15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Czy w budynku przy ul. Polnej 3B jest bezpiecznie?

„Zacznijcie działać dla dobra mieszkańców”

Na sesji Rady Miasta i Gminy Wronki, w czwartek 29 grudnia, wicestarosta Rafał Zimny ostro dyskutował z burmistrzem Mirosławem Wieczorem na temat nagłej grudniowej zmiany miejsca stacjonowania karetki pogotowia we Wronkach.

W czwartek 15 grudnia dyżurujący w budynku przy ul. Polnej 3B we Wronkach ratownicy medyczni poczuli się niedobrze i chwilę później zmierzyli analizatorem wyjętym z karetki niebezpieczną zawartość tlenku węgla w atmosferze jednego z pomieszczeń. Miejsce dyżurowania Zespołu Ratownictwa Medycznego przeniesiono w trybie awaryjnym na ul. Mickiewicza 21.

Na sesji RMiG Wronki 29 grudnia wicestarosta Rafał Zimny wyjaśnił, że karetka powróci na dawne miejsce stacjonowania pod warunkiem, że Urząd Miasta i Gminy Wronki (udostępniający lokal dla pogotowia) przedstawi wszystkie aktualne dokumenty, potwierdzające sprawność budynku przy ul. Polnej 3B. Wytknął burmistrzowi: – Media wronieckiej gminy, pod patronatem pana burmistrza, kreują taki obraz, że to ja doprowadziłem do tej sytuacji. Chciałem to zdementować. Czuję się jak osoba, która pomaga komuś w wypadku, po czym jest przez tę samą osobę oskarżana o spowodowanie tego wypadku. Po informacji od dyrektora SP ZOZ Remigiusza Pawelczaka, że musi wyprowadzić ratowników z obiektu na ulicy Polnej i jego prośbie, żeby znaleźć im nowe miejsce, przypomniałem sobie o budynku przy Mickiewicza 21, należącym do Zakładu Karnego we Wronkach. Szybko wykonałem telefon do dyrektora Zakładu Karnego, pytając, czy na jakiś czas można tam przyjąć załogę karetki. Potwierdzenie zajęło kilka godzin, po czym przekazałem sprawę do dyrektora technicznego SP ZOZ, Szymona Anioła, który miał pojechać obejrzeć obiekt i potwierdzić, czy spełnia wszystkie wymagania. Tyle w tym temacie. Pisanie o tym, że to była moja decyzja i odpowiedzialność jest zbyt daleko idące. To naprawdę jest mocna manipulacja w tym zakresie.

Wicestarosta podkreślił, że wszelkie decyzje związane z przenosinami karetki podejmował dyrektor Remigiusz Pawelczak.

„Nie pozwolimy się wciągać dalej w tę grę”

Burmistrz Mirosław Wieczór odpowiedział wicestaroście: – Pan dziś wycofuje się z pewnych decyzji, w których uczestniczył. Tego tlenku węgla na Polnej 3B nie ma. Pan w ogóle tego nie zweryfikował. Bezkrytycznie zaufał swojemu koledze, dyrektorowi szpitala i zaczął działać w kontekście nowego miejsca przy Mickiewicza 21, nie prosząc o badania i dokumenty dla tej lokalizacji. Mnie najbardziej zasmuca sam styl pana postępowania w tym wszystkim. Będzie pan teraz się tłumaczył i chował za plecami dyrektora Pawelczaka. Robiliście to za naszymi plecami, za plecami właściciela obiektu na Polnej 3B.

Wieczór podkreślił, że po odwołaniu załogi pogotowia z ul. Polnej, ale przed ustaleniem nowego miejsca dyżurowania przy ul. Mickiewicza, karetki we Wronkach nie było przez ponad dobę: – To dopiero było zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców.

Narzekał, że wicestarosta nie odbierał jego telefonów, a potem odsyłał go do dyrektora SP ZOZ, z którym Wieczorowi również trudno było się skontaktować. Dopiero z komentarzy na Facebooku burmistrz miał się dowiedzieć, że karetka stacjonuje we Wronkach w nowym miejscu.

– Nie będziemy już przekazywać żadnych dokumentów dyrektorowi szpitala. Nie pozwolimy się wciągać dalej w tę grę. Przekażemy je powiatowemu inspektorowi nadzoru budowlanego, który co ważne dopuszczał budynek przy Polnej 3B i jego kotłownię do użytkowania. Gorąca prośba, żebyście przestali siać zamieszanie w tej kwestii – powiedział Wieczór.

Zimny ocenił: – Chyba nie czytaliście tych dokumentów (dotyczących budynku przy ul. Polnej 3B, które przekazano do SP ZOZ – przyp. red.), skoro badania technicznie są przeterminowane. Dyrektor Pawelczak poprosił was o aktualne badania budynku na Polnej, żeby bezpiecznie wpuścić tam swoich pracowników. Jeśli powiatowy inspektor nadzoru budowlanego oceni dokumenty i potwierdzi, że wszystko jest w porządku, to dobrze. (…) Mamy obowiązek przeprowadzania badań konstrukcji i instalacji budynków, co rok lub co 5 lat. Nam chodzi o bezpieczeństwo i zdrowie naszych ludzi. Nie stawiajmy na szali zdrowia mieszkańców Wronek przeciw zdrowiu ratowników medycznych. Jeśli będą aktualne badania budynku na Polnej, to karetka tam wróci.

Burmistrz przypomniał, że tlenku węgla nie wykrył ani czujnik umieszczony na stałe wewnątrz budynku, ani detektor wielogazowy, którym dysponują strażacy. Na ich zlecenie gmina zamówiła kontrolę przewodów wentylacyjnych i kominowych. Z pozytywnymi rezultatami.

Albo pan udaje, albo jest wprowadzany w błąd i nie chce pan z tego błędu wybrnąć. ZOZ nie weryfikował, skąd wziął ten czad, ale mimo to wywołał burzę. A czad mógł się wziąć z tego, że ktoś wniósł kuchenkę gazową, żeby podgrzewać potrawy. Zamiast tego wyłapujecie błędy pisarskie np. w 5-letnim przeglądzie elektrycznym. (…) Proszę, żeby ratownicy przestrzegali przepisów przeciwpożarowych i BHP – naciskał Wieczór.

Fakt, że dopiero dzięki grudniowemu zamieszaniu wyszło na jaw, że wystawiający w 2020 r. protokół 5-letniego przeglądu elektrycznego budynku przy ul. Polnej 3B wpisał wcześniejszą datę wykonania kolejnego przeglądu (czerwiec 2022 roku). Swoją drogą, wysoka zawartość tlenku węgla, której źródłem w pomieszczeniu miałaby być kuchenka gazowa, bynajmniej nie wystawia dobrego świadectwa sprawności układu wentylacyjnego.

Zimny zapytał burmistrza: – Dlaczego, jako właściciele tego obiektu, nie zażądaliście bezbłędnej wersji protokołu przeglądu? Zabrakło nadzoru z pańskiej strony. Jeśli były wątpliwości co do daty kolejnego badania, to być może były jakieś przesłanki, żeby ten okres skrócić? Chciałbym zakończyć tę dyskusję. Szpital czeka na aktualne badania techniczne i przeglądy budynku przy  Polnej 3B z pozytywnymi wynikami. Jeśli je dostanie, to karetka wróci na stare miejsce.

Wieczór odpowiedział: – W tym ferworze zleciliśmy badania elektryczne całego obiektu. Uzyskaliśmy je. Osoba, która je wykonała, potwierdziła, że przegląd jest wykonywany co 5 lat. I że nie było powodów, żeby robić takie badanie już po 2 latach. Wiele wskazuje na to, że po prostu zrobił błąd pisarski.

Według burmistrza autor dokumentu z 2020 r. przeprosił za pomyłkę. Wieczór dodał, że dokumenty budynku są aktualne i wytknął, że SP ZOZ nie był aż tak wymagający wobec pomieszczeń zakładu karnego. Wicestarosta zapewnił, że zakład karny przedstawił wymagane i aktualne dokumenty potwierdzające sprawność i bezpieczeństwo budynku przy ul. Mickiewicza 21.

„Każdy ma swoje obowiązki”

Mam gorącą prośbę, że jeśli z dyrektorem Remigiuszem Pawelczakiem zdecydujecie o powrocie karetki na ul. Polną, to przeproście mieszkańców Wronek za to całe zamieszanie – podsumował burmistrz.

Zimny odparł: – Wynika z tego, że jestem w jakiejś komitywie z dyrektorem Pawelczakiem. Każdy ma swoje obowiązki. Dyrektor Pawelczak decyduje w kwestiach związanych ze szpitalem i z pogotowiem. Nie będę sobie z nim siadał i niczego ustalał, tak jak próbuje pan to przedstawić opinii publicznej. To są jego decyzje. Jeśli wykonaliście te badania i ich wyniki są w porządku, to bardzo się z tego cieszę. Przekażecie je do nadzoru budowlanego. Nie będzie żadnego problemu i karetka wróci na Polną. Natomiast proszę w to mojej osoby nie mieszać. To była sytuacja awaryjna, w której wykonałem dwa telefony do dyrektora zakładu karnego z prośbą o rozważenie możliwości interwencyjnego ulokowania karetki przy Mickiewicza, a potem skierowałem sprawę do dyrektora technicznego SP ZOZ. Taki jest mój udział w tej kwestii. Tu nie ma żadnego knucia.

Burmistrz zapytał: – Dlaczego pan odważnie nie zadzwonił do gminy, do właściciela budynku przy Polnej? O takich rzeczach powinniśmy wiedzieć. Po tylu latach współpracy wydawało mi się, że ma pan w sobie jeszcze tyle odwagi, żeby poinformować o trudnych decyzjach, a nie jakoś tak załatwiać z panem dyrektorem Pawelczakiem za naszymi plecami.

Poirytowany Zimny odparował: – To była sytuacja kryzysowa. Podjąłem działania ratujące sytuację, a pan próbuje tu własne idee przedstawić. Pojawiła się prośba dyrektora Pawelczaka: „Szukamy innej lokalizacji”. Koniec, kropka. Nie było czasu, żeby z kimkolwiek rozmawiać. Jeżeli pan tak bardzo nalega, to opowiem, jak było. Pan się teraz śmieje, a mnie nie było do śmiechu. Odebrałem telefon i usłyszałem takie słowa: „Przestań pajacować, niech karetka wróci do Wronek”. Jeżeli mówimy o dobrych relacjach i o dialogu, to myślę, że takie słowa z ust burmistrza nie powinny paść. One padły, nawet nie miałem szansy zareagować. Nie chciałem o tym mówić, ale musiałem. To jest właśnie „budowanie dobrych relacji” i tego, w jaki sposób pan burmistrz robi politykę we Wronkach. Ubliżyć, doprowadzić do sytuacji kryzysowej, a potem zwalić winę na kogoś innego.

Wieczór przypomniał, że wicestarosta zadzwonił do niego po 2-3 dniach, a wcześniejsza komunikacja w całym kryzysie odbywała się przez Facebook. Chwilę później radny Sławomir Śniegowski poprosił przewodniczącego rady, Piotra Rzyskiego, żeby już nie ciągnąć tematu celowości przenosin miejsca stacjonowania pogotowia.

Zastępca burmistrza Robert Dorna odniósł się do wypowiedzi wicestarosty: – Pan też mnie trochę zaatakował w związku z tym, że razem z burmistrzem Wieczorem podpisuję dokumenty kierowane do pana, np. w kwestii karetki pogotowia. Proszę zrozumieć, że pisma, których intencją jest rzeczywiście tylko i wyłącznie dobro mieszkańców, kierujemy do tych osób, które są decyzyjne. To nie myśmy wymyślili, że pan wicestarosta jest w tę całą sytuację zaangażowany. Dyrektor Pawelczak nas poinformował, że to panu mamy podziękować, że karetka jest na ul. Mickiewicza. W związku z czym sądziliśmy, że będziemy mogli panu podziękować, jeśli karetka wróci na Polną. Dlatego pisma idą również do pana. Ponadto, co przyjmuję z pewnym ubolewaniem, pan z jednej strony mówi o próbie zachowania takiego wyważeniu w tej sprawie. I mówi o tym, że to przecież dyrektor Pawelczak decyduje. Natomiast, z całym szacunkiem, ale wszystko, co pan powiedział w sprawie pogotowia, to są tylko i wyłącznie słowa z narracji dyrektora Pawelczaka. Pan naprawdę stoi po jednej stronie. Na temat tego przeglądu 5-letniego są dwa stanowiska – dyrektora SP ZOZ i UMiG Wronki, które na spotkaniu zarządu powiatu już przedstawialiśmy. Pan nie próbuje wyważyć tylko stoi po tamtej stronie i mówi, że to my nie ma racji. W kwestii dokumentów i przeglądów też odnoszę wrażenie, że nie wie pan albo zna to tylko z przekazów. Te dokumenty potwierdzające to, że nie ma żadnego zagrożenia czadem w pomieszczeniach, z których korzystali ratownicy, natychmiast wpłynęły. Tego nie chce pan zauważyć.

Dorna dodał, że część dokumentacji przekazanej do SP ZOZ (uznanej tam za nieaktualną) i tak nie nie ma nic wspólnego z ewentualną przyczyną pojawienia się tlenku węgla.

Wyraźnie powątpiewający w staranność pomiaru poziomu tlenku węgla wykonanego przez ratowników medycznych burmistrz Wieczór zapytał Zimnego: – Czy wyjaśniliście, skąd się wziął czad, którego nie ma? – Ratownicy wycofali się na polecenie dyrektora Pawelczaka i gruntownie przewietrzyli obiekt. O przyczynach pojawienia się czadu nie mam wiedzy – powiedział Zimny.

Gdy burmistrz próbował kontynuować, radny Jarosław Mikołajczak stracił cierpliwość: – Koniec tego tematu! W kółko Macieju! – Proszę o precyzyjną odpowiedź, czy dyrektor wyjaśnił przyczynę pojawienia się tlenku węgla w tym pomieszczeniu? Czy jest na to protokół? – pytał Wieczór. – Z tym zapytaniem proszę zgłosić się do osoby, która wynajmuje ten obiekt od państwa, czyli do dyrektora szpitala – odparł wicestarosta. – A czemu pan o to nie zapytał? – dociekał Wieczór. – Bo nie mam powodów pytać o tę sprawę! – odparował Zimny, który nie jest stroną w sporze między SP ZOZ Szamotuły a UMiG Wronki.

Czy to jest komisja śledcza?! – irytował się Mikołajczak. – Dyskusja trwa między panami, bo jest to sprawa medialna. Niewłaściwe komentarze, które mogą się rodzić w związku z niedopowiedzeniami, mogą znowu rodzić niepotrzebne zamieszanie. Dlatego właściwe jest dochodzenie do sedna sprawy – uspokajał go Piotr Rzyski.

Radny Janusz Szulc podsumował swoje spostrzeżenia: – Tą dyskusją na sesji mogą być zaniepokojeni mieszkańcy. Mam głęboką wiarę, że pogotowie będzie nadal stacjonować we Wronkach. Ufam, że wróci na dawne miejsce. (…) Niepokoi mnie to, że animozje między burmistrzem i wicestarostą przeradzają się w wojnę. Mieszkańców nie obchodzi, jak to było. Po prostu pogotowie ma pozostać we Wronkach i w razie potrzeby szybko dojechać. Wielokrotnie byłem w sytuacji, kiedy wzywano pogotowie i czas oczekiwania się dłużył. Dlatego pogotowie powinno być jak najbliżej. Mieszkańcy chcą, żebyście się panowie dogadali, a nie nakręcali nawzajem. Do wyborów pozostał jeszcze jakiś czas i niestety jesteście na siebie skazani. Ta dzisiejsza dyskusja jest już niepotrzebnie długa, bo argumenty się powtarzają. Apeluję do osób zaangażowanych w spór, żeby zrobić po kroku w tył i nie szukać spisków. Zacznijcie działać dla dobra mieszkańców.

RB

 

FOTO

W piątek 6 stycznia karetka wciąż stacjonowała przy ul. Mickiewicza 2

Poprzedni
Następny