„Staramy się, jak możemy”
Przy okazji wizyty w Zakładzie Karnym we Wronkach, w piątek 18 lutego, wiceminister sprawiedliwości Michał Woś odwiedził także strażnicę OSP Ćmachowo.
Niektórzy sądzili, że syrena na strażnicy zawyła na powitanie wiceministra. A był to alarm włączony zdalnie z powiatowej komendy Państwowej Straży Pożarnej w Szamotułach, który uruchomił zbiórkę druhów do wyjazdu. Musieli interweniować przy drzewie niebezpiecznie pochylonym po czwartkowej wichurze. Zastęp strażaków w lublinie dosłownie minął się z ministerialnym volkswagenem passatem. Jednak tą sytuacją ćmachowscy strażacy „zaplusowali” w oczach ministra. Nie miał jeszcze okazji wizytować ochotniczej straży pożarnej, w której akurat podniesiono alarm bojowy.
OSP Ćmachowo jest jednostką o widocznej aktywności w gminie Wronki. Dla przypomnienia, w 2021 roku strażacy z OSP Wronki odnotowali 323 akcji (4. miejsce w województwie wielkopolskim), OSP Amica 75 akcji, Chojno 39, Wartosław 28, Lubowo 22, Ćmachowo 16, Wróblewo 13, Kłodzisko 8, Samołęż 8, Jasionna 6, Rzecin 4 i Marianowo 3.
Straż w Ćmachowie wykorzystuje jako strażnicę-garaż część budynku gospodarczego należącego do Spółdzielni Usług Rolniczych w Ćmachowie. Udostępniony lokal z trudem mieści gromadzony przez lata sprzęt, układany już wielopiętrowo. W razie alarmu kierowca musi najpierw wyprowadzić niedużego lublina, żeby druhowie mogli się przebrać do akcji. Gmina Wronki może rozkładać bezradnie ręce, gdyż nie zainwestuje w cudzą nieruchomość. Nie ma wody, ubikacji, łazienki, prysznica, miejsca na specjalistyczną pralkę do ubrań bojowych. Wbrew pozorom jest to jedno z ważniejszych urządzeń w każdej remizie, szczególnie po akcji gaszenia pożaru. Zebrania można organizować z ograniczoną liczbą uczestników i oczywiście po wystawieniu samochodu.
Kilkuosobową ekipę ministra przyjęto właśnie w takich warunkach, ale za to słodkimi wypiekami i kawą z ekspresu. Woś pochwalił druhów za zaangażowanie, widząc na mundurach kilku druhów jasną podpowiedź: Krzyże Zasługi nadawane przez prezydenta RP.
– Staramy się, jak możemy – podsumował krótko prezes Mieczysław Białuski, dodając zaraz: – Przede wszystkim wielkie podziękowania należą się naszym sponsorom, przed którymi zawsze chylę czoło – i ukłonił się nisko ze zdjętą czapką.
Z powyżej opisanych zgryzot narodził się ambitny pomysł Mieczysława Białuskiego, który chce przed rezygnacją z prezesury, doprowadzić w ciągu 3 lat do budowy nowej, dwupoziomowej remizy, służącej przy okazji jako centrum kulturalne wsi. Woś podpowiadał, że niektóre gminy uzyskują dodatkowe pieniądze np. z programu Senior+, gdy piętro remizy na co dzień będzie pełniło funkcję dziennego domu dla seniorów. W grę nie wchodzi dobudowanie strażnicy do świetlicy wiejskiej w Ćmachowie-Hubach, odległej o ponad 2,5 km. Mogłoby to oznaczać nagły zmierzch jednostki, gdyż tak się składa, że zdecydowana większość aktywnych druhów mieszka w starej części Ćmachowa, a nie na Hubach. Brakuje miejsca dla większego wozu bojowego, który pomieściłby w schowkach dużą część sprzętu. Wypożyczony od OSP Lubowo lublin dopiero niedawno zastąpił ostatniego w gminie Wronki strażackiego żuka, użyczonego przez OSP Wróblewo.
OSP Ćmachowo padła ofiarą własnej zaradności. Gminni radni, a zwłaszcza ratusz, najwyraźniej wychodzą z założenia, że ta jednostka sobie poradzi i znajdzie sponsorów. Na pocieszenie wiceminister Woś stwierdził, że ministerstwo może pomóc ćmachowskiej jednostce w uzyskaniu dotacji na zakup piaskowych kombinezonów bojowych nowszej generacji. Koszt zakupu wynosi (lekko licząc) 2500 złotych za jeden zestaw średniej klasy, który Łukasz Białuski porównał do volkswagena golfa, podczas gdy powszechny w OSP, ciemnogranatowy nomex starej generacji – do fiata 126p.
Michał Woś musiał też przyjąć zastrzeżenia od najstarszych druhów z Ćmachowa, którzy mają problemy z uzyskaniem obiecanych dodatków emerytalnych. Nie mogą udowodnić najbardziej odległej czasowo części swojej aktywnej służby w OSP, zgodnie z nową ustawą. W latach 70. XX wieku nie było tak szczegółowej dokumentacji z działalności jednostki. Wtedy nie wypisywano uczestników każdej akcji z imienia i nazwiska jak dziś. Co prawda można zastąpić dowody papierowe deklaracjami dwóch świadków. Kłopot w tym, że najczęściej oni już nie żyją.
Od Grażyny Kaźmierczak z „Wronieckiego Bazaru” wiceminister dostał pamiątkowy kubek z wronieckimi widokami. Wręczając go, dziennikarka skomentowała, że ludzie we Wronkach dzielą się na tych, którzy siedzieli, siedzą lub siedzieć będą, a Woś uzupełnił z refleksem: – Lub pilnują siedzących.
RB
Na zdjęciu:
Zastęp OSP Ćmachowo zdążył obsłużyć zgłoszenie alarmowe i wrócić do strażnicy-garażu, zanim wiceminister Michał Woś pojechał dalej