15 49.0138 8.38624 1 1 7000 1 https://szamotulska.pl 300 true 0
theme-sticky-logo-alt

Co z lekarzem rodzinnym w Otorowie?

Jest, a jakoby nikogo nie było

O pozbawieniu mieszkańców Otorowa i okolicznych wiosek opieki lekarskiej pisaliśmy wielokrotnie. Z końcem roku 2022 zakończyła tam bowiem działalność przychodnia lekarza rodzinnego. Problemy miały się skończyć z dniem 1 marca tego roku, kiedy to otorowski ośrodek zdrowia miał wznowić działalność. I wznowił. Ale czy skończyły się problemy?

Nad sprawą likwidowanej praktyki lekarza rodzinnego jeszcze w grudniu pochylali się samorządowcy gminni i powiatowi, ale bez rezultatu. Skończyło się na załamywaniu rąk. W styczniu tematem nieczynnej przychodni zajął się radny powiatowy Józef Kwaśniewicz, mieszkaniec Otorowa. Były starosta skierował do burmistrza Włodzimierza Kaczmarka, starosty Beaty Hanyżak i dyrektor Wielkopolskiego Oddziału NFZ Agnieszki Pachciarz petycję „w sprawie przywrócenia działalności lekarza POZ w Ośrodku Zdrowia w Otorowie”. Pod petycją podpisało się, oprócz autora, 617 mieszkańców. Wśród nich radni gminni Dominika Buchwald i Jan Dziamski. W miniony wtorek nad petycją pochylili się radni z komisji skarg szamotulskiej rady miejskiej.

Lekarz jest, ale…

Zdaniem Damiana Dubiela, przewodniczącego komisji, petycja stała się bezprzedmiotowa, bowiem przychodnia w Otorowie faktycznie od 1 marca przyjmuje pacjentów. Inaczej problem widzi Józef Kwaśniewicz.

Wielu mieszkańców Otorowa i okolic absolutnie spontanicznie złożyło podpisy pod petycją. Jak wiemy, brak dostępu do służby zdrowia od 1 stycznia był dużym problemem dla środowiska, stąd to wzburzenie społeczności lokalnej – tłumaczył Kwaśniewicz okoliczności powstania petycji. – Czy sprawa została załatwiona? Wydaje mi się, że jest delikatnie mówiąc nadużyciem twierdzenie, że od 1 marca lekarz wrócił do Otorowa. Medialnie przekazano nam rzeczywiście informację, że od 1 marca lekarz wraca. Miał przyjmować pacjentów trzy dni w tygodniu, a przez pozostałe dwa udzielać teleporad. Na zebraniu sołeckim 24 lutego padła zapowiedź powrotu lekarza poparta ulotkami z informacją, że będzie on przyjmował od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do 16.00. Już wtedy, na zebraniu, mieszkańcy pytali co mają zrobić osoby pracujące do 15.00, 16.00? Niestety, już wtedy 24 lutego nie było informacji o teleporadach – przypominał radny z Otorowa.

Po czym dodał: – I 1 marca lekarz do Otorowa wrócił. Ale firma prywatna, która uzyskała kontrakt z NFZ, rozpoczęła świadczenie usług w jeszcze bardziej okrojonym zakresie, bo od 8.00 do 11.00! Dwa tygodnie temu pytał mnie, jako radnego, mieszkaniec, gdzie mają chorzy udać się po recepty, bo już wtedy termin umawianej wizyty lekarskiej to był 25 kwietnia. Ponad miesiąc! Znam już dwa przypadki problemów z uzyskaniem ostatniej posługi, czyli aktu zgonu, bo lekarz jest niedostępny, a rodziny nie mogą bez tego dokumentu organizować pogrzebu. Taka jest sytuacja. Mieszkańcy przychodzą dzisiaj do lekarza i okazuje się, że najbliższy wolny termin jest za pięć tygodni. Jak można w ten sposób funkcjonować? Z temperaturą i infekcją czekać miesiąc na wizytę u lekarza?

 

Sprawdzamy

Sprawdziliśmy jak jest. Do otorowskiej przychodni telefonowałem w miniony czwartek, po godzinie 14.00. Telefon ośrodka był zajęty, udało się za trzecim razem. Pytam o lekarza.

Dzisiaj przyjmował do 11.00.

A na kiedy mogę się zarejestrować? – dopytuję.

Na maja, chyba, że do Rokietnicy pana zapiszę – usłyszałem w słuchawce. Podziękowałem. Z poważną chorobą mógłbym nie dożyć.

Jestem zdziwiona – komentuje dziwne godziny pracy przychodni w Otorowie radna Dominika Buchwald.

Są wątpliwości co do organizacji pracy tej przychodni – dostrzega problem Damian Dubiel.

Wątpliwości nie ma natomiast Józef Kwaśniewicz. – Jest problem dla kilku tysięcy mieszkańców naszej gminy z dostępnością do lekarza rodzinnego, w związku z takim a nie innym jego „przywróceniem”. Do końca roku 2022 lekarz pracował od 8.00 do 20.00, dzisiaj mamy znacząco ograniczony czas pracy. 12  pacjentów dziennie przyjmuje pani doktor, czyli 36 tygodniowo – podkreśla.

Co na to radni z komisji skarg? Przewodniczący Dubiel zobowiązał się poprosić burmistrza o wyjaśnienia, a poza tym zainteresować sprawą funkcjonowania przychodni radnych z komisji zdrowia. Ale to nie koniec problemów. Radny Kwaśniewicz zwraca uwagę na nie najlepszy stan budynku przychodni (własność gminy) oraz brak dostępności dla osób niepełnosprawnych.

Do końca roku był schodołaz, teraz nie ma. Cofnęliśmy się jeśli chodzi o dostępność budynku, toalet dla niepełnosprawnych. Rada miejska mogłaby zadbać o podniesienie standardu budynku, ząb czasu już go dotknął – wylicza problemy były starosta. – Kolejna sprawa to brak ewidencji chorych z historią szczepień, leczenia.

– Ja nic o tym nie słyszałem – podsumował dyskusję przewodniczący Dubiel.

Marek Libera

FOTO: – Mieszkańcy przychodzą dzisiaj do lekarza i okazuje się, że najbliższy wolny termin jest za pięć tygodni. Jak można w ten sposób funkcjonować? Z temperaturą i infekcją czekać miesiąc na wizytę u lekarza? – pyta Józef Kwaśniewicz

 

 

Poprzedni
Następny