Pożar byłego tartaku w Pniewach
Kilka minut po godz. 15.00 w niedzielę 28 kwietnia zawyły syreny strażackie w Pniewach i w wielu sąsiednich miejscowościach. Druhów poderwał alarm o płonącej hali byłego tartaku. Sama nieczynna hala wielkiej wartości nie przedstawiała. Potencjalnym zagrożeniem objęty został pobliski dyskont spożywczy.
Nie była to niedziela jak każda, bo – jako ostatnia w miesiącu kwietniu, zgodnie z kalendarzem niedziel handlowych – była do dyspozycji klientów sklepów. I może ten fakt uratował market, bo przecież spowodował większy przepływ mieszkańców na parkingu, dzięki czemu szybciej zareagowano na widok dymu i ognia. Ten czas pomiędzy zgłoszeniem, a przybyciem na miejsce pierwszych ratowników był niezwykle cenny i z niecierpliwością liczony głównie przez pracowników pobliskiej Biedronki. Sklep został postawiony w bardzo bliskiej odległości od hali byłego tartaku. Kiedy budynek stawiano, chyba mało kto analizował ryzyko pożaru i wielkiego zagrożenia dla sklepu. Na szczęście w porę przyjechały zastępy straży pożarnej. A było ich sporo.
Zgłoszenie do dyżurnego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Szamotułach wpłynęło o godz. 15.03. Natychmiast poderwano do działań Jednostkę Ratowniczo-Gaśniczą Państwowej Straży Pożarnej w Szamotułach, która przysłała cztery zastępy. Jak niemal podczas każdej akcji strażaków, działania państwowej straży wspierają ochotnicy. Przybyły wozy bojowe jednostek: OSP Pniewy, OSP Turowo, OSP Nojewo, OSP Psarskie, OSP Lubocześnica, OSP Duszniki, OSP Podrzewie i OSP Otorowo. W sumie czternaście zastępów (68 ratowników). Na miejscu pracowali także funkcjonariusze Policji.
– Po dojeździe na miejsce zdarzenia strażacy zastali pożar więźby dachowej na budynku nieużytkowanej hali tartaku, w pobliżu znajdowały się budynki (między innymi market Biedronka), które były zagrożone pożarem. Działania straży pożarnej polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, podaniu trzech prądów gaśniczych w natarciu na palącą się halę tartaku, podaniu dwóch prądów gaśniczych w obronie pobliskich budynków, rozebraniu części więźby dachowej, schłodzeniu dachu i elewacji marketu, przewietrzeniu i oddymieniu budynku, sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń na hali w celu wykluczenia osób, które mogły tam przebywać oraz sprawdzeniu pomieszczeń kamerą termowizyjną w celu wykluczenia innych zarzewi ognia – relacjonuje ogn. Łukasz Kawka z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szamotułach.
Na miejsce zdarzenia przybył zastępca komendanta powiatowego w Szamotułach bryg. Arkadiusz Rakowski oraz oficer operacyjny mł. kpt. Sebastian Groś. Spaleniu uległ dach hali tartaku oraz makulatura i palety z napojami przy pobliskim markecie.
Straty wyniosły ok. 200 tys., natomiast uratowano mienie o wartości ok. 2 mln złotych.
(sc)