ciepło z własnego źródło jest tańsze niż sieciowe. Wracając zaś do pozytywów w tej kadencji samorządu, to udało się podnieść płace pracownikom niepedagogicznym w oświacie. Zarabiali poniżej minimalnej, mieli wyrównywane pensje premiami, ale byli stratni na wysłudze lat. Teraz na sercu leży nam szkoła w Baborówku. Konieczny jest remont dachu i termomodernizacja. Tamta część gminy bardzo się rozbudowuje. Rodzice dowożą dzieci do Baborówka właśnie z tych nowych osiedli. Szkoła jest chwalona, jest tam przyjemnie. Duży plus za indywidualne podejście do dziecka.
A co pan powie mieszkańcom Przecławia, którzy nawet kanalizacji nie mają?
Nie mają kanalizacji, nie mają metra chodnika, ja to wszystko wiem. Proszą mnie o drogę do szkoły w Pamiątkowie. I to jest poważny problem. Oczyszczalnia w Pamiątkowie jest za mała, niewydolna. Do tego wodociąg nie ma wystarczającego ciśnienia. Burmistrz Kaczmarek zgłosił wprawdzie projekt do Polskiego Ładu za 70 milionów. Chciał ciągnąć ścieki do Szamotuł. Projekt wystrzelony w kosmos. Projekt za 70 milionów, kiedy do podziału były 54 miliony! Rozmawiałem z ludźmi z branży i oni się łapali za głowy słysząc o pompowaniu ścieków z Pamiątkowa do Szamotuł. W Pamiątkowie trzeba rozbudować oczyszczalnię.
Oj, roczny budżet gminy to będzie za mało.
Trzeba wnioski pisać o pieniądze zewnętrzne do rządu, marszałka, Unii. Stosunkowo łatwo jest zdobyć dofinansowanie z Polskiego Ładu.
Pan radny Węglewski śmiał się, że to tekturowe pieniądze.
To niech pan radny pojedzie do Pniew, do Obrzycka. Niech pojedzie i zobaczy gotowe inwestycje za te tekturowe pieniądze. Gmina Szamotuły wnioskowała o 105 milionów i gdzie są te pieniądze? Ostatnio był ogłoszony konkurs na renowację zabytków. Złożyła gmina jakiś projekt? Ja bym złożył wniosek na rewitalizację wieży ciśnień przy ZGK. Można było otrzymać dotację nawet do 98 procent kosztów.
Może pan Piechocki złożył?
Ale czy miał zezwolenie? (śmiech).
A wracając do koniecznych inwestycji w mieście.
Sala gimnastyczna przy „jedynce” musi powstać koniecznie.
Petycja rodziców w sprawie budowy sali została przyjęta przez radnych, za co Marek Pawlicki was zbeształ. Wytknął wam, że panu burmistrzowi każecie brać się do roboty, jakąś salę budować.
Tu trzeba o środki zewnętrzne zabiegać, szukać źródeł finansowania. Potrzeba zespołu ludzi kompetentnych w urzędzie. Powiem szczerze – ja już odliczam czas do końca kadencji burmistrza Kaczmarka. Ale następca nie będzie miał łatwo, to trzeba jasno powiedzieć. Będzie musiał pospłacać te wszystkie długi. I powinien zadbać o przyrodę. Bo ta w Szamotułach jest dewastowana. Osiedla deweloperzy budują nawet na bagnach. Podcinamy gałąź, na której siedzimy. Nie niszczmy tego dziedzictwa. Burmistrz Pniew to rozumie.
W takim razie nie pozostaje nic innego jak namówić Jarosława Przewoźnego na udział w wyborach burmistrzowskich w Szamotułach.
Notował
Marek Libera
Foto: – Nie udało się znaleźć w budżecie 500 złotych na słupek wyznaczający przystanek autobusowy, ale na bzdety pieniądze są. To mnie boli. Ja tego nie rozumiem – żali się na nieprzemyślane wydatki radny Łączkowski