Pobożne życzenia mieszkańców szamotulskiego Zatorza
Podczas jednej z ostatnich sesji Rady Miasta i Gminy Szamotuły, radna Grażyna Augustyniak zwróciła swoim koleżankom i kolegom uwagę na problemy komunikacyjne mieszkańców szamotulskiego Zatorza. Przedstawiła nawet pewne propozycje.
Od dłuższego czasu toczy się w przestrzeni publicznej debata dotycząca komunikacyjnej kwadratury koła. W języku potocznym związek frazeologiczny „kwadratura koła” oznacza, że mamy do czynienia z czymś skazanym na niepowodzenie i właściwie całkowicie niewykonalnym. Być może dlatego też burmistrz Kaczmarek od blisko 10. lat pogrążony jest w letargu słusznie zakładając, że skoro coś jest skazane na niepowodzenie, to nie ma sensu brać się do roboty.
Szczerze mówiąc oprócz radnej Augustyniak problemami komunikacyjnymi w mieście nie zainteresował się żaden z radnych. No może poza radnym Pawłem Łączkowskim, który ogłosił na fejsbuku, że załatwił dla Szamotuł budowę objazdu szumnie zwanego obwodnicą. Były burmistrz Roman Handschuh ma prawo czuć się urażony, bowiem to on rozpoczął starania o odciążenie miasta od nadmiernego ruchu samochodowego. W archiwach urzędu znajduje się ślad jego starań. Ot, choćby budowa tunelu. Wspomniał o tym na ostatniej sesji burmistrz Kaczmarek nie wymieniając na wszelki wypadek nazwiska swego poprzednika. Przypomnę tylko, że aleja Jana Pawła II jest dowodem na to, że nie kłamię i że Roman Handschuh słusznie nazwany był przez swego zastępcę Ottona Nowickiego „burmistrzem tysiąclecia”.
Radna Augustyniak znana jest z tego, że twardo stąpa po ziemi i nie publikuje na fejsbuku tekstów kabaretowych, w które wierzą – oprócz autora – nieliczni adoratorzy. W związku z pogłębiającymi się problemami komunikacyjnymi mieszkańców szamotulskiego Zatorza Grażyna Augustyniak zwróciła uwagę na to, że remont magistrali kolejowej wywołał dość gwałtowne reakcje mieszkańców Szamotuł mających swoje domy za torami (ulice Chrobrego, Wojska Polskiego, Gałowo i sąsiadujące z aleją 1 Maja spore osiedle domków jednorodzinnych).
Jesteśmy w okresie niezbyt jeszcze wzmożonego ruchu kolejowego. Zaprzyjaźniony ze mną pracownik PKP Intercity (nazwisko znane redakcji) poinformował mnie, że współczuje szamotulanom, bo rok 2023 przyniesie gwałtowny wzrost połączeń osobowych i niemniej duży wzrost połączeń towarowych. Uwaga! Przewiduje się, że właściciele czterech kółek mogą stać przed rogatkami nawet 10 lub 12 godzin na dobę. Wierzę w te prognozy, bowiem w miniony poniedziałek o siódmej rano stałem 19 minut przed zamkniętym przejazdem, a o godzinie piątej po południu 21 minut (dwa pociągi osobowe i przetaczany w tę i z powrotem skład towarowy).
Biorąc pod uwagę determinację zwolenników rewitalizacji linii kolejowej Szamotuły – Międzychód godziny wystawania przed rogatkami znacznie mogą się zwiększyć, tym bardziej, że na ulicy Targowej dojdzie nam jeszcze jedna rogatka. Ale od przybytku głowa nie boli. Posiadacze czterech kółek są właściwie na pozycji straconej. Jeśli nikt nie zbuduje tunelu lub nie przerzuci nad torami wiaduktu, żegnaj zdrowie – witaj frustracjo!
Radna Augustyniak podczas sesji stwierdziła, że skoro nie możemy na razie pomóc kierowcom, to ulżyjmy chociaż pieszym i rowerzystom… ot potrzeba matką wynalazków. Pani Augustyniak zwróciła uwagę na nie wykorzystaną polną drogę biegnącą wzdłuż torów kolejowych od alei 1 Maja do ulicy Wojska Polskiego. O tym naszą redakcję informowali także użytkownicy działek rekreacyjnych. Remont magistrali ujawnił nowe możliwości komunikacyjne na tak zwanej promenadzie. Myślimy tutaj rzecz jasna głównie o pieszych. W tym celu wybraliśmy się na rekonesans po gliniastej i grząskiej drodze na odcinku 1 Maja – Wojska Polskiego. Ku naszemu zdumieniu radna Augustyniak miała rację.
Niewielki wysiłek finansowy gminy mógłby udrożnić przejścia pod nowo wybudowanymi mostami kolejowymi. Jednym słowem „spieszeni” mieszkańcy Zatorza (Wojska Polskiego, Husarska, Gałowo) do pracy lub na zakupy mogliby bezkolizyjnie przejść z ulicy Wojska Polskiego do Biedronki lub daj Boże do starostwa lub gminy. Zmierzający do centrum mają do dyspozycji drugi most znajdujący się na wysokości cmentarza. Ten bezkolizyjny skrót zapewne spodobałby się także mieszkańcom Zatorza. Skoro przed kilkunastoma miesiącami procedowano milionowy wydatek na kładkę na Samie przy ulicy Zamkowej dla tych, którzy maszerowali do Biedronki po mandarynki i piwko, to co stoi na przeszkodzie, aby było jeszcze lepiej?
Wag
Na zdjęciu u góry: Przejście pod nowym mostem kolejowym niedaleko cmentarza już jest wykorzystywane przez pieszych
Gdyby tak jeszcze utwardzić promenadę…
Z Zatorza promenadą i przez park Sobieskiego szybko i łatwo można było dojść pieszo, czy dojechać rowerem, do centrum miasta
Przejście pod mostem przy Biedronce też dałoby się przystosować do potrzeb pieszych