Największa inwestycja KKS Lech Poznań w tym stuleciu
We wtorek 8 listopada odbyło się otwarcie laboratorium treningowego skills.lab i Centrum Badawczo-Rozwojowego Akademii Lecha Poznań we Wronkach – imponujące ukoronowanie obchodów stulecia klubu. Jak się okazuje, ostateczny rachunek sięgnął 55 mln złotych. Tyle, co za połowę obwodnicy Wronek. Przedstawiciele zarządu oceniali, że w tym stuleciu nie mamy co spodziewać się po Lechu większej inwestycji.
Pomysł centrum narodził się przynajmniej kilkanaście lat temu, ale intensywne prace nad jego koncepcją ruszyły w 2017 r. Przedstawiciele klubu i trenerzy odwiedzili prawie 30 akademii piłkarskich w całej Europie, zwłaszcza we Francji i w Niemczech. Na tej liście były m.in. Bayern Monachium, LOSC Lille, Olympique Lyon, CF Villarreal czy SL Benfica Lizbona. Bez ogródek pytali gospodarzy, co zrobili źle, budując, jakie skuchy popełnili, wyposażając akademie piłkarskie. Uczyli się na ich błędach. Fotografowali nawet detale. Zdjęcia analizowano wielokrotnie, żeby o niczym nie zapomnieć i osiągnąć stan najbliższy perfekcji. Zwiedzając ultranowoczesne laboratorium treningowe skills.lab w austriackim Grazu, trenerzy powątpiewali: – Fajne, ale co my tutaj robimy? Przecież nas na to nie stać.
Pierwsza liga technologiczna
Budowa wronieckiego skills.labu i Centrum Badawczo-Rozwojowego trwała 575 dni, wymagała siedemdziesięciu posiedzeń rady budowy i okazała się dużo droższa, niż zakładano. Ogłaszając zamiar inwestycji w lipcu 2020 r., mówiono o kwocie ponad 40 mln zł. W kwietniu 2021 r. podpisano kontrakt z wykonawcą, spółką Projprzem Budownictwo Sp. z o.o. z Bydgoszczy, już na 47 mln zł. Niestety, nadal szybko rosły koszty materiałów budowlanych, dokuczał okresowy brak surowców na rynku, a od końca lutego 2022 r. dołączyły perturbacje związane z wojną w Ukrainie. Ostateczna cena osiągnęła wartość 55 mln zł. W internecie można znaleźć film pokazujący przebieg budowy w przyspieszonym tempie, z tego samego ujęcia na jednym z filarów oświetleniowych. Inwestorem jest poznańskie Stowarzyszenie Kultury Fizycznej „Kolejorz”.
W trzykondygnacyjnym budynku głównym zaprojektowano sale do treningu funkcjonalnego, siłownię (z napisem na ścianie „Jeśli chcesz przestać, to przypomnij sobie, po co zaczynałeś”), sale wykładowe, szatnie, zaplecze medyczne, gabinety fizjoterapii, rehabilitacji i masażu, pokoje w dobrym standardzie hotelowym, stołówkę, salon rekreacyjny z konsolami Play Station 5 i telewizorami, mini-boisko ze sztuczną murawą, pomieszczenia dla trenerów i kadry zarządzającej oraz pełnowartościowe, dwupokojowe mieszkanie. W tym ostatnim przypadku wcale nie chodzi o komfortowe lokum dla nocującego VIP-a. Jeszcze nie wiadomo kto tam zamieszka. Lech skopiował tu pomysł z akademii Borussi Dortmund, w której mieszka losowo wybrana rodzina z dziećmi. Jej codzienna obecność pośrednio wycisza młodych zawodników. Grzeczniej spędzają wolny czas i – nie czarujmy się – rzadziej klną. W CB-R jednocześnie może mieszkać około stu zawodników. Najmłodsi zajmują pokoje 3-osobowe, a starsi 2-osobowe. Ten układ za optymalny uznali sami zainteresowani w ankietach. Oczywiście, każdy pokój ma w pełni wyposażoną łazienkę. Fachowcy z branży oceniają, że część socjalna CB-R co najmniej dorównuje bazie Akademii Legii Warszawa. Lech ma jednak asa w rękawie – skills.lab – perłę w skali Środkowej Europy, błyszczącą wewnątrz niebieskiej muszli-budynku o kubaturze 799 m³.
Jego sercem jest wysokozaawansowany symulator gry na boisku, łączący rzeczywistość dotykalną i wirtualną. Służy precyzyjnej ocenie mocnych i słabych stron piłkarzy. Zawodnik lub zawodnicy wchodzą na sztuczną murawę, którą z trzech stron ograniczają elastyczne ściany będące jednocześnie ekranami wyświetlającymi wirtualną rzeczywistość – np. bramkę lub innych, poruszających się uczestników gry. W podstawach ścian znajdują się wyrzutnie prawdziwych piłek, które potrafią nadać im prędkość do 130 km/h. Czujniki i kamery notują ruchy zawodników – czas reakcji, celność, siłę, trajektorię i precyzję przyjęć, podań i strzałów, a nawet sensowność decyzji komu podać. Za pośrednictwem tableta można wybierać z puli 52 ćwiczeń – w sumie kilkuset schematów – od prostych podań po złożone scenariusze gry zespołowej. Każde ćwiczenie ma 5 poziomów trudności, które trzeba zaliczyć jak kolejne poziomy w grze komputerowej. Tyle że potrwa to znacznie dłużej, nawet kilka lat. Program przetwarza te dane i podaje ocenę w skondensowanej formie. Tworzy profil zawodnika. Umiejętnie interpretując zapisane parametry i ostateczne dane, można precyzyjniej pokierować jego szkoleniem i odnową biologiczną, aby poprawił swoje zdolności.
Piłkarze lubią pracować w skills.labie, aktywnym już od początku 2022 r. Czują się podmiotem treningu. Fascynuje ich nowoczesna technologia. I na razie dodatkowo działa jeszcze na nich efekt nowości. Trenują od 8 miesięcy, chociaż wciąż uczą się korzystać ze skills.labu. Z praktyki innych wynika, że opanowanie wszystkich funkcji i możliwości technicznych trwa nawet rok. Symulator pozwala wykonać 8 sesji treningowych dziennie. W ciągu godziny może trenować w nim 10 zawodników, a w jednym ćwiczeniu uczestniczyć do 4 piłkarzy.
Pierwszą instalację tego typu stworzyli wspomniani Austriacy dla klubu SK Sturm Graz, drugą klub Bayern Monachium, trzecią FC Ingolstadt, a czwartą ma teraz KKS Lech we Wronkach.
20 milionów złotych od ministerstwa
W uroczystym otwarciu centrum wzięli udział trenerzy, zawodnicy i zarząd Lecha Poznań, wojewoda wielkopolski Michał Zieliński, starosta szamotulski Beata Hanyżak, burmistrz Mirosław Wieczór, prezes Projprzem Budownictwo Sp. z o.o. Dariusz Paprzycki, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza i sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski. Wszyscy zostali posadowieni pod namiotem na skraju płyty boiska. Zaproszony był również trener reprezentacji narodowej Czesław Michniewicz. Komentatorzy przypuszczali, że nie pojawił się we Wronkach, aby nie wpaść pod zmasowany ogień pytań branżowych dziennikarzy o powołania na mundial w Katarze.
Klub Lech ma dwóch prezesów zarządu i obaj zabrali głos. Pierwszeństwo dostał właściciel i prezes Piotr Rutkowski, który powiedział: – Gdy w 1996 r. mój ojciec przejmował klub, bardzo szybko zrozumieliśmy jedną rzecz. Aby być konkurencyjnym, być w stanie rywalizować w Europie, bić się o najważniejsze trofea, trzeba jak najszybciej postawić na szkolenie młodzieży. Trzeba inwestować w akademie. Dzisiaj jesteśmy dumni, gdy widzimy połowę naszej reprezentacji, tak jak w meczu z Anglią, złożoną z naszych wychowanków. Dumni jesteśmy, jak sobie radzą w ligach europejskich. Najbardziej nas cieszy, jak nasi wychowankowie wygrywają mistrzostwo Polski. Dlatego musimy szkolić. Bez takiej strategii nie bylibyśmy w stanie inwestować, budować i rozwijać klubu, wzmacniać naszego zespołu i sprowadzać znakomitych piłkarzy z zagranicy. Prezes Lecha zadeklarował gotowość służenia radą polskim klubom, które zdecydują się na podobną inwestycję. – Na sam koniec chciałbym życzyć powodzenia trenerom i piłkarzom, którzy będą korzystać z naszych nowych obiektów. Infrastruktura nie wygra nam meczu ani nie zdobędzie trofeów. Muszą to zrobić trenerzy i piłkarze – dodał.
Prezes zarządu Karol Klimczak powiedział: – Należy i trzeba inwestować w infrastrukturę, podnosić jej jakość. Nie zapominamy także o wychowywaniu i edukacji. Dlatego zdecydowaliśmy się otworzyć Niepubliczne Liceum Ogólnokształcące Mistrzostwa Sportowego we Wronkach. Po to, żeby właśnie nie tylko świetnie szkolić, ale także wychowywać naszych młodych zawodników. Edukację na miejscu mają zapewnioną piłkarze z trzech grup młodzieżowych i z drugoligowych rezerw. Liceum działa we Wronkach od września 2022 r.
Chwilę później Klimczak podziękował wszystkim, którzy przychylnym okiem patrzyli na ideę CB-R we Wronkach: – Gdybyśmy nie napotkali na swej drodze ludzi i instytucji, które nam pomogły i zechciały pozytywnie zaopiniować ten proces inwestycyjny, to być może dzisiaj bylibyśmy w innym miejscu – stwierdził.
Wymienił premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra sportu i turystyki (bez imienia i nazwiska) za to, że zechcieli spojrzeć przychylnie na projekt Lecha i zgodzili się na przekazanie dotacji 20 mln zł z ministerialnego programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu.
Od momentu oficjalnego ogłoszenia w lipcu 2020 r. zamiaru budowy CB-R mamy już trzeciego ministra na czele ministerstwa w trzeciej formie organizacyjnej. Do października 2020 r. ministrem sportu była Danuta Dmowska-Andrzejuk. Po niej, do października 2021 r., na czele Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu stał Piotr Gliński, a obecnie szefem Ministerstwa Sportu i Turystyki jest Kamil Bortniczuk. Lech poradził sobie z wkładem własnym w dużej mierze dzięki 6,5 mln euro, które uzyskał od UEFA za udział w sezonie pucharowym 2020/2021 rozgrywek Ligi Europy.
Prezes Klimczak nie zapomniał o podziękowaniach dla działaczy PZPN i dla zarządu Ekstraklasy. Bez ich pozytywnej opinii z dotacji byłyby nici. – Dziękuję również pani staroście Beacie Hanyżak za okazaną pomoc w procesie budowlanym, bo wiemy, że na wielu etapach te sprawy formalne są niezwykle ważne dla ciągłości, kontynuacji i sprawności działania – dodał.
Swojej chwili satysfakcji doczekał się prezes Projprzemu Dariusz Paprzycki, pochwalony przez Klimczaka słowami: – Chciałbym powiedzieć, że w żadnym z tych 575 dni, które były potrzebne, żeby zrealizować tę inwestycję, nie żałowaliśmy naszej decyzji o wyborze właśnie firmy Projprzem jako generalnego wykonawcy.
Funkcję inwestora zastępczego (w imieniu SKF „Kolejorz”) pełniło biuro projektowe Tremend z Warszawy, które na otwarciu reprezentował właściciel Jarosław Gwóźdź. – Firma pomagała nam poszukiwać najlepszych rozwiązań, wybierać najlepsze technologie i służyła nam swoim bardzo dużym doświadczeniem w codziennych procesach inwestycyjnych – powiedział Klimczak. Chwilę później nagrodził Michała Kokotka, szefa zespołu inwestycyjnego ogarniającego cały projekt. Kokotek sprawdził się w tej funkcji tak dobrze, że będzie prowadzić kolejne inwestycje klubu. Prezent odebrała także Natalia Rutkowska, która nadała wnętrzom części socjalnej CB-R ostateczny sznyt.
Nikt się tego nie spodziewał!
Ogromną niespodzianką było podpisanie nowego kontraktu przez prezesa Piotra Rutkowskiego i Tomasza Rząsę, dyrektora sportowego Lecha, ze szwedzkim zawodnikiem pochodzenia asyryjskiego, 29-letnim Mikaelem Ishakiem, który wystepuje w barwach klubu od lipca 2020 r., jako napastnik i kapitan.
– Tak jest, oczy państwa nie mylą – powiedział prowadzący imprezę. – Mikael, cieszymy się, że z nami zostajesz – a w namiocie wybuch entuzjazm.
Uważni obserwatorzy byli niemal pewni, że Ishak nie przedłuży kontraktu. Tymczasem teraz wiadomo, że ma grać w Lechu do końca czerwca 2025 r. Jego gaża jest rekordowa w historii polskiej ligi, chociaż mógłby łatwo dostać lepsze propozycje z innych europejskich klubów. Kibice Lecha noszą Ishaka na rękach, a jego dziecko właśnie poszło do przedszkola w Poznaniu. Szwed zapuścił korzenie w Wielkopolsce i po prostu było mu żal zaczynać wszystko od początku w nowym miejscu.
Na koniec dorzucę dwie łyżki dziegciu do tej beczki miodu. Zdaje się, że w ogóle nie poinformowano mediów lokalnych o otwarciu. Grażyna Kaźmierczak z „Wronieckiego Bazaru” dowiedziała się drogą niebezpośrednią – zaprosił ją wojewoda Zieliński. Cóż, wielki Lech ma własne media, włącznie z klubową telewizją i najwyraźniej nie musi się starać o dodatkowe zainteresowanie w małych Wronkach.
Zaproszonych gości i innych przybyłych na uroczystość przypisano do kilku kategorii. Mniej lub więcej mogących, przyjmowanych na obiedzie lub nie, z ograniczonym dostępem do niektórych pomieszczeń lub bez ograniczeń. Wykonano to za pomocą kolorowych opasek na nadgarstkach. Opaski niebieskie otwierały wszystkie drzwi i zapewniały wszystkie przywileje. Segregacja nie jest niczym wyjątkowym przy podobnych wydarzeniach. Jednak sposób jej realizacji w praktyce nie zawsze spełniał standardy dobrego wychowania. Przy lepszej organizacji i wyczuciu chwili sterować można gośćmi dyskretniej i taktowniej.
RB
FOTO: Po 575 dniach budowy wronieckie laboratorium treningowe skills.lab i Centrum Badawczo-Rozwojowe zostało uroczyście otwarte