15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Wreszcie nie będą musieli topić się w błocie

Radni gminni zadeklarowali pomoc mieszkańcom nowego osiedla w Mutowie

 

Wraz z pierwszymi oznakami wiosny w gminie Szamotuły powrócił temat drastycznego stanu niektórych dróg. Z prośbą o pomoc zwrócili się wówczas do samorządowców mutowianie.

„Jako nowi mieszkańcy nie mamy jak dojechać przez roztopy do swoich posesji. Zgłaszaliśmy problem około 2 lat temu w opcji petycje, oczywiście odzew zerowy. Zgodziliśmy się nawet na drogi pasowe. Chodzi o ulice Chabrową, Makową, Fiołkową, Wrzosową w Mutowie. Nowe osiedle nieopodal ul. Odległej. Urzędnicy mówią, że to wieś, bo w nazwie jest Mutowo. Pani sołtys mówi, że to miasto, bo blisko szosy. Takie przepychanie się między sobą. A my nie mamy normalnej racji bytu” – stwierdzali załamani mieszkańcy w wystosowanym przez siebie piśmie.

Jego treść odczytał podczas odbywającej się u schyłku lutego sesji  radny Paweł Łączkowski. Informujący o swych bolączkach mutowianie zaznaczali, że sołtys wioski nie zabiega o wyposażenie wymienionych dróg w utwardzone nawierzchnie, ponieważ walczy o główną drogę dojazdową do Mutowa.

 

„Odesłano nas z kwitkiem”

W drugim liście, podobną sytuację przedstawiły osoby z ulic Chabrowej, Rumiankowej i Wrzosowej: „Ogólnie pisaliśmy kiedyś pismo, ale odesłano nas z kwitkiem. Płacąc podatki wymagalibyśmy chociaż utwardzenia gruntem, żebyśmy nie musieli grzęznąć. Mieszkamy przy ul. Rumiankowej. Jest to ulica wewnętrzna. Jesteśmy w ogóle poza terenem działania gminy, z uwagi na charakter drogi. Musieliśmy we własnym zakresie utwardzić ją, bo byśmy nie wyszli z domu. Jeśli można prosić o jakąkolwiek interwencję w magistracie, będziemy wdzięczni. Pozdrawiamy”.

Radny P. Łączkowski oznajmiał, że skoro wraca jak bumerang sprawa poruszana niejednokrotnie nie tylko przez niego, ale także przez radnego Łukasza Heckerta, warto podjąć konkretne działania.

 

 „Jest coś takiego panie burmistrzu, jak kolejka czekających na mieszkania”

Paweł Łączkowski, podobnie jak wcześniej Łukasz Heckert, prosił by nie decydowano o zadaniach gminnych wyłącznie według uznania władz bądź radnych, lecz by stworzono perspektywiczny plan inwestycji. Wówczas każdy mieszkaniec wiedziałby kiedy zbudowana  zostanie jego ulica.

Wszystko rozumiem, dzielone są pola uprawne na których stawiane są domy i brakuje im infrastruktury. Ale przecież można sporządzić w latach listę przedsięwzięć które będą wykonywane. Wtedy ludzie widząc, że kolejne plany są realizowane, spokojnie poczekaliby na swoją kolejkę. W związku z intensywnym rozwojem deweloperskim w Szamotułach, wnioskuję o sporządzenie planu budowy ulic miejskich w czasie, w kolejnych latach – wypowiadał się Łączkowski. Jego pomysł nie wzbudził entuzjazmu wiceburmistrza Dariusza Wachowiaka.

Proszę o określenie, jaki ten wniosek miałby mieć charakter, bo przypominam, że to pan burmistrz przedkłada propozycje inwestycji do budżetu i Wieloletniej Prognozy Finansowej.

Broniąc swego wniosku Łączkowski stwierdzał: – Jest coś takiego panie burmistrzu, jak kolejka ludzi czekających na przydział mieszkania komunalnego. Wyobrażam sobie to w ten sposób, że pana służby dokonują przeglądu ulic, określając która jest w najgorszym stanie. I od nich zaczynamy, rozpisując w latach kolejne inwestycje. Oczywiście w ramach posiadanych środków finansowych. Ale żeby mieszkaniec wiedział, że za 3 lub 5 lat będzie miał to zrobione bez czekania na jakiś cud.

Do poruszonego tematu odniosła się  radna Ilona Kaluga: – Ja też sugerowałam, że ludzie po 20, 30 lat czekają za normalną nawierzchnią, nie chcąc deptać po tak zwanym błocie. I bardzo proszę byście patrzyli na ten problem obiektywnie, a nie tylko ze swojego punktu widzenia. Ale normalnym, ludzkim podejściem oceniali potrzeby mieszkańców miasta i gminy.

Swoimi sugestiami podzielił się również radny Marek Pawlicki: – Ja tak grzecznościowo. Czy pan Paweł poszerzy swój wniosek o mieszkańców gminy? Czy tylko ma na myśli miasto, bo znam wiele wsi, gdzie jest realizowane budownictwo. Dużo wcześniej niż na ulicach, o których pan mówił we wsi Mutowo. I tam także potrzeba interwencji, w celu utwardzenia nawierzchni. Tak, że nie wiem, czy pan Paweł ma tylko na myśli miastowych? Ale ja kocham wieś i ludzi zamieszkałych na terenie całego miasta i gminy Szamotuły.

 

„Mówi pan panie przewodniczący, że nic nie może…”

W odpowiedzi P. Łączkowski oświadczał: – Snuję swoje opowieści na podstawie wpisów jakie otrzymuję od mieszkańców. Oczywiście, że jestem sercem za całą gminą. Piszcie ten wniosek jak chcecie, byle przyniósł skutek. Pan mówi panie przewodniczący, że nic nie może. Przecież obok siedzi radca prawny, jest wydział który tym się może zająć.

Ostatecznie ustalono, że z wniosku Łączkowskiego zostanie wykreślone słowo „miejskie”, odnoszące się do planowanej budowy ulic. Pomysł sporządzenia ich wykazu w odniesieniu do poszczególnych lat, poparło 10 radnych: Łukasz Heckert, Bogdan Maćkowiak, Ilona Kaluga, Grażyna Augustyniak, Marianna Szymańska, Dominika Buchwald, Tomasz Łączkowski, Paweł Łączkowski, Marek Kowala i  Jerzy Najderek. Swój sprzeciw wyrazili: Marian Płachecki, Damian Dubiel, Katarzyna Mejer, Marek Pawlicki, Lucjan Ratajczyk, Joanna Ludwiczak, Anna Wicher, Piotr Olszewski i Maciej Chałupka. Od głosu wstrzymali się Bartosz Węglewski i Jan Dziamski.

W efekcie takiego wyniku głosowania, propozycja sporządzenia planu utwardzania i budowy ulic na terenie gminy Szamotuły zyskała aprobatę wymaganej większości i tym samym będzie mogła zostać wprowadzona w życie.

W sprawie nagłośnionej przez mieszkańców Mutowa pojawił się wreszcie odzew na początku maja. Radni gminy Szamotuły Damian Dubiel i Maciej Chałupka na swoim internetowym blogu pod nazwą „Naprawiamy Nasze Miasto i Gminę Szamotuły” oznajmili, że właściciele posesji z ulic Chabrowej, Wrzosowej, Fiołkowej i Makowej, żalący się na utrudnienia w dojeździe do swych domów, do końca maja powinni doczekać się rozwiązania ich problemów. Radni gminni wyjaśnili, że drogi znajdujące się na wspomnianym osiedlu zostaną uzupełnione i wyrównane kruszywem.

 

„Czułam się wmanewrowana”

Do nagłośnionego blisko trzy miesiące temu tematu odniosła się  sołtys Mutowa Bernadeta Markiewicz.

Czułam się wmanewrowana, jeśli chodzi o sprawę osiedla położonego nieopodal ul. Odległej w Szamotułach. Jeden z mieszkańców podpytywał mnie, co będzie z dojazdem do ich domów.  Wyjaśniłam, że w gminie stale tłumaczą nam, że są pilniejsze drogi, czekające na wykonanie nawierzchni od 30 lat, a zabudowa mieszkalna, o której mowa, istnieje dopiero z 5 – 6 lat. Ale faktem jest, że właściciele i użytkownicy tamtejszych posesji toną w błocie, a przez ulice w niedogodnych warunkach atmosferycznych nie sposób się przeprawić. Udzieliłam mieszkańcom informacji, że w gminnym wydziale inwestycji powiadomiono mnie, że dojazd do ich domów będzie korytowany i utwardzony. Ale okazało się, że mieszkańcy dodatkowo zwrócili się do radnego Pawła Łączkowskiego, który odczytał na sesji list od osób z rejonu usytuowanego w pobliżu ul. Odległej. A teraz zarzucają mi, że nie dbam o ich sprawy, czyli wykonanie dróg na ich osiedlu. Nie jest to prawdą, bo zrobiłam w tym temacie co mogłam. Szkoda, że przed upublicznieniem tematu podczas sesji samorządu gminnego, radny Paweł Łączkowski nie zwrócił się do mnie i nie wysłuchał, tego co ja mam w tej mierze do powiedzenia. Moim zdaniem wymagała tego zwykła przyzwoitość i rzetelność – stwierdza sołtys Mutowa Bernadeta Markiewicz.

ika

 

 W tej chwili ulice Chabrowa, Fiołkowa, Rumiankowa i pozostałe prezentują się nienajgorzej

Poprzedni
Następny