W wielkanocny poniedziałek przez Gaj Mały przemaszerował niecodzienny pochód.
– Cały pochód z Chochołem miał miejsce w godzinach poranno-południowych. Pomysłodawcami było miejscowi panowie, którzy przed laty, w czasach nastoletnich, chodzili w takim korowodzie. Tradycja zanikła na kilka lat, w tym roku postanowili odnowić wydarzenie. Wzbudziło to ogromne zainteresowanie mieszkańców. Każdy był radosny, że można się spotkać we wspólnym gronie, wznieść wspólny toast z przebierańcami na szczęście – mówi Natalia Skorupska.
Przechodniów diabły (Murzyni) malowali sadzą po twarzy, dla niegrzecznych sąsiadów były przygotowane surowe jajka, którymi ich obrzucano. Ksiądz święcił wodą święconą, zakonnica błogosławiła.
– Każdy odbierał to z radością – relacjonuje pani Natalia.
W pochodzie maszerowało siedmiu przebierańców: tradycyjny Chochoł, baba, chłop, ksiądz, zakonnica i dwóch diabłów (we wszystkie postaci wcieli się panowie). Głośno rozbrzmiewała muzyka, która zachęcała mieszkańców by wyszli i zatańczyli, po prostu radowali się w tym dniu.