
– Mamy tu nawet najprawdziwszy amerykański radiowóz – zachwala Jerzy Najderek, sołtys Baborówka, jedną z atrakcji Dnia Dziecka. W piątkowe popołudnie 2 czerwca boisko miejscowego klubu sportowego zapełniło najmłodsze pokolenie baborowian.
Atrakcji nie brakowało. Dziewczynki okupowały salon kosmetyczny pod chmurką, gdzie można było zafundować sobie kolorowe pasemka włosów. Chłopcy woleli konkurencje sportowe, ot, choćby strzelanie futbolówką w zawieszone w bramce tarcze. Zainteresowanie chłopaków budziły quady oraz wóz strażacki OSP Baborowo. Strażacy jak co roku biorą aktywny udział w organizacji dziecięcego festynu. Można było nawet potrzymać wąż strażacki, taki trochę mniejszy, ale woda leciała z niego prawdziwa.
Ciało pedagogiczne baborowskiej szkoły przygotowało dla milusińskich zabawy z bańkami mydlanymi. Jak zauważyliśmy, same panie nauczycielki miały sporo frajdy z puszczania baniek. Hitem, jak zawsze na tego typu imprezach, były dmuchane zamki, z których można było sobie pozjeżdżać. Tę atrakcję szczególnie okupowała młodzież w wieku przedszkolnym. Kupę śmiechu wywoływały próby jazdy na wieloosobowych nartach.
Organizatorzy zadbali naturalnie i o bardziej doczesne potrzeby gości festynu. Stoły stoiska gastronomicznego dosłownie uginały się pod rozmaitymi ciastami. Wszystkie były znakomite, ale serniki – marzenie. Na bardziej głodnych czekały pieczone kiełbaski. Sołtys Najderek osobiście pilnował, aby nikt nie głodował.
– Staramy się jak najlepiej zadbać o nasze dzieciaki, aby ten Dzień Dziecka zapadł im w pamięć na długo – mówi Jerzy Najderek. – Oprócz rady sołeckiej w organizację festynu jak zawsze włączyła się szkoła w Baborowie, rada rodziców i naturalnie nasi strażacy, na których zawsze możemy liczyć. No i z Pamiątkowa przyjechali do nas państwo prawdziwym, amerykańskim radiowozem. Takim jak z filmów gangsterskich.