
Bogu ducha winny kierowca poniósł śmierć
Śmiertelny wypadek w Nowej Wsi, we wtorek 6 kwietnia, wstrząsnął mieszkańcami powiatu. Przypomniał nam starą prawdę, że na drodze można zginąć, nie robiąc niczego złego. Wystarczy znaleźć się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze.
Minęła godzina 18:00. Właśnie skończyła się ulewa z paskudną krupą śnieżną i silnym wiatrem. Nadal padało, ale już lżej. Jezdnie były mokre i lśniące. Mieszkaniec Wałcza jechał seledynowym ciągnikiem siodłowym MAN z naczepą, od Bobulczyna w stronę Wronek. Mijając skrzyżowanie ul. Szamotulskiej i Lipowej w Nowej Wsi, na zakręcie zorientował się, że przed nim pojazdy zatrzymują się, więc i on zaczął hamować. Ku wielkiemu zaskoczeniu poczuł, że tył ciągnika i naczepa wpadły w poślizg. Zupełnie jak na lodzie! Na łuku ulicy zestaw nieubłaganie zaczął się łamać i składać jak zamykany scyzoryk. Narożnik naczepy wysunął się daleko na lewy pas ruchu. Akurat mignęły światła jadącego z naprzeciwka kombi Audi A4. Mrugnięcie oka później nastąpił silny wstrząs i rozległ się huk.
Z daleka wyglądało na kolizję
Audi po zderzeniu zatrzymało się na chodniku. Widziane pod pewnymi kątami (np. z tyłu z prawej strony) nie wyglądało na groźnie rozbite. Pierwsi świadkowie z daleka mogli wręcz sądzić, że nastąpiła tylko kolizja. Tylko że kierowca audi wciąż nie wysiadał…
Kombi pechowo nadziało się na lewą przednią część naczepy, która niespodziewanie znalazła się na jego pasie ruchu. Niestety, to jeden z tych obszarów konstrukcji naczep, którego inżynierowie w zasadzie nie projektują z myślą o łagodzeniu skutków zderzeń z innymi pojazdami, tak jak tył lub przestrzeń między siodłem holującego ciągnika, a kołami naczepy. Pech chciał, że sztywna krawędź naczepy znalazła się na wysokości lewego przedniego słupka dachu audi. Solidne kątowniki skrzyni ładunkowej przeorały kabinę osobówki tam, gdzie siedział kierowca. Lewy przód kombi otarł się jeszcze o tylne koła MAN-a.
To nie był finał zdarzenia. Wkrótce po tym paskudnym wypadku, przed pobliskim skrzyżowaniem ul. Szamotulskiej i Lipowej, lekko trąciły się dwa osobowe samochody: BMW i peugeot. Jedno z aut, dojeżdżając do blokady, nie zdążyło wyhamować przed poprzednikiem, ślizgając się rozpaczliwie. Ludzie w końcu zorientowali się, że jezdnia ulicy Szamotulskiej jest dużo bardziej śliska, niż wynikałoby to z samego deszczu. Niektórym, wysiadającym z aut, nogi rozjeżdżały się jak na lodowej ślizgawce. Uważni obserwatorzy dostrzegli charakterystyczne tęczowe esy-floresy na cienkiej warstewce wody pasa jezdni, prowadzącego od strony Bobulczyna i wyczuli wyraźny zapach oleju napędowego. Omijające zator pojazdy rozniosły na kołach tę oleistą śliskość po sąsiednich ulicach, zanim na miejsce dotarli ratownicy-czyściciele. Rychło okazało się, że OSP Wronki zaalarmowano kilkadziesiąt minut przed wypadkiem w Nowej Wsi, właśnie z powodu rozlanej ropy rozniesionej po ulicach miasta. Ledwie ochotnicy wrócili do remizy z akcji porządkowej, a już zabrzmiał kolejny alarm.
Niestety, kierujący audi zmarł
Służby ratunkowe przyjęły zgłoszenie o wypadku o godz. 18:09. Ostatecznie do akcji włączyły się strażackie jednostki ochotników z okolicy i straż zawodowa z Szamotuł. Za parawanem próbowano przywrócić krążenie i oddech kierowcy audi, oswobodzonemu po otwarciu jego drzwi z użyciem narzędzi hydraulicznych. Niestety: – Pomimo podjętej reanimacji, kierujący samochodem osobowym zmarł – poinformowała mł. asp. Sandra Chuda, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach. – Policjanci ustalili pojazd, z którego przypuszczalnie wyciekła oleista substancja oraz kierującego tym samochodem – dodała.
Internauci spontanicznie donosili, że radiowóz z włączonymi niebieskimi lampami „pilnuje” ciężarówki z kontenerem przed bramą zakładów Amica. Nie została wpuszczona, bo rozlewała się pod nią coraz większa plama oleju napędowego.
Ulica Szamotulska w Nowej Wsi, między Staromiejską a Lipową, pozostawała zamknięta przez prawie 4 godziny.
Fatalna smuga oleju napędowego widoczna była w Bobulczynie i ciągnęła aż do Wronek. Po godz. 18:20 strażacy z OSP Bobulczyn ruszyli do akcji jej usuwania. Najwięcej ropy rozlało się na końcu drogi powiatowej Oporowo – Bobulczyn przy figurze. Do dziś leży tam sporo piasku, który posłużył jako sorbent. Przez dłuższy czas samochody jadące z Pniew i Ostroroga kierowano objazdem przez Wierzchocin.
Na wtorkowy wypadek złożyło się wiele okoliczności, czasem drobnych i pozornie nieistotnych. Dopiero zestawione razem przyczyniły się do tragedii. Wystarczyłoby „wyjąć” jedną z tych okoliczności, a do wypadku by nie doszło. Gdyby jezdnia była sucha, kierowcy widzieliby smugę oleju, ci świadomi jechaliby jak na paluszkach, a ktoś wcześniej zatelefonowałby po służby. Gdyby pojazdy nie zatrzymały się na ul. Szamotulskiej w Nowej Wsi, MAN z naczepą nie musiałby hamować na zakręcie. Gdyby obwodnica była już gotowa, w ogóle nie jechałby ulicą Szamotulską. Gdyby…
Notoryczny, oślizły problem
To nie był pierwszy ciężki wypadek w tej okolicy, do którego przyczyniło się zanieczyszczenie jezdni substancją ropopochodną. W poniedziałek 20 maja 2013 roku około godz. 14.00, w wypadku w Bobulczynie ciężko ucierpiała 30-letnia kobieta. Ford escort, którym jechała z kilkuletnim dzieckiem, wpadł w poślizg na plamie oleju i uderzył w drzewo.
Tegoroczne archiwa akcji OSP Wronki i OSP Amica obiektywnie pokazują, że znaczne wycieki oleju z jadących pojazdów regularnie i często zdarzają się we Wronkach i w okolicy. Przypomnę, że takie zanieczyszczenie jezdni staje się śmiertelnym zagrożeniem zwłaszcza dla jadących na motocyklach, skuterach i motorowerach.
Tylko w marcu 2021 r. były cztery interwencje. W sobotę 6 marca dwa zastępy OSP Wronki i jeden zastęp OSP Jasionna neutralizowały smugę oleju ciągnącą się na drodze nr 140 Wronki – Jasionna.
Około południa, we wtorek 9 marca, strażacy z OSP Amica usuwali smugę oleju widoczną na jezdni al. Jana Pawła II, ul. Chrobrego i Poznańskiej we Wronkach.
W sobotę 27 marca kilkanaście minut po południu powiadomiono strażaków o plamie oleju na ul. Chrobrego we Wronkach. Okazało się, że tłusta „ścieżka” ciągnie się także na al. Jana Pawła II. Jezdnię czyścili ochotnicy z trzech zastępów straży (dwa z OSP Wronki, jeden OSP Amica).
W poniedziałek 29 marca o godz. 13.41 zgłoszono plamę oleju na al. Jana Pawła II we Wronkach. Zagrożenie usuwały dwa zastępy OSP Wronki i jeden OSP Amica.
Spodziewam się, że w najbliższych dniach policjanci będą zwracać większą uwagę na to, czy pojazdy – zwłaszcza samochody ciężarowe, maszyny samobieżne i traktory – nie zostawiają po sobie tłustych pamiątek. Tym, beztrosko cieknącym o dawna, dużo łatwiej będzie stracić dowód rejestracyjny. I wiecie co? Jakoś ich nie żałuję.
Zestaw drogowy, złożony z seledynowego ciągnika siodłowego MAN i naczepy (na zdjęciu powyżej), hamując na zakręcie, poślizgnął się na warstwie oleju napędowego, niewidocznej na mokrej jezdni