Przy Zamkowej w Szamotułach powstanie stacja benzynowa. „To będzie kolejna katastrofa komunikacyjna”
31 maja Wojewoda Wielkopolski wydał pozwolenie na budowę bezobsługowej stacji paliw przy ul. Zamkowej w Szamotułach. Ma ona powstać na terenie parkingu marketu budowlanego Bricomarche. Sprawa wywołuje ogromne kontrowersje. – Teraz będzie to już totalna komunikacyjna apokalipsa – alarmuje radny gminny Bartosz Węglewski. – Jeszcze jestem w zarządzie powiatu, ale gotowy jestem np. na blokady etc. Chorzy ludzie w przeszłości wydawali decyzje lokalizacyjne. Dziś mamy ponosić tego konsekwencje! Po moim trupie! – wtóruje Węglewskiemu dramatycznym głosem Maciej Trąbczyński, członek Zarządu Powiatu Szamotulskiego.
30 października 2020 r. do Starostwa Powiatowego w Szamotułach wpłynął wniosek spółki TUBA, prowadzącej market Bricomarche, o wydanie pozwolenia na budowę bezobsługowej stacji paliw wraz z infrastrukturą techniczną. Stacja miałaby powstać na parkingu pomiędzy Brico a Biedronką. Już wcześniej, bo w czerwcu 2020 r., o projekcie budowy tejże stacji paliw dyskutowali szamotulscy radni.
„Obowiązuje tam plan”
O planowaną przez TUBĘ inwestycję dopytywał wówczas Bartosz Węglewski. Kierownik wydziału nieruchomości i gospodarki przestrzennej w urzędzie miejskim, Agnieszka Czapka, wyjaśniała: – Jest tam miejscowy plan zagospodarowania dopuszczający taką możliwość. O powstaniu bądź nie tego rodzaju obiektu, jako gmina nie będziemy informowani, skoro obowiązuje tam plan. Wnioskodawca może pozyskać informacje o tym terenie ze stron internetowych. O tym, czy będzie tam jakakolwiek inwestycja, dowiemy się w momencie, kiedy starostwo powiatowe przekaże nam pozwolenie na budowę. Nie jesteśmy właścicielami, ani współwłaścicielami tej nieruchomości. Faktycznie plan miejscowy dopuszcza na tym obszarze lokalizację stacji benzynowej.
– Czyli już nie możemy tego tematu ruszyć i nie mamy nic do powiedzenia? – dopytywał Węglewski, mieszkający w pobliżu centrum handlowego, na osiedlu bloków TBS zlokalizowanym pomiędzy ulicami Nowowiejskiego a Zamkową.
W odpowiedzi kierownik wydziału nieruchomości oznajmiała: – Jeżeli są zachowane wszystkie parametry, odległości, powierzchnie zgodnie z planem miejscowym, to tak naprawdę właściciel terenu może zrealizować zamysł, o którym mowa. Oczywiście musi spełnić szereg warunków i jeżeli się z tego wywiąże, jak najbardziej może wykonać tego typu przedsięwzięcie.
– To będzie kolejna katastrofa komunikacyjna w Szamotułach – puentował uzyskane wyjaśnienia Bartosz Węglewski, wyraźnie demonstrując swą dezaprobatę wobec planów spółki TUBA. Dzisiaj, po wydaniu pozwolenia na budowę stacji paliw, mówi to samo. Może trochę ostrzej.
Długa droga inwestora
Droga do zdobycia przez inwestora pozwolenia na budowę nie była ani prosta, ani łatwa. Już w grudniu 2020 r. starosta zobowiązał TUBĘ do „usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości”. Po ich usunięciu, w lutym 2021 r. starosta „ponownie zobowiązał inwestora do dokonania dalszych uzupełnień dokumentacji”. Dokumentacja została uzupełniona. Tymczasem do sprawy włączył się Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Szamotułach, zawiadujący sąsiadującym z Bricomarche lądowiskiem dla śmigłowców sanitarnych. 10 marca 2021 r. złożył „sprzeciw wobec planowanej inwestycji”. Decyzją z 17 marca Starosta Powiatu Szamotulskiego odmówił zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia TUBIE pozwolenia na budowę.
Inwestor złożył odwołanie i sprawę wygrał. 17 maja ubiegłego roku – szalała wówczas pandemia koronawirusa – Wojewoda Wielkopolski uchylił decyzję starosty w całości i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Powiat rozpatrując sprawę po raz drugi, po raz kolejny wezwał inwestora do uzupełnienia dokumentacji (została uzupełniona), zaś SP ZOZ po raz kolejny złożył sprzeciw wobec projektu budowy stacji paliw. Powód? „Negatywny wpływ stacji paliw na funkcjonowanie szpitalnego lądowiska lotniczego pogotowia ratunkowego”.
W lutym tego roku starostwo po raz drugi, konsekwentnie, odmówiło TUBIE wydania pozwolenia na budowę stacji paliw (urząd min. zobowiązał inwestora do zaprojektowania na fragmencie działki inwestycyjnej drogi publicznej, a ten odmówił). TUBA, również konsekwentnie, odwołała się od niekorzystnej dla niej decyzji. I znowu, po raz drugi, sprawę wygrała. Niespełna miesiąc temu, 31 maja, wojewoda uchylił decyzję starosty i sam wydał pozwolenie na budowę stacji paliw.
Stacja paliw może być
W uzasadnieniu wojewoda przypomniał, że 28 maja 2015 r. Rada Miasta i Gminy Szamotuły uchwaliła plan zagospodarowania przestrzennego min. dla terenu należącego do TUBY, w rejonie ulic Zamkowej i Szczuczyńskiej. I przypomniał, że radni – na wniosek burmistrza – zezwoli na tej działce zbudować stację paliw z dystrybutorem gazu, a nawet myjnię samochodową.
Wojewoda odniósł się szczegółowo do szeroko podnoszonych uwag, jakoby stacja benzynowa miała w sposób destrukcyjny wpłynąć na ruch komunikacyjny w rejonie ul. Zamkowej, czy na drodze do lądowiska helikopterów. „Nie może stanowić argumentu przemawiającego za odmową wydania decyzji zezwalającej na realizację przedmiotowego zamierzenia obawa przed wzmożonym ruchem pojazdów na drodze pierwotnie zrealizowanej jako droga wewnętrzna w ramach parkingów dla obiektów handlowych, a obecnie oznaczonej w planie miejscowym jako droga publiczna, dojazdowa, która prowadzi do lądowiska lotniczego pogotowania ratunkowego. Skoro bowiem droga ta stanowi drogę publiczną, własność jednostki samorządu terytorialnego, a nie prywatną, to prawo do korzystania z niej mają wszyscy uczestnicy ruchu, co wynika wprost z definicji drogi publicznej zawartej w art. 1 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych. Ponadto zauważyć należy, że budowa drogi publicznej, czy jej dostosowanie do parametrów zgodnych z przepisami, leży po stronie podmiotu publicznego, do którego ta droga należy. Skoro zatem sporna droga jest własnością Powiatu Szamotulskiego, to jego obowiązkiem jest jej dostosowanie do obowiązujących przepisów, a nie inwestora chcącego zrealizować odrębną inwestycję na prywatnej nieruchomości. Tym samym zobowiązywanie inwestora do realizacji de facto drogi publicznej, na publicznym terenie, jest pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych i stanowi przekroczenie uprawnień organu administracji architektoniczno-budowlanej” – pisze Marcin Karpiński, zastępca dyrektora Wydziału Infrastruktury i Rolnictwa Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Co na to powiat? Powiat nie ma zamiaru zaskarżać decyzji wojewody. Budowa stacji może więc ruszać.
Węglewski protestuje
Nie zamierza protestować starosta Beata Hanyżak, protestuje za to Bartosz Węglewski. Decyzję wojewody nazwał „dramatyczną dla mieszkańców części Szamotuł”. Na swoim fejsbuku radny opublikował pełne emocji oświadczenie: „Serdecznie zapraszam Pana Michała Zielińskiego – Wojewodę Wielkopolskiego, każdego dnia tygodnia, szczególnie od 15-18:00, a także w weekendy, gdzie już występuje ogromne zagrożenie dla pieszych, droga wojewódzka, jak i wewnętrzne drogi i parkingi inwestora są niewydolne i generują ogromne korki, panuje straszliwy hałas dla pobliskich mieszkańców, przejścia dla pieszych ulokowane są bardzo niebezpiecznie, a skrzyżowanie ulic Nowowiejskiego z Zamkową to jedno z najbardziej niebezpiecznych w mieście. Bodajże dwa lata temu na Komisji nazwałem to Armagedonem, teraz będzie to już totalna komunikacyjna apokalipsa, którą funduje się mieszkańcom tej części miasta bez choćby wizytacji i dostrzeżenia naszych problemów. To ogromny cios dla naszej społeczności i brak dbania o bezpieczeństwo, na którym Panu Wojewodzie i Jego służbom powinno zależeć. Przypominam też, że obok znajduje się jedyny dojazd do lądowiska Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który z reguły jest całkowicie zastawiony przez korki!”
Nie wszyscy jednak podzielają oburzenie radnego. Łukasz Mikołajczak pyta Węglewskiego: „Drogi inwestora są niewydolne, czy droga Powiatu? Droga do lądowiska należy do samorządu i odniesiono się do tego w decyzji”.
Kolejne pytania stawia Adrian Galas: „Panie Bartku, radny powinien posiadać przynajmniej elementarną wiedzę na temat realizacji tego typu inwestycji w naszej gminie. Zastanawiam się dlaczego nie kieruje pan pretensji do lokalnych władz. To nie Wojewoda wybudował markety przy ulicy Zamkowej i to nie Wojewoda wyznaczył wjazd do jednego z nich z ul. Szczuczyńskiej. Co pan i pana patron zrobiliście do tej pory, aby ulżyć kierowcom w Szamotułach? Protestował pan, kiedy budowano kolejne centrum handlowe w środku miasta? Co? Dworcowa nie korkuje się? Może to też wina Wojewody?”
Radnego Węglewskiego wspiera natomiast Maciej Trąbczyński, członek zarządu powiatu. „Dramat! Zamiast naprawiać błędne decyzje gminy Szamotuły, pogłębianie problemu” – komentuje. I dodaje: „Jeszcze jestem w zarządzie powiatu, ale gotowy jestem np. na blokady etc. Chorzy ludzie w przeszłości wydawali decyzje lokalizacyjne. Dziś mamy ponosić tego konsekwencje! Po moim trupie!”
Zdaniem Trąbczyńskiego: „Problem Zamkowej to zaniedbania (celowe?) przeszłości. Dzisiaj tej „żaby” nikt nie chce zjeść. Węglewski nie miał na to najmniejszego wpływu. Ale może jak połączymy siły to „dziecioki z tego będą”. Choć tak po prawdzie trzeba wygrać wybory. A wtedy stacja i myjnia już będą i węzeł jeszcze bardziej zaplątany. Takich węzłów w Szamoni jest kilka. Znam jeszcze poważniejszy… Bardzo dramatyczny w następstwach”.
„Wojewoda Zieliński nie jest od sprzątania bałaganu lokalnych władz” – zauważa z kolei Franciszek Markiewicz.
Zgrajek i Kozak apelowali o rozsądek
Na sesji rady miejskiej w dniu 28 maja 2015 r. burmistrz Włodzimierz Kaczmarek przedstawił radnym do akceptacji projekt miejscowego planu
zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ulic Zamkowej i Szczuczyńskiej. To ten plan stał się początkiem problemów o których dzisiaj głośno mówią Węglewski i Trąbczyński.
Plan dotyczy m.in. nieruchomości przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną i wielorodzinną. Jedną z działek, zlokalizowaną pomiędzy Bricomarche a rzeką Samą, zarezerwowano pod usługi handlu.
– Jest to nieruchomość należąca do gminy, przewidziana do sprzedaży – wyjaśniała radnym kierownik wydziału nieruchomości i gospodarki przestrzennej w urzędzie miejskim, Agnieszka Czapka.
– Nabyciem tych gruntów zainteresowanych jest w sumie trzech potencjalnych
inwestorów – tłumaczyła. Jeden z nich ziemię kupił i wybudował na niej kompleks handlowy z Biedronką.
Plan uchwalany był w tempie ekspresowym. Projekt radni otrzymali zaledwie dwa dni przed sesją. Od pochopnego uchwalenie planu zagospodarowania usiłowała odwieść radnych Halina Zgrajek. Zwróciła się nawet do szefa rady Mariana Płacheckiego z wnioskiem o wykreślenie z porządku obrad punktu dotyczącego zagospodarowania strefy przy ulicach Zamkowej i Szczuczyńskiej. Zgrajek uzasadniała, że radni mieli zbyt mało czasu na zapoznanie się z projektem uchwały w tej sprawie. Bezskutecznie.
– Myśląc o tym, co powstanie na tym terenie, nie możemy zapominać, że liczy się też bezpieczeństwo mieszkańców. Już teraz istnieją poważne komplikacje komunikacyjne (…). Trudno więc wyobrazić sobie jeszcze większe spiętrzenie ruchu, gdy zacząłby działać dodatkowy market – protestował radny Sławomir Kozak. Bezskutecznie.
– Jestem za rozwojem Szamotuł – bronił projektu burmistrz Włodzimierz Kaczmarek.- Stworzenie sklepu wielkopowierzchniowego, o którym mowa, łączy
się z wpływami z podatków. Od paru lat do drzwi Szamotuł pukają inwestorzy
budujący fabryki, galerie handlowe. Tak się dzieje z uwagi na czysto ekonomiczne wyliczenie, wskazujące, że w naszej gminie jest miasto z potencjałem – podkreślał.
– Musimy zastanowić się, czy chcemy się rozwijać, czy chcemy stagnacji – zaznaczał burmistrz. – Poza tym w projekcie tegorocznego budżetu były ujęte środki ze sprzedaży omawianego terenu. Obecne kroki są więc pewną konsekwencją naszych działań.
Ostatecznie, 16 z 19 obecnych na sesji radnych, opowiedziało się za zatwierdzeniem planu zagospodarowania w rejonie ulic Zamkowej i Szczuczyńskiej. Zgrajek i Kozak byli przeciw. Ale nie tylko oni. Starosta Beata Hanyżak przypomina, że powiat zgłaszał uwagi do planu.
– Uwagi zarządu powiatu nie zostały wtedy przez gminę wzięte pod uwagę. Teraz czekamy na wszczęcie przez gminę procedury zmiany planu zagospodarowania i na pewno będziemy mieli konkretne uwagi – zaznacza Hanyżak.
Węglewski: – Potrzebujemy działań
„Kiedy uchwalano miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przy ul. Zamkowej w Szamotułach nie wiedziałem nawet, że kiedykolwiek będę radnym. Dziś nim jestem i dostrzegam ogromną potrzebę poprawy istniejącej sytuacji na tym terenie, a co za tym idzie gotowość, a wręcz konieczność do wszczęcia w nim zmian, bo mamy ku temu możliwości. Decyzja o budowie nieszczęsnej stacji już zapadła, a co za tym idzie pogorszenie jeszcze bardziej sytuacji w tej okolicy” – napisał ostatnio na swoim fejsbuku Bartosz Węglewski.
Radny przedstawia szereg postulatów, których realizacja, jego zdaniem, może poprawić komunikację w rejonie ul. Zamkowej. Czego oczekuje? Zmian w planie zagospodarowania przestrzennego, budowy barierek ochronnych po obu stronach Zamkowej, budowy kładki na Samie, nowego rozwiązania kwestii „dostaw do marketu budowlanego, który utrudnia życie mieszkańcom i blokuje całą ulicę Szczuczyńską przy szkole podstawowej”, „rozwiązania dla zakorkowanego przejazdu do lądowiska”.
„Wreszcie potrzebujemy działań i rozmowy, które będą prowadziły do rozwiązania tych problemów” – przekonuje Węglewski. I dodaje: „Dziś jest czas na decyzje i rozwiązania, które pomogą naszym mieszkańcom, dlatego proszę jako radny z tej okolicy o wspólne spotkanie z wojewodą, starostą, burmistrzem, WZDW na miejscu w oku cyklony tego komunikacyjnego chaosu, życie i bezpieczeństwo mieszkańców to nasza wspólna odpowiedzialność”.
„Było merytoryczne spotkanie”
Spotkanie, o którego zorganizowanie apeluje radny Węglewski, już się odbyło.
– Było merytoryczne spotkanie z panem burmistrzem Szamotuł, brał w nim udział dyrektor WZDW pan Paweł Katarzyński oraz dyrektor rejonu dróg, a nawet jeden radny gminny – informuje wicestarosta Rafał Zimny. – Z tego spotkania wyniknęła potrzeba opracowania koncepcji ruchu w rejonie ulic Nowowiejskiego, Zamkowej i Szczuczyńskiej. Tam obowiązują obecnie dwa plany miejscowe zagospodarowania przestrzennego, których zmiana leży w wyłącznej gestii gminy Szamotuły. Występowaliśmy z pismami do burmistrza Kaczmarka, aby ewentualnie podjął temat zmian tych planów. Pojawiła się sugestia ze strony WZDW wykonania zjazdu z drogi wojewódzkiej, czyli ulicy Zamkowej i całego nowego rozwiązania komunikacyjnego w rejonie centrów handlowych. Generalnie czekamy teraz na ruch ze strony gminy, ponieważ przypomnę, że my, jako powiat, nie rozwiązujemy problemów komunikacyjnych w żadnym mieście wchodzącym w skład powiatu, tylko to jest rola gospodarza terenu. My jesteśmy skłonni dalej rozmawiać, ażeby pomóc w podjęciu działań, podjęciu uchwał dotyczących zmiany planu miejscowego.
– Powiat żywotnie tym tematem jest zainteresowany. Powiat doskonale zdaje sobie sprawę, że jest tam jedyny dojazd do lądowiska śmigłowców i robi wszystko, żeby ten dojazd nie był utrudniony. Wiemy, że mamy tam tereny inwestycyjne i na pewno będziemy tych naszych interesów bronić – dodaje starosta Beata Hanyżak.
Jednym z efektów spotkania, które wspomina wicestarosta Zimny, było wycofanie przez burmistrza Szamotuł ze starostwa wniosku o wydanie pozwolenia na budowę kładki na Samie, aby umożliwić budowę zjazdu z ul. Zamkowej na parking przy Biedronce.
Dwie strony medalu
Bez niepotrzebnych emocji do tematu budowy stacji paliw na parkingu Bricomarche stara się podchodzić radny gminny Łukasz Heckert.
– Z jednej strony nie jestem pewien czy to dobry pomysł, aby w tym miejscu budować stację paliw – mówi lider opozycji w radzie miejskiej. – Myślę nawet, że nie jest to najlepszy pomysł. Z drugiej jednak strony, dlaczego przedsiębiorca nie miałby inwestować własnych pieniędzy w przedsięwzięcie na własnym gruncie? Tylko ktoś wcześniej powinien pomyśleć i przewidzieć skutki takiej inwestycji w planie przestrzennym. I to chyba na etapie sporządzania planu nie do końca wszystko przemyślano. Podobnie jest z myjnią samochodową na Szczuczyńskiej. Tam też ludzie protestują.
Zdaniem Heckerta, budowie stacji paliw powinna bezwzględnie towarzyszyć reorganizacja zasad ruchu w rejonie marketów przy Zamkowej.
– Myślę, że praca samej stacji paliw nie wpłynie negatywnie na ruch na Zamkowej, bo ta ulica jest już i tak mocno zatłoczona, ale będzie miała wpływ na to, co się będzie działo na parkingach Brico i Biedronki. Tam będzie kocioł – dodaje radny i przypomina, że były zapowiedzi uporządkowania ruchu komunikacyjnego na ul. Szczuczyńskiej: – Szczuczyńska rano jest zablokowana przez Tiry dostarczające towar do Brico. Niby miał być z tym zrobiony porządek, ale jest bez zmian.
Łukasz Heckert jest mimo wszystko optymistą. – Zawsze komuś będzie dobrze, a komuś źle – zauważa filozoficznie. I przewiduje: – Ale jeżeli paliwo na tej nowej stacji będzie tańsze niż u konkurencji, a na stacji samoobsługowej powinno być tańsze, to ci, którzy dzisiaj protestują, pierwsi będą tam tankować.
Marek Libera
Foto u góry: Stacja paliw, która ma powstać na parkingu Bricomarche budzi w Szamotułach skrajne emocje
„Jeszcze niech wydadzą zgodę na postawienie tam kolejnej apteki, oddziału bankowego i kolejnego marketu, to już będzie kwintesencja głupoty i żenady tego miasta” – komentuje sprawę budowy stacji benzynowej pani Weronika