15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

„Nie dajmy zniszczyć naszego zabytku”

Franciszkanie proszą o pomoc, radni zastanawiają się

Ojcowie franciszkanie z Domu Zakonnego w Szamotułach proszą o wsparcie podjętych przez nich prac remontowych w kaplicy św. Antoniego w kościele św. Krzyża. Nad prośbą pochylili się w ubiegłym tygodniu radni gminni z komisji budżetu.

O ambitnych pracach ratunkowych przy kaplicy św. Antoniego pisaliśmy przed dwoma tygodniami. Przypomnijmy, że obecnie trwają roboty przy kopule z latarnią nakrywającej ośmioboczną kaplicę. Znalazła się w tragicznym stanie. Przegniła, zmurszała konstrukcja drewniana latarni groziła wręcz zawaleniem. Zakres prac obejmuje m.in. wymianę starej drewnianej konstrukcji dachu kaplicy i pokrycie jej blachą tytanowo-cynkową. Dochodzi do tego remont elewacji wewnętrznej oraz posadzki w kaplicy. A to dopiero początek zakrojonego na szeroką skalę remontu.

Ojcowie proszą o pomoc

„Rok temu przedstawiliśmy Państwu naszą sytuację powrotu do naszego miasta.  Nakreślając sytuację historyczną ukazaliśmy bardzo wielkie zniszczenia zabytkowego kościoła i klasztoru” – piszą bracia w liście do burmistrza i radnych.

Jak podkreślają, w ramach przygotowań do remontu wykonali program prac konserwatorskich, uzyskali konieczne pozwolenia. Na prace ratunkowe przy kaplicy św. Antoniego ojcowie uzyskali dotację z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kwocie 215 tys. zł. „Obiecaliśmy troskę i próbę renowacji tego zabytkowego obiektu” – zaznaczają. I dodają: „Przy pomocy Prowincji Zakonnej, życzliwości diecezji i wielu ludzi dobrego serca zbieramy pozostałą kwotę na to zadanie, to jest ponad 300 tys. zł”.

Franciszkanie poinformowali samorządowców o planach na przyszły rok: „W przyszłym roku planujemy konserwację i remont ołtarza św. Antoniego z tej kaplicy za kwotę ponad 300 tys. zł”. I na koniec proszą: „Szukamy środków finansowych na tę realizację. Dlatego zwracamy się już dzisiaj o pomoc i możliwe wsparcie tego dzieła”.

Radni niejednomyślni

Przewodniczący rady miejskiej Marian Płachecki jest zdania, że dzieło ojców franciszkanów warte jest wsparcia.

Popieram ten wniosek – zaznacza. – Z panem burmistrzem też już rozmawiałem na ten temat i chcielibyśmy w budżecie przewidzieć coś pieniędzy.

I dodaje: – Uważam, że należy wspomóc remont tak zabytkowego obiektu bez względu na to, czy to dotyczy klasztoru czy świeckiego obiektu. Należy przypomnieć o tym, że klasztor został zdewastowany w dużej mierze przez lokatorów, którzy mieszkali w tym obiekcie przez wiele lat. Franciszkanie odzyskali swoją własność, ale w jakim stanie? Franciszkanie próbują to wszystko wyremontować i chwała im za to. Jestem za.

Odmienne zdanie prezentuje radny Bartosz Węglewski. – Z jednej strony można przeczytać o zadłużeniu i niejasnych sytuacjach w bazylice, a z drugiej strony otrzymujemy na komisję budżetu z „Krzyża” prośbę o pomoc finansową.

– Nie widzę związku pomiędzy bazyliką a klasztorem – dziwi się stanowisku kolegi Marian Płachecki.

Węglewski podkreśla, że ceni zabytki i historię, jednak: – W zaistniałych okolicznościach i sytuacji ekonomicznej jest to dla mnie bardzo zły moment na finansowanie takich przedsięwzięć w budżecie tym lub przyszłym.

Wskazuje też na inną stronę zagadnienia: – Wiem, że politycy postrzegają Kościół jako potencjalną tubę propagandową do zdobywania głosów, dlatego tak często próbują się przypodobać rozdając publiczne pieniądze, ale dla mnie to miejsce kultu wierzących, gdzie nie powinno się prowadzić takich rozgrywek. Chciałbym doczekać czasów, gdzie samorząd i instytucje kościelne będą dla siebie niezależnymi partnerami, a nie swoistymi „handlarzami”.

„Zostało to odrzucone”

Maciej Chałupka, przewodniczący komisji budżetu, przypomina, że przed laty w łonie rady miejskiej toczyła się dyskusja nad projektem zakupu od Parafii pw. Św. Krzyża plebanii wraz z zabudowaniami gospodarczymi. Probostwo miało zostać zaadaptowane na potrzeby przedszkola integracyjnego.

W kadencji 2010-2014 była taka propozycja ze strony pana burmistrza i poprzedniego proboszcza księdza Piotra Mameta – braliśmy pod uwagę wykup probostwa wraz z garażami. Tam mieliśmy zrobić przedszkole specjalne oraz mieszkania interwencyjne, czyli w razie sytuacji nadzwyczajnej, na przykład pożaru, to miało tam być czasowo udostępnione jako mieszkanie – wspomina Chałupka. – I obecna mniejszość w radzie – wtedy miała większość – odrzuciła naszą propozycję.

Przewodniczący komisji budżetu wskazuje, że intencją proboszcza Mameta było przeznaczenie pieniędzy za sprzedaż plebanii (900 tys. zł) na remont klasztoru. W części obiektu miały znaleźć się mieszkania dla księży, a w części mieszkania chronione dla osób w starszym wieku.

Tam miał być dom spokojnej starości i zostało to odrzucone – wytyka opozycji. Zdaniem Chałupki, zakup przez gminę kościelnych zabudowań byłby formą pomocy parafii w dziele remontu klasztoru.

To nie było wcale tak wesoło, bo budynek plebanii był w kiepskim stanie, tam był wymagany bardzo duży remont, praktycznie trzeba było wszystko przewrócić do góry nogami – mówi Jerzy Najderek. – I stąd wynikła decyzja o nie skorzystaniu z oferty kupna i budowie nowego przedszkola.

Co dalej ze wsparciem remontu?

Prośba ojców franciszkanów o wsparcie prac remontowych w kościele św. Krzyża podzieliła nie tylko radnych, ale i mieszkańców. W mediach społecznościowych pojawiło się sporo opinii na ten temat. Wielu uważa, że remont powinien być finansowany przez parafian, a nie ogół mieszkańców. Są tacy, którzy dostrzegają potrzebę remontu świątyni, ale dostrzegają pilniejsze potrzeby gminy. Inni są zdania, że wszystkie zabytki, bez względu na to czy mają charakter sakralny, czy świecki, należy traktować tak samo, a więc udzielać pomocy finansowej według identycznych zasad. Są i tacy szamotulanie, którzy – podobnie jak radny Węglewski – są przekonani, iż skoro doszło do ogromnego zadłużenia i niejasności finansowych w sąsiedniej parafii kolegiackiej, to raczej należy wstrzymać się z pomocą dla franciszkanów.

„Po pierwsze należy oddzielić kler od zabytku. Temat bazyliki, to temat raczej dla prokuratury” – pisze Mariusz Foltyniewicz. I zaznacza: „Św. Krzyż wymaga pilnych napraw konserwatorskich. Ten obiekt wymaga remontu i to pilnego, i to nie tylko sam kościół, ale i również budynki przyklasztorne. Pomimo mojego sceptycznego podejścia do kleru, to jednak uważam, że franciszkanie akurat w tym temacie robią dobrą robotę i widać tego efekty, więc należy im pomóc. Tu nie ratujemy kleru, tylko wizytówkę naszego miasta. Nie dajmy zniszczyć jakby nie było naszego zabytku, bo wszyscy jesteśmy jego właścicielami”.

„Jak najbardziej miasto powinno wspierać takie przedsięwzięcia, tym bardziej, że mówimy o pięknym zabytku. W takim przypadku oddziela się kwestie duchowieństwa czy polityki itp. od kwestii zabytkowo-renowacyjnych. I tak było już chociażby wtedy jak rządziło SLD czy PO. Zabytek to zabytek i tyle. I albo miasto chce mieć piękne zabytki nawet te sakralne, albo robimy dziadostwo. Jest zabytek, to trzeba działać, jeśli chcemy mieć piękne miasto i zabytki. Argument, że tylko wierni powinni to finansować wydaje się logiczny, ale wbrew pozorom taki właśnie nie jest. Ponieważ jeżeli miasto nie chce wyrazić chęci jakiejkolwiek pomocy finansowej biorąc pod uwagę powyższy argument, to dlaczego miałoby się dokładać do renowacji np. baszty Halszki? Niech finansują remont tylko ci, dla których ten budynek coś znaczy, a nie wszyscy” – uważa z kolei o. Ksawery Przemysław Bolek, franciszkanin.

(mal)

FOTO

Na zdjęciu u góry: – Franciszkanie odzyskali swoją własność, ale w jakim stanie? Franciszkanie próbują to wszystko wyremontować i chwała im za to – mówi Marian Płachecki, zwolennik wsparcia remontu kościoła św. Krzyża z gminnej kasy

„Jest zabytek, to trzeba działać, jeśli chcemy mieć piękne miasto i zabytki” – uważa o. Ksawery Przemysław Bolek, franciszkanin

 

 

Ołtarz w kaplicy św. Antoniego odchylił się i oparł na ścianie. Wymaga pilnego remontu

 

 

Poprzedni
Następny