
Perły znakologii w powiecie szamotulskim (5)
Oto ciąg dalszy naszego powiatowego audytu oznakowania. Kolejkę znakologicznych bubli do opisania mamy coraz dłuższą. Nie zabraknie nam zajęcia co najmniej do połowy roku. Dziś stawiam pytanie, czy zarządca drogi może przeoczyć jeden z wlotów skrzyżowania? W Gaju Małym mamy przykład, że może. Ten błąd jest z nami od wielu lat.
Jadąc powiatową drogą nr 1849P z Gaju Małego do Pęckowa, mijamy znak ostrzegawczy A-6b „Skrzyżowanie z drogą podporządkowaną po prawej stronie”. Dotyczy on skrzyżowania przy krzyżu, skąd można pojechać także w kierunku Dobrogostowa i Karolina, chociaż dziś już tylko do kolejowych kamienic.
Problem w tym, że skrzyżowanie ma dwa asfaltowe wloty podporządkowane. Powinny zatem uprzedzać o nim znaki A-6a „Skrzyżowanie z drogą podporządkowaną po obu stronach”. Albo po prostu znaki informacyjne D-1 „Droga z pierwszeństwem przejazdu” stosowane w takiej sytuacji na obszarach zabudowanych.
Wada nie jest przypadkowa, ponieważ od strony Pęckowa stoi znak z lustrzanym błędem. Wygląda, jakby zarządca przeoczył asfaltową drogę w kierunku Karolina, mimo że jest ona dużo starsza od szosy w kierunku Dobrogostowa.
Ten błąd zapewne narodził się, gdy gmina Obrzycko wybudowała asfaltową szosę przez pola, skracającą dystans z Gaju Małego w kierunku Dobrogostowa. Tym samym liczba utwardzonych wlotów skrzyżowania zwiększyła się z 3 do 4. Przypuszczam, że zamiast zamówić nowe znaki odpowiadające zmienionej rzeczywistości, po prostu zamieniono stare miejscami. Może miało być tak prowizorycznie, tylko na chwilę, ale stoją sobie beztrosko do dziś.
RB
Na zdjęciu u góry:
Jedziemy drogą nr 1849P z pierwszeństwem przez Gaj Mały w kierunku Pęckowa. Mijamy znak A-6b ostrzegający przed skrzyżowaniem z jedną jedyną drogą podporządkowaną z prawej strony
Tymczasem okazuje się, że krzyżówka ma dwa pełnoprawne wloty podporządkowane! Przy okazji dostajemy przykład braku konsekwencji w wyznaczaniu obszarów zabudowanych. W Ćmachowie na drodze nr 1840P mamy 430 metrów szosy w szczerym polu, bez ani jednej posesji, oznakowane jako obszar zabudowany. A tutaj stoi sobie znak „Koniec obszaru zabudowanego”, mimo że przy dalszych 430 metrach drogi do Pęckowa istnieje 10 posesji. Można pędzić 90 km/h bez groźby mandatu. Jak tu wymagać od kierowców, żeby szczerze szanowali znaki „Obszar zabudowany”?
