
Pielgrzymi ze Szczecina w drodze do Częstochowy
Od 38 lat, 3 sierpnia w Pniewach zatrzymują się pielgrzymi z Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, udający się pieszo na Jasną Górę. Ci, którzy wyruszyli 25 lipca z nadmorskiego Pustkowa, przejdą ok. 630 kilometrów. W środę skorzystali z gościnności sióstr urszulanek, spożywając obiad na terenie klasztoru.
Średnio dziennie pokonują 30 kilometrów. Niezależnie od tego czy jest deszcz, wiatr czy upał. Najmłodsza uczestniczka, 3-letnia Zosia jeszcze nie rozumie poświęcenia, na jakie decydują się pątnicy. Z kolei najbardziej doświadczony pielgrzym Marian, który idzie już 37 raz (pielgrzymka organizowana jest po raz 38), jest chodzącą historią „szczecińskiej”. Pamięta pielgrzymkę z 1991 roku, kiedy pod Jasną Górę wkroczyło ponad 3500 strudzonych szczecinian. I przecież świeżo ma w pamięci rok 2020, kiedy kroczył z tylko dziewięcioma pątnikami. W środę trasę z Sierakowa do Dusznik pokonywały 52 osoby. W weekend jest nieco więcej pielgrzymów, którzy dojeżdżają do grupy. W poprzedni było ich łącznie 75. Niektórzy pielgrzymują na krótkich odcinkach, inni planują przejść większość trasy, a nawet cały odcinek. Każdy zanosi pod Jasną Górę swoją intencję. Co roku jedną z głównych intencji jest modlitwa o nowe powołania zakonne i kapłańskie. – Modlimy się o nie. Wszyscy jesteśmy do tego zaproszeni w ciągu całego roku. To nie jest tak, że jak przejdzie pielgrzymka, to nagle wszyscy ruszą do seminarium z wielkim pędem. To decyzja człowieka, na ile wejdzie w relację z Panem Bogiem i wsłucha się w Jego głos. Dlatego prosimy o otwartość – mówi ks. Karol Łabenda, dyrektor Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Na trasie są ludzie różnych stanów. Obok wspomnianej Zosi pielgrzymują nauczyciele, lekarz transplantolog, dyrygent chóru, dziennikarz, zakonnica pochodzenia austriackiego. Wszyscy chcą 13 sierpnia stanąć przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Częstochowskiej.
(sc)
Zdjęcie: Pielgrzymi odwiedzili w środę Sanktuarium św. Urszuli w Pniewach